Nowa era polityki klimatycznej UE wygląda jak stara, w której Polska stała we wtorek niemal sama na posiedzeniu Rady Europejskiej, twierdząc, że obecne przepisy dotyczące emisji powinny pomagać bogatym.
Inni przywódcy UE niechętnie wikłali się w Polaków i ich sojuszników, uznając brak mdłej polityki Raport końcowy Bogate kraje powinny odpowiadać za większość cięć emisji w 2030 r., Zamiast zajmować się żądaniami Warszawy.
UE zgodziła się zredukować emisje o 55 procent do 2030 roku i stać się neutralna dla klimatu do połowy wieku, a teraz ma trudną próbę oddzielenia często bolesnych cięć.
„Nie można uczynić bogatych bogatymi, a biednych biednymi. To uzasadnione pytanie – powiedział premier Polski Matos Morawecki.
Komisja Europejska opracowuje obecnie ważny pakiet strategiczny Dotyczy 55, Premiera planowana jest na połowę lipca. Zmieni ona kilkanaście kluczowych regionów legislacyjnych, które zarządzają zanieczyszczeniem w Europie.
Raport przywódców nie zawierał zbyt wielu wskazówek dla komisji, ale przewodniczący rady Charles Michael wyjaśnił, że istnieje „szeroko podzielane zobowiązanie do poszukiwania rozwiązań” w celu zmniejszenia emisji jako oznaka zaufania i jako znak.
„Potwierdziliśmy nasze wspólne cele i są one ambitne” – powiedział.
Ale za zamkniętymi drzwiami rażące były podziały dotyczące konkretnych polityk.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel poparła plan stworzenia nowego systemu opłat za emisję dwutlenku węgla dla ruchu drogowego i ogrzewania budynków. Jednak trio Moraveki, Jane Jania ze Słowenii, Arturz Garrick z Łotwy i Xavier Petal z Luksemburga wyraziło obawy, że nieuczciwie dotknie to biednych Europejczyków.
Moraweki nalegał, aby zainwestować więcej pieniędzy w unijny fundusz modernizacyjny, który albo wspiera kraje z dużym przemysłem węglowym, albo zmniejsza PKB w celu budowy czystszej infrastruktury.
Zaproponował zmiany w zasadach rządzących zanieczyszczeniami z sektorów spoza Unijnej Organizacji Handlu Emisjami. W szczególności chciał zmienić regułę, która obejmowała czynniki wpływające na opłacalność cięć. To przenosi ciężar redukcji emisji na biedniejsze kraje – na przykład piec opalany węglem w Bułgarii kosztuje mniej niż tonę CO2 na tonę niż toczące się pojazdy elektryczne we Francji. Moraweki chciał tylko obliczyć krajowy PKB, co wiązałoby się z większą odpowiedzialnością bogatszych części Europy.
„Tej samej kwoty nie można przeznaczyć na środki redukcji emisji w Sofii i budynku w Amsterdamie” – powiedział po szczycie polski minister klimatu Mikas Kurtika. Moraviski planuje spotkać się z Van der Leyen w czerwcu w celu dalszego omówienia sprawy.
Było kilka krzyków przeciwko pozycjom Polski, zwłaszcza ze strony Merkel. Ale w końcu był brzuch do otwartej walki ze strony innych przywódców; W grudniu stanęli łeb w łeb z Morawianami Spróbuj w nocy Rozpoznanie nowych celów klimatycznych na lata 2030 i 2050.
Chcąc uniknąć otwartej walki, język z poprzedniego projektu decyzji Rady został usunięty z ostatecznej wersji zasad redukcji emisji i zastąpiony obietnicą powrotu do tematu.
Premier Włoch Mario Draghi powiedział, że rozmowa powinna była zostać omówiona w pierwszej kolejności przez ministrów. Urzędnicy głośno się zastanawiali, dlaczego poproszono przywódców o omówienie minimalnego charakteru polityki klimatycznej przed opracowaniem stosowności projektów Komisji 55 lub oceną ich konsekwencji.
„Nie ma sensu trzymać tej debaty teraz w próżni” – powiedział belgijski premier Alexander de Cruz.
Barbara Mons I David M. Herssenhorn przyczynił się do powstania raportu.