Wciąż jesteśmy na początku spowolnienia gospodarczego, pisze Liam Dunn. Zdjęcia: Sam Eckland
opinia:
Wygląda na to, że na kryzys gospodarczy czekaliśmy całą wieczność.
Chcę tylko mieć ten wspaniały proces przywracania równowagi ekonomicznej.
Inflacja jest bardzo wysoka. Wiem więc, że działalność gospodarcza tego potrzebuje
kontrakt. Może recesja to recesja, ale tak czy inaczej, musimy wydawać mniej, a firmy muszą robić mniej.
Gospodarka potrzebuje przerwy.
Bank Rezerw powiedział nam, co nadchodzi. Więc, w porządku, zróbmy zły krok i przyjmijmy naszą karę, abyśmy mogli wrócić na boisko.
Niestety, nic jeszcze nie wskazuje na to, by tak się stało.
Tak, koszty życia są wysokie i to sprawia, że ludzie czują, że czasy są ciężkie – zwłaszcza seniorzy ze stałymi dochodami – ale niestety wciąż jesteśmy na początku tego cyklu.
reklama
Rynki świętowały bardzo wcześnie, ponieważ pojawiły się zakłady, że mogą zobaczyć metę inflacji i podwyżkę stóp procentowych.
Konsumenci mieli inne pomysły.
Prawda jest taka, że nawet gdy stałe stopy procentowe zbliżają się do szczytu, a Bank Rezerw zbliża się do końca cyklu zacieśniania, wciąż utknęliśmy na początku trudnej części tego wyścigu.
Na całym świecie silna sytuacja na rynku pracy i rosnące płace utrzymują gospodarki w dobrej kondycji.
Chińska gospodarka ponownie się odbiła, co komplikuje sytuację bodźcem stymulującym.
Projekcje recesji przesuwane są dalej na rok 2024 lub – w przypadku najnowszej prognozy Banku Rezerw – skracane są prognozy dotyczące czasu trwania recesji.
Dane opublikowane przez agencję kredytową Centrix w zeszłym tygodniu pokazały, że odsetek Nowozelandczyków, którzy nie spłacali swoich kredytów hipotecznych, rósł i osiągnął najwyższy poziom od trzech lat.
To największa liczba od kwietnia 2020 r., kiedy 18 400 rachunków hipotecznych było przeterminowanych.
reklama
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że może to być początek dekoniunktury.
Ale trzyletnie maksimum nie jest szczególnie zauważalne.
Właśnie wróciliśmy do poziomu problemów z kredytami hipotecznymi, jaki mieliśmy na krótko przed pandemią.
Jako odsetek kredytów hipotecznych stanowi to zaledwie 1,22 procent zaległości – niższy poziom niż w latach 2017, 2018 i 2019.
W styczniu 2017 roku oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosiło 1,58%.
Z perspektywy czasu był to łagodny okres gospodarczy.
Jest więc oczywiste, że mamy jeszcze sporo do zrobienia, zanim osiągniemy poziom niewypłacalności, który można określić jako historycznie znaczący.
Szczerze mówiąc – prawdziwy ból hipoteczny jeszcze się nie zaczął.
Wpływ polityki pieniężnej na przeciętnego człowieka zajmuje dużo czasu na podróż w tym kraju, ponieważ mamy zwyczaj ustalania kursów na około rok do pięciu lat.
W Australii tylko 20-30 procent właścicieli domów reguluje spłatę kredytu hipotecznego – reszta idzie w górę lub w dół wraz z rynkiem.
W grudniu 2022 r. średnia stopa (stała i zmienna) płacona przez posiadaczy kredytów hipotecznych wynosiła zaledwie 4,35 procent, zgodnie z danymi Banku Rezerw.
Możecie udowodnić, że dopiero zaczynamy być świadkami normalnego wznowienia usługi.
W rzeczywistości odsetek zaległości w spłacie kredytu hipotecznego spadł podczas pandemii do bardzo niskich poziomów (poniżej 1 proc.).
Ale oczywiście wiemy, że nadchodzi ból, ponieważ Bank Rezerw nie cofnie się, dopóki to się nie stanie.
Ta średnia stawka płacona przez posiadaczy kredytów hipotecznych będzie rosnąć każdego dnia, ponieważ więcej zbliża się do końca naszej ostatniej kadencji.
Stawki, które obecnie zwracają Kiwi, wynoszą od 6,5 do 7 procent.
Nie oczekuje się, że będą znacznie wyższe, ponieważ rynek spodziewa się szczytu OCR jeszcze w tym roku.
Możemy jednak oczekiwać, że Bank Rezerw będzie utrzymywał OCR na tym poziomie, dopóki większość z nas nie będzie musiała płacić stóp zbliżonych do 7 procent.
A jeśli z jakiegoś powodu – na przykład my nadal mamy pracę i decydujemy się na kredyt w rachunku bieżącym i utrzymanie wydatków w tym cyklu – nadal mogą zdecydować się na podwyżkę wyższą niż obecnie oczekują rynki.
Liczy się funkcjonalność. Coraz trudniej jest zaobserwować spadek zatrudnienia w perspektywie krótko- lub średnioterminowej.
Dzieje się tak zwłaszcza teraz, gdy mamy do czynienia z odnowionym popytem w sektorze budownictwa po huraganie.
To silniejsze niż oczekiwano dane dotyczące zatrudnienia wystraszyły amerykańskie rynki i wzbudziły oczekiwania na wyższe stopy procentowe również tam.
Konsumenci tutaj są właściwie pesymistami – w teorii. Są już od jakiegoś czasu.
Najnowsze badanie nastrojów konsumenckich ANZ wykazało, że odsetek osób, które uważają, że to dobry moment na zakup dużego artykułu gospodarstwa domowego, spadł o 7 punktów do 35 procent, najniższego poziomu od czasu blokady w 2020 roku.
To ważny wskaźnik ekonomiczny. Konsumenci mówią, że koszty utrzymania są wysokie, więc prawdopodobnie nie zmodernizują telefonu w tym roku.
Jednak zaufanie społeczne było w grudniu niższe niż obecnie. Sharon Zollner, główna ekonomistka ANZ, powiedziała, że najlepiej można to opisać jako „odbicie od dołu”.
Wydaje się, że wszyscy jesteśmy gotowi na ten kryzys. Oboje czytaliśmy (lub, w moim przypadku, pisaliśmy) nagłówki gazet.
jeszcze nie dotarł.
Cóż, bądź przygotowany, jak sądzę. Trzeba coś dać.