Trener Irlandii Andy Farrell nie chciał narzekać na grę podczas rozdzierającej serce porażki jego drużyny w ćwierćfinale Pucharu Świata w Rugby 28:24 z Nową Zelandią w Paryżu.
Popularny awanturnik Andrew Porter poddał mnóstwo rzutów karnych w czasie imprezy, mimo że wydawało się, że Irlandia ma fizyczną kontrolę po stałym fragmencie gry.
Zapytany o liczbę przyznanych przez Irlandię rzutów karnych, Farrell odmówił złożenia skargi na interpretację protestu przez sędziego Wayne’a Barnesa, nawet jeśli Irlandia stanęła po złej stronie w tej konkretnej bitwie.
„Mamy inny pogląd na tamtejszą imprezę. Ale nie chcemy tu siedzieć z kwaśnymi winogronami” – powiedział Farrell.
„Impreza była częścią równania i Andrew [Porter] Był sfrustrowany tym, co się tam działo. Ale gratulacje dla Nowej Zelandii.
„To znaczy, jeśli wychodzisz z płaczem, jest to dość trudne do zniesienia, prawda. Zasługujemy na trochę więcej od siebie, ale tego nie zrobiliśmy, prawda?”
„Jestem bardzo dumny ze wszystkich osób związanych z irlandzkim rugby, jeśli mam być uczciwy. Personel był fenomenalny przez ostatnie cztery lata. Praca z nimi była przyjemnością, nie tylko z tym zespołem, ale także z zawodnikami, z którymi współpracowałem cykl czteroletni.I wydaje się, że nie tylko to… Łączenie się z fanami jest jak jedna wielka rodzina.
„Myślę, że smutne dla nas jest to, że ta grupa prawdopodobnie oznacza koniec. Oczywiście Johnny (Sexton) i Keith Earls również odejdą na emeryturę.
„W ciągu najbliższych 24 godzin nadszedł czas, abyśmy jak najszybciej przywrócili uśmiech na twarze i świętowali niesamowite kariery oraz to, co zrobili dla irlandzkiego rugby.
„Jestem niesamowicie dumny z grupy i wszystkich, którzy byli w nią zaangażowani przez ostatnie dwa lata. To był trudny mecz i ktoś musiał przegrać, i niestety byliśmy to my dziś wieczorem. „