Marka Taylora/rzeczy
Nastoletnia rowerzystka doznała wstrząśnienia mózgu po upadku z roweru. (zdjęcie archiwalne)
84-letni kierowca, który podczas wyprzedzania potrącił młodego rowerzystę, nie zgłosił wypadku policji.
W poniedziałek Francesca Menezes przyznała się przed sądem rejonowym w Nelson do zarzutów lekkomyślnej jazdy, spowodowania obrażeń i niezgłoszenia wypadku.
Z policyjnego podsumowania faktów wynika, że około godziny 15:20 84-letni mężczyzna jechał na południe ulicą Richmond Hill St. Szkoła właśnie się skończyła, a na drogach panował umiarkowany ruch.
14-letnia dziewczyna jechała w tym samym kierunku, jadąc do domu na rowerze.
Kiedy młoda rowerzystka podeszła do zaparkowanego samochodu, skierowała się w prawo, aby ominąć samochód.
Gdy 14-latek przejeżdżał obok, samochód Menziesa potrącił dziewczynę, w wyniku czego spadła z roweru. Upadła na podjeździe, a Menzies o włos nie przejechał po niej.
„[Menzies] „Nie zapewnił ofierze odpowiedniej przestrzeni, przechodząc” – czytamy w podsumowaniu.
Siła zderzenia i upadku spowodowała, że hełm dziewczynki rozpadł się na dwie części.
Menzies nie powiadomiła policji, a zdarzenie zgłoszono policji dopiero następnego dnia, gdy matka nastolatka zgłosiła zdarzenie.
14-letnia dziewczynka została zabrana do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niej lekki lub ciężki wstrząśnienie mózgu. Miała zadrapania na rękach, łokciach, ramionach i nogach oraz kilka siniaków.
Przesłuchany przez policję Menzies przyznał się do faktów wyszczególnionych w streszczeniu.
Sędzia Tony Zohrab uznał Menziesa za winnego postawionych mu zarzutów i poprosił o zbadanie kwestii sprawiedliwości naprawczej. Wyrok Menziesa ma zostać wydany 23 stycznia przyszłego roku.