Południe to inne Włochy, biedniejsze niż północne i bardziej dystyngowane. Tutaj brzydota i piękność siedzą obok siebie, zabytkowe budowle po cichu się kruszą, a życie toczy się wolniej, wciąż rządząc się tradycją.
Przez długi czas znaczna część południa pozostawała nieodkryta przez gości. Ale to się zmienia i teraz Puglia, z czerwoną ziemią i uroczymi domami w kształcie trulli, jest najnowszym hotspotem we Włoszech. Helen Mirren ma tu swoje miejsce.
Apulia leży na południowym wschodzie, tworząc przypominającą but piętę tego kraju. Wielowiekowe gaje oliwne rozciągają się na terenach poprzecinanych suchymi kamiennymi murami i usianych lśniącymi białymi miasteczkami na wzgórzach.
Rozeszły się wieści o Apulii, jej przystępności cenowej, winie i jedzeniu, jej historii i kulturze. Ale podobnie jak większość Południa, pozostaje stosunkowo nietknięty i pozostaje zdecydowanie włoski.
Ikonicznym obrazem Apulii jest miasto Alberobello w Valle d’Iteria, wypełnione bielonymi wapiennymi domami trulli ze stożkowymi dachami. Pochodzi z XIV wieku, a historia mówi, że dziwny projekt powstał w czasie, gdy na budynki nakładano wysokie podatki.
Jego konstrukcja z suchego kamienia oznaczała, że Trullo można było szybko zdemontować, gdyby w okolicy pojawili się inspektorzy podatkowi. Dziś wiele zostało odrestaurowanych, a malownicza dzielnica Rione Monti w Alberobello zawiera ponad tysiąc szyszek. Wiele z tych wózków to obecnie sklepy z pamiątkami, które obsługują przybywających do nich turystów. Oczywiście nadal jest uroczy i malowniczy, ale inne części Apulii są mniej zatłoczone.
Na szczycie wzgórza wznoszącego się nad spalonymi słońcem równinami leży Ostuni, inaczej zwane Białym Miastem, jedno z najpiękniejszych miast w regionie. Fajne bary i ciekawe sklepy ukryte są w labiryncie stromych i wąskich uliczek tworzących starówkę.
Tutaj poranek zaczyna się od kawy na Piazza della Liberta, na którym wysoko na ozdobnej kolumnie czuwa posąg św. Oronzo, być może w towarzystwie jakiegoś titet delle monach (czyli piersi zakonnicy), słodkich kopułek z lekkiej gąbki wypełnionych suknem. Krem budyniowy czasami aromatyzowany pistacjami.
Ostuni to miejsce, w którym można spacerować po śliskim bruku w kierunku gotyckiej katedry z eleganckimi rozetami lub wokół murów obronnych, aby podziwiać widoki, które rozciągają się nad równinami w kierunku morza i dają prawdziwe poczucie olśniewającej bieli tego miasta.
Pierwotnie budynki bielono wapnem ze względów praktycznych – odbija słońce, dzięki czemu utrzymuje chłód, aw średniowieczu uważano też, że ma właściwości antyseptyczne, spowalniające rozprzestrzenianie się chorób. Dziś rząd subsydiuje malowanie co dwa lata, aby wszystko było białe i lśniące.
W wąskich uliczkach Ostuni są zacienione miejsca, w których można zatrzymać się na spritzera Aperola – jednym z moich ulubionych jest Pausa Café, tuż pod głównym placem. W Apulii nie podaje się drinka bez stozichini (przekąsek). Najczęściej podaje się talerz tarali. Małe, chrupiące paluszki chlebowe w kształcie bajgla, często przyprawione koprem włoskim lub papryczką chili. Taralli można znaleźć w całych południowych Włoszech.
Kolejną lokalną przekąską w stylu rustykalnym jest frytka. Te dwa razy pieczone pierścienie twardego chleba są krótko zmiękczane w wodzie, a następnie polane wszystkim, od oliwy z oliwek, ziół i pomidorów po lokalny ser, wędliny i białe sardele.
Dalej na południe, w mieście Lecce, fast food oznacza puccia, coś pomiędzy kanapką a pizzą. Zakwas z pieca opalanego drewnem jest krojony i nadziewany wędzonymi mięsami i kremową mozzarellą, a może klopsikami i oliwkami. Każde miejsce puccia ma swoją specjalność.
Najbardziej wysunięty na południe punkt Apulii, gdzie można znaleźć liczi, znany jest jako Salento. Jest to obszar skalistego wybrzeża i plaż z białym piaskiem, a także surowych krajobrazów. Samo Lecce słynie ze wspaniałych barokowych budynków, wyrzeźbionych ze złotego piaskowca. Istnieją jednak warstwy historii, od pozostałości rzymskich teatrów po XVI-wieczny zamek i łuki triumfalne, które niegdyś tworzyły bramy do tego otoczonego murami miasta.
Wydaje się, że za każdym rogiem można znaleźć inny niezwykły barokowy kościół, z fasadą pokrytą kamiennymi gargulcami, aniołkami i gremlinami. Lecce jest znane jako „Florencja Południa”, a jego główny plac, Piazza del Duomo, jest uważany za jeden z najpiękniejszych we Włoszech, ale mnie zafascynowała wyjątkowo rozbudowana Bazylika Santa Croce, która trwała ponad 100 lat ukończyć.
Wykonano tu wiele prac renowacyjnych, ale nadal wygląda jak żywe miasto, a nie muzeum. Są tam wspaniałe sklepy – w tym sklep odzieżowy Amalfi Antica Sartoria – a miasto ma nawet własną mrożoną kawę o nazwie Café Leches, która zawiera syrop z mleka migdałowego i jest uzależniająco orzeźwiająca.
W miesiącach letnich Włosi uwielbiają spędzać dzień na plaży na Lido, gdzie płaci się za leżaki i parasol, a napoje i przekąski mogą być dostarczane podczas wylegiwania się na słońcu. Latem plaże są zatłoczone, zwłaszcza piaszczyste połacie w szczelinach między wapiennymi klifami w Polignano a Mare.
Jednym z najbardziej znanych jest Lama Monachile – zwana też Cala Porto – położona tuż przy centrum miasta i popularna wśród młodych ludzi, którzy chcą nurkować z klifów do czystych wód Adriatyku. Polignano a Mare oferuje również wycieczki łodzią przez jaskinie morskie pod starym miastem wznoszącym się na skalistych klifach, a także dobrze wykonane lody.
Inne nadmorskie miejsca, których nie można przegapić, to Gallipoli nad Morzem Jońskim, gdzie historyczne centrum znajduje się na małej wyspie połączonej z lądem groblą. Moim ulubionym jest nadmorskie miasto Otranto na dalekim wschodzie Włoch z białymi piaszczystymi plażami, płytkimi zatoczkami i skalistymi brzegami, a także stare górskie miasteczko z XII-wieczną romańską katedrą ozdobioną mozaiką i imponującym zamkiem.
Ale jeśli jesteś w Apulii, powinieneś także udać się do miasteczka Martina Franca na białym wzgórzu, gdzie latem odbywa się festiwal muzyczny, a miejsce to jest oświetlone. i do nadmorskiego miasta Monopoli. I do tętniącego życiem i tętniącego życiem Bari. Powinieneś koniecznie zobaczyć ekscytujące jaskinie Castellana. I mieszkał w Al-Masiriya, na farmie w posiadłości oliwnej. I zjedz posiłek składający się z przystawek z dyni (nie popełnij błędu, zamawiając danie główne, bo kiedy masz już swoje purée z fasoli z cykorią, owocami morza, warzywami, wędlinami, serem, och i chlebem, nie ma miejsca na więcej) .
Apulia to kraina przyjaznych ludzi, odważnych potraw, starożytnej historii i arcydzieł architektury. Nic dziwnego, że nie jest to już najlepiej strzeżona tajemnica Włoch.
Akcja najnowszej powieści Nicky’ego Pellegrino PS Come To Italy rozgrywa się w Apulii w Nowej Zelandii i wychodzi 14 marca.
„Obrońca popkultury. Pytanie o pustelnika w komedii. Alkoholista. Internetowy ewangelista”.