Wojna z Ukrainą: indyjscy studenci pokonują przeciwności losu, aby dotrzeć do Rumunii | wieści wojenne między Rosją a Ukrainą

Siret, Rumunia – Reza był zaledwie dwa miesiące przed ukończeniem studiów medycznych na Uniwersytecie Kijowskim, kiedy rosyjskie bomby zaczęły spadać w zeszłym tygodniu na stolicę Ukrainy.

Obawiając się o swoje bezpieczeństwo, 23-latka dołączyła do tysięcy indyjskich studentów w opracowywaniu planu ewakuacji.

Część z 20 000 indo-ukraińskich studentów udała się do Polski, ale Redha i jej przyjaciele wybrali Rumunię jako miejsce docelowe. Pojechali bezpośrednim pociągiem z Kijowa do Czerniowiec na zachodniej Ukrainie, a stamtąd mieli już tylko 40 minut na dotarcie do granicy rumuńskiej we wtorek. Powiedzieli, że kiedy przybyli, nie mieli problemów i mogli szybko przejść.

„Mam znajomych, którzy pojechali na polską granicę i współczuję im, bo utknęli tam już od dwóch dni” – powiedziała Reda Al Jazeera z przejścia granicznego Siret z Ukrainą, zadowolona z tego, co nazwała „decyzją” wyjazdu. do Rumunii.

„Czuję się bardzo szczęśliwa” – dodała. „Sposób, w jaki traktowali nas Rzymianie, wiele dla nas znaczy”.

dwa pasy wjazdowe

Ale Sruthi* – studentka czwartego roku medycyny z Winnicy na zachodnio-środkowej Ukrainie, która przybyła dzień wcześniej na przejście graniczne Seret – powiedziała, że ​​musiała czekać ponad dzień, zanim mogła przekroczyć granicę.

Hinduski student powiedział Al Jazeerze, że ukraińskie służby graniczne utworzyły dwa korytarze wejściowe: jeden dla Ukraińców i jeden dla obcokrajowców mieszkających na Ukrainie.

Według niej trzech zagranicznych studentów mogło wejść na godzinę, podczas gdy Ukraińcy mogli wejść szybciej.

„Bardzo trudno było przekroczyć granicę” – powiedziała. Ludzie z Indii czuli, że [the Ukrainian border authorities] Byli wobec nich surowi.”

W pewnym momencie przejścia zaczął padać śnieg i granica ukraińska została zamknięta na sześć godzin. Ale Sruthi nie obwiniała Ukraińców, mimo że priorytetowo traktowali swoich ludzi. Zaoferuj im ciepłe napoje i koce, gdy będą czekać.

„To było trudne, ale przynajmniej nie pojechaliśmy do Polski, gdzie słyszałem, że indyjscy studenci są źle traktowani” – powiedział Sruthi.

Polscy urzędnicy twierdzą, że każdy z Ukrainy jest wpuszczany do kraju, nawet bez ważnego paszportu, ale pojawiły się również doniesienia o zarzutach dyskryminacji na granicy.

W Rumunii rzecznik straży granicznej powiedział Al Jazeerze, że chociaż możliwe jest, że ukraińskie służby graniczne stosowały różne procedury dla Ukraińców i nie-Ukraińców, władze rumuńskie traktowały ludzi w kolejności, w jakiej przybyli.

Dwóch żołnierzy niedawno przybyło na granicę
Dwóch żołnierzy niedawno przybyło na granicę [Andrei Popoviciu/Al Jazeera]

Janadin, 19-letni student, który w styczniu rozpoczął studia medyczne, powiedział, że musi czekać na granicy cztery dni.

„Dużo czasu zajęło nam wpuszczenie nas, a Ukraińcy wchodzili szybciej” – powiedział. „Ale to była przewaga, jaką mieli; nie możesz nic o tym powiedzieć”.

Według oficjalnych szacunków do wtorku około 3000 indyjskich studentów przybyło do Rumunii z Ukrainy.

Ciepłe powitanie

W międzyczasie wolontariusze na przejściu granicznym Seret dostarczali koce, gorące napoje i jedzenie osobom przekraczającym granicę do Rumunii, a także pomagali im znaleźć schronienie.

Jedna z wolontariuszek, Magda, koordynuje transport autobusowy indyjskich studentów do Bukaresztu lub do 5-tysięcznego miasta Milioci, położonego zaledwie 30 minut od granicy.

W porozumieniu z władzami lokalnymi rząd Indii zdecydował się zatrzymać uczniów w hali sportowej w Milișăuți. Tam setki z nich przebywało na terenie, czekając na autobusy, które zabiorą ich do Bukaresztu, skąd czarterowym lotem zabiorą ich do Indii.

W Milișăuți, telefon burmistrza Vasile’a Cărare’a dzwonił nieustannie, jednocześnie koordynując ze swoją społecznością, aby zapewnić uczniom jedzenie oraz świeże koce i skarpetki.

Od niedzieli wieczorem do wtorku Cărare koordynował zakwaterowanie 1500 uczniów w swoim lokalnym gimnazjum. Tymczasem na obrzeżach Bukaresztu zakwaterowano mniej niż 1500 studentów.

„O pierwszej w nocy otrzymałem telefon z ambasady Indii” – powiedział Krier Al Jazeera. „Poprosili mnie o zaprzestanie wysyłania studentów do Bukaresztu, ponieważ nie było dla nich miejsca i zatrzymanie ich tutaj, dopóki nie zorganizują lotu czarterowego z Suczawy – miasta położonego najbliżej granicy z lotniskiem.

„Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc tym dzieciom” – powiedział burmistrz, wyjaśniając wolontariuszom, gdzie położyć nowo przybyłe materace.

1500 uczniów, którzy wyjechali w poniedziałek, przebywa w domach kultury na obrzeżach Bukaresztu, w warunkach, które wydają się lepsze niż w gimnazjum w Miloice.

SIŁOWNIA MELISOTI
Siłownia w Milișăuți [Andrei Popoviciu/Al Jazeera]

Ale Cărare był zgięty i połączył swoją społeczność w imponującym pokazie życzliwości i wsparcia dla uczniów, pomimo braku jakiegokolwiek wsparcia finansowego lub materialnego ze strony rządu rzymskiego lub indyjskiego.

Podczas gdy optyka asymilacji indyjskich studentów na ziemi była słaba, ponieważ wielu Ukraińców zostało zakwaterowanych w hotelach i domach mieszkańców, Cărare upierał się, że władze starają się przestrzegać instrukcji ambasady indyjskiej, która chciała, aby studenci byli w jednym miejscu aby ułatwić transfer na lot czarterowy.

Weź sprawy w swoje ręce

Keithy i jej przyjaciele John *i Julia*, trzej studenci medycyny, którzy niedawno przybyli z Kijowa we wtorek, siedzieli na podłodze sali gimnastycznej w Miliushi.

Nie ufali indyjskiemu rządowi, że odpowiednio ich ewakuuje i oskarżyli go, że nie robi zbyt wiele, aby im pomóc podczas pobytu na Ukrainie. W poniedziałek ambasada Indii w Kijowie wydała oświadczenie, w którym zaleca wszystkim studentom udanie się na stację kolejową na pociąg jadący do zachodniej Ukrainy.

„Skontaktowaliśmy się z ambasadą i poprosili nas o ucieczkę z Kijowa, ale nie udzielili nam żadnego odpowiedniego wsparcia” – powiedział Keerthi Al Jazeera.

Kiedy przybyli na dworzec w Kijowie, pierwszeństwo miały Ukrainki i dzieci, więc wsiadanie do pociągu zajęło im godziny.

„Słyszeliśmy i widzieliśmy bombardowanie i co dwie noce byliśmy w bunkrze, a budynek bardzo blisko nas był bombardowany” – powiedział Keerthi Al Jazeera. „To było naprawdę bolesne”.

Trzej przyjaciele postanawiają wynająć taksówkę i udać się do Braszowa, 400 kilometrów (około 250 mil) od Milișăuți, gdzie przyjaciel przyjaciela Keerthi może ich gościć, dopóki nie znajdą drogi powrotnej do Indii.

Brandosa Beslar z Melissauti jako wolontariusz
Brandosa Beslar z Melissauti jako wolontariusz [Andrei Popoviciu/Al Jazeera]

Około 500 uczniów było na siłowni, kiedy odwiedzała wyspę, a co godzinę przybywali kolejni. Wszyscy byli w dobrym nastroju i wdzięczni za ochronę przed śniegiem na zewnątrz.

Staraliśmy się dać im wszystko, czego potrzebowali; „Daliśmy im skarpetki i koce” – powiedziała Brandosa Beslar, wolontariuszka z Milucci.

„Nie możemy zostać w domu, to nasza wojna” – powiedziała – „Może nie jesteśmy na linii frontu, ale tutaj też walczymy”.

Beslar poruszył się emocjonalnie w poniedziałek, kiedy ojciec indyjskiego studenta pojechał z Los Angeles do Bukaresztu, wynajął taksówkę i przejechał 500 kilometrów (311 mil), aby dotrzeć do Milucci i odebrać syna.

Beslar wspomina, że ​​po przybyciu ukląkł przed ochotnikami, przytulił ich nogi i podziękował za opiekę nad synem.

Dopiero wtedy przytulił syna, powiedział Beslar. „To naprawdę popchnęło nas do kontynuowania naszej pracy”.

*Imię zostało zmienione, aby chronić ich tożsamość

Angela Tate

„Dożywotni biegacz. Pionier piwa. Guru micasica. Specjalny w popkulturze w ogóle”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *