Rzecznik Kremla poinformował, że rosyjska delegacja przybyła na Białoruś na rozmowy z Orakanami. Tymczasem Rosjanie zaatakowali zakłady naftowe i gazowe na Ukrainie, powodując ogromne eksplozje.
Rosja twierdzi, że na Białoruś przyjechała delegacja – rzekomo na rozmowy z Ukrainą.
Jednak prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odrzucił tę ofertę, twierdząc, że rozmowy w Mińsku byłyby możliwe, gdyby Rosja nie zaatakowała Ukrainy z białoruskiej ziemi.
Pozostawia jednak otwarte drzwi do negocjacji w innych lokalizacjach.
I powiedział: „Jeżeli nie ma agresywnych działań z waszych ziem, to możemy rozmawiać w Mińsku… Inne miasta mogą służyć jako miejsce do rozmów.
„Oczywiście, że chcemy pokoju, chcemy się spotkać, chcemy, żeby wojna się skończyła. Warszawa, Bratysława, Budapeszt, Stambuł, Baku – pokazaliśmy to Rosjanom.
„Każde inne miasto też nam odpowiada – w kraju, w którym z jego terytorium nie są wystrzeliwane rakiety. Tylko w ten sposób negocjacje mogą być uczciwe i naprawdę zakończyć wojnę”.
Ciężkie walki toczyły się również w Charkowie, drugim co do wielkości mieście Ukrainy, na północnym wschodzie, gdzie rosyjskie siły wysadziły gazociąg, poinformowała ukraińska agencja rządowa. Wybuch gazu sprawił, że chmura grzyba pogrążyła się w ciemności.
„Wróg chce wszystko zniszczyć” – powiedziała burmistrz Wasilkiew Natalia Balasinowicz.
Reuters/BBC
Śledź poniższe aktualizacje na żywo: