W rzeczywistości czułem się godny pogardy.
Po napisaniu mojego ekspresu Myśli na nadchodzący rok w grudniu 2021 r.zastanawiałem się, czy nie jestem zbyt pesymistyczny w swojej ocenie tego, jak może wyglądać rok 2022.
Jak się okazało, zrozumiałem, jak ponure będą sprawy.
Wyraziłem swoje zaniepokojenie inflacją, która wtedy osiągała szczyt na poziomie 6% – obecnie jest to 6,9%. Martwiłem się o Omicron, który był wtedy nową alternatywą na bloku. No cóż, dostajemy kilka tysięcy przypadków dziennie – chociaż władze sanitarne, dotykając drewna, wydają się zajmować tą sprawą. Zastanawiałem się nad możliwością załamania się kredytu bankowego zgodnie z nowymi zasadami kredytowymi pod koniec zeszłego roku – a otrzymaliśmy je na początku tego roku. Zastanawiała się nad możliwością spadku cen domów. Upadają.
Nie mówiłem o wojnie.
Na początku grudnia Putin nie zadeklarował wyraźnie zamiaru inwazji na Ukrainę, więc wojna i wynikający z niej chaos inflacyjny dodały jeszcze więcej nieoczekiwanego i niepożądanego dyskomfortu na scenie w tym roku. Następnie pojawiły się problemy Chin z firmą Omicron i bardziej irytujące problemy z łańcuchem dostaw.
Jest wiele do zmieszczenia, chyba że jest dokładnie sześć miesięcy po 2022 roku.
Zasadniczo wszystkie rzeczy, które uważałem za poważne, okazały się gorsze, niż bym chciał – podczas gdy było kilka mocno zakrzywionych piłek wspomnianych powyżej, o których nie wspomniałem pod koniec zeszłego roku. Całość zmieszana w paskudną mieszankę w pierwszej połowie roku.
A co z drugą połową?
Przypuszczam, że największymi problemami na resztę roku będą te, które już mamy. Ale otwarcie przyznaję, że biorąc pod uwagę sposób, w jaki źli ludzie nadal wyskakują z lewego pola, nie należy wykluczać możliwości czegoś innego. Nieprzyjemne wirusowe niespodzianki lub inne pojawiające się zagrożenia geopolityczne to dwie oczywiste „może” do rozważenia.
Ale jeśli chodzi o znane zagrożenia, dla mnie rynek pracy pozostaje największym „uważnie obserwowanym” czynnikiem w najbliższej przyszłości Nowej Zelandii.
Rekrutacja jest teraz świecącym światłem pozytywnym w bardzo ciemnym otoczeniu. Pracujemy i zarabiamy co miesiąc. To pomaga.
Na koniec kwartału marcowego stopa bezrobocia wyniosła zaledwie 3,2%. Kolejne oficjalne dane nowozelandzkiego urzędu statystycznego za kwartał czerwcowy zostaną opublikowane dopiero 3 sierpnia, ale Inne wskazania Wskazuje to, że rynek pracy pozostaje bardzo napięty.
to jest bardzo dobre. W rzeczywistości jest to krytyczne – nawet jeśli pracodawcy, którzy mają trudności ze znalezieniem pracowników, mogą się z tym nie zgodzić. Przy rosnących stopach procentowych byłaby to najgorsza rzecz dla dużej liczby ludzi, którzy straciliby pracę. Ponieważ mogą wtedy mieć trudności ze spłatą kredytu hipotecznego. Może to prowadzić do przymusowej sprzedaży domów. Z proporcją gospodarki Nowej Zelandii, która kończy się na rynku mieszkaniowym. To może być złe. Bardzo źle.
Dlatego uważnie obserwuj te liczby dotyczące bezrobocia. Dla mnie są to kluczowe wskaźniki krajowe, które należy obserwować do końca tego i przyszłego roku. Jeśli stopy bezrobocia pozostaną na niskim poziomie, będzie to dobrodziejstwo oszczędnościowe i niezbędne w naprawdę trudnych warunkach gospodarczych.
Jeśli liczba bezrobotnych zacznie rosnąć, może to stanowić problem. Wielki problem. To może się zdarzyć, gdy widzimy przerażającą stagflację. Myślę, że świat dobrze by zrobił, gdyby tego uniknąć, i szczerze mówiąc, nie sądzę, żebyśmy mogli tego uniknąć. Myślę, że to bardzo realny (prawdopodobnie najbardziej prawdopodobny) scenariusz na przyszły rok.
Jeśli spojrzymy na inflację, okaże się, że Bank Rezerw Nowej Zelandii wszedł z nią w pewnego rodzaju walkę o śmierć lub chwałę, stąd gwałtowny wzrost oficjalnej stopy pieniężnej. Od października ubiegłego roku wskaźnik OCR został już podniesiony z 0,25% do 2,0%, a kolejna 50-punktowa podwyżka wydaje się nieunikniona przy kolejnej rewizji 13 lipca. Bank Rezerw Nowej Zelandii spodziewa się, że roczna inflacja osiągnie 7,0%, co jego zdaniem będzie szczytem, gdy dane CPI za kwartał czerwcowy zostaną opublikowane przez Stats NZ 18 lipca.
Jak wyjaśniono na początku tego artykułu, inflacja niestety pozostaje zaskakująco wysoka. Czy szczytem będzie wtedy 7%? Naprawdę nie sądzę, że można to powiedzieć z jakąkolwiek prawdziwą pewnością. (Powiedziałbym, że 7% nie byłoby szczytem.)
Jeśli chodzi o konflikt na Ukrainie, wszystkie wyniki (i niektóre naprawdę straszne) są nadal na stole. Wskaźniki pozostają szczególnie złowieszcze w odniesieniu do cen paliw i dostępności żywności (a tym samym cen żywności). Naprawdę, w tej sytuacji może się zdarzyć wszystko. Istnieje wiele możliwych złych skutków, a jedynym dobrym skutkiem jest to, że wojna wkrótce się skończy. Ale w tej chwili nie widzę tego.
Potem są Chiny. Inne kraje (zwłaszcza stara Nowa Zelandia) poszły za flagą, jeśli chodzi o Covid. Pamiętajcie, bardzo wcześnie zdecydowaliśmy, że będziemy musieli zabrać nasze bloki z Omicronem. Tajwan, Singapur i Australia były fanami wykluczenia, którzy teraz podążyli tą samą drogą. Ale nie Chiny. O ile nie nastąpi zmiana planu w Chinach (co jest bardzo polityczne, więc prawdopodobnie tak nie jest), trudno sobie wyobrazić, że nie będzie więcej przestojów – a tym samym więcej zakłóceń w łańcuchach dostaw. Więc więcej inflacji.
Niezależnie od tego, czy stopa inflacji rośnie, czy nie, wydaje się, że powodem, dla którego inflacja będzie w nadchodzących latach bardziej stała i strukturalna, niż miało to miejsce w ciągu dziesięcioleci.
Jeśli inflacja utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie (lub nawet ponownie rośnie), jakie jest podejście Banku Rezerw? Na razie jest zdecydowany zacieśniać politykę monetarną (tj. podnosić stopy procentowe), dopóki ludzie nie będą przekonani i przestaną oczekiwać inflacji. Dzieje się tak, ponieważ to oczekiwania inflacyjne w umysłach ludzi prowadzą do faktycznej inflacji w przyszłości.
W tej chwili Bank Rezerw Nowej Zelandii (RBNZ) wskazuje na wysoki punkt OCR na poziomie około 4%. Bank Rezerw Nowej Zelandii uważa, że dzięki temu nawet krótkoterminowe oprocentowanie kredytów hipotecznych osiągnie poziom 6% (oprocentowanie roczne nie jest tak naprawdę dalekie od 5%).
Na ile mogą sobie pozwolić posiadacze kredytów hipotecznych i rynek mieszkaniowy? Mam przeczucie, że jeśli Bank Rezerw Nowej Zelandii zmniejszy oprocentowanie kredytów hipotecznych powyżej 6%, możemy mieć kłopoty. Niektórzy ekonomiści już sugerują, że bessa zmusi Bank Rezerw Nowej Zelandii do spadku w przyszłym roku.
Ponownie, wiele zależy od utrzymania silnego rynku pracy. Ale nawet wtedy, nawet przy w pełni sprawnych ludziach, sam rozmiar niektórych z tych kredytów hipotecznych może być zbyt duży.
Jeśli rzeczywista stopa inflacji nie spadnie znacząco, a oczekiwania co do przyszłej inflacji nie zaczną spadać, RBNZ stanie przed poważnym testem. Czy musisz ignorować oficjalny cel inflacyjny w wysokości 1%-3%? Lub klikaj stopy procentowe, aż coś się pojawi. Ale oczywiście, jeśli znaczna część inflacji jest importowana – a warunki na Ukrainie/Chiny mówią, że może to trwać tak, jak jest – samo trzymanie tu końskiej skóry przy rosnących cenach byłoby bardzo złe.
Właśnie dlatego Bank Rezerw Nowej Zelandii i reszta z nas, jeśli o to chodzi, muszą zastanowić się, jak dobrze Nowozelandczycy dobrze radzą sobie z kosztami życia w kryzysie. Potrzebujemy wczesnych ostrzeżeń, jeśli coś naprawdę pójdzie nie tak, więc mogą zostać podjęte działania omijające (które mogą obniżyć stopy procentowe).
W każdym razie jest wiele do powiedzenia, ale to w zasadzie moje przemyślenia na temat tego, gdzie jesteśmy (prawie) w środku roku. Sprawy mogą pójść lepiej, niż się wydaje. Ale ja też miałem taką nadzieję na początku roku…
Na początku tego roku zaprosiłem ludzi do związania się. Wszystko, co muszę teraz powiedzieć, to trzymać się tej pozy. Trzymaj tę sprzączkę szczelnie zamkniętą. Zrelaksować się. i uśmiechnął się. I oddychaj…