Fort Square, główny plac na historycznym Placu Królewskim w Warszawie, to malownicze miejsce, w którym turyści mogą robić sobie selfie i zjeść obiad w luksusowych restauracjach z dziećmi i mieszkańcami podczas wycieczek szkolnych.
Możesz zobaczyć muzyka ulicznego Romana Panchenko grającego na gitarze i śpiewającego w swoim ojczystym języku ukraińskim.
Był to akt, który po inwazji rosyjskiej stał się formą oporu i solidarności. Tłum na spotkaniu stworzył też poczucie przynależności do Ukraińców.
„Czują się zakłopotani w tym kraju, ponieważ uważają, że Ukraińcy są gorsi” – powiedział Panchenko z Czernihowa. „Ale w tym kraju jest wielu Ukraińców. Całkowicie wstajemy”.
Jego pewność siebie jest tak nowa, jak wojna we własnym kraju.
„Bałem się śpiewać na ulicy” – mówi.
Wojna pomogła mu przezwyciężyć ten strach. Teraz regularnie śpiewa hymn narodowy na Starym Mieście w Warszawie.
„Ponieważ uważam, że to najlepszy sposób, aby pomóc mojemu krajowi” – mówi. „Promować niektóre piosenki z Ukrainy”.
Na nodze pasujące skarpetki – żółty, niebieski: kolory ukraińskiej flagi.
W niespełna trzy miesiące do Polski wyemigrowało ponad trzy miliony Ukraińców. I widzi ich w tłumie.
„Za każdym razem, gdy tu przyjeżdżaliśmy, ktoś podchodził do nas i prosił, żebyśmy zagrali więcej ukraińskich piosenek”.
Za każdym razem, gdy Panchenko widzi na widowni innego Ukraińca, kończy swoją piosenkę w ten sam sposób.
„Sława Ukraina!” Krzyczy. W języku ukraińskim tłum wykrzykiwał „Girozom Slava!” – Chwała bohaterom.
Prawa autorskie 2022 NPR. Aby zobaczyć więcej, odwiedź https://www.npr.org.
„Student. Prawdopodobnie specjalista od kafeterii w kafeterii. Profesjonalista telewizyjny. Kuglarz. Profesjonalny specjalista od żywności. Typowy alkoholik.”