Polscy kierowcy ciężarówek negocjują z władzami Ukrainy w sprawie nieuregulowanych przejść granicznych, które ich zdaniem zaszkodziły ich biznesom od czasu inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę.
Polscy urzędnicy transportu drogowego przeprowadzili w środę rozmowy ze swoimi ukraińskimi odpowiednikami w sprawie skarg dotyczących konkurencji, które doprowadziły polskich kierowców ciężarówek do zablokowania dwóch przejść granicznych, co spowodowało wielodniowe opóźnienia.
Polscy kierowcy ciężarówek twierdzą, że nieuregulowana działalność szybko rozwijających się ukraińskich firm transportowych niszczy ich biznes. Po inwazji Rosji w lutym 2022 r. wzrósł popyt na import i eksport na Ukrainę, a Rosja zablokowała szlaki powietrzne i morskie.
„Nie osiągnęliśmy porozumienia. Ukraińcy nie uwzględnili naszych żądań” – ogłosił wcześniej na Twitterze jeden z przywódców polskiego ruchu oporu Rafał Magler X, na zakończenie rozmów z Polską i jej przedstawicielami. Rządy Ukrainy.
Polscy truckerzy chcą, aby ukraińskie firmy transportowe wymagały oficjalnych zezwoleń. Ministerstwo Infrastruktury twierdzi, że takie regulacje podlegają unijnym przepisom, ponieważ granica Polski z Ukrainą jest granicą UE.
„Konieczne jest dla nas kontynuowanie ruchu bezwizowego tranzytowego i jego przedłużenie przynajmniej do czasu osiągnięcia sukcesu” – skomentował w poniedziałkowy wieczór na Facebooku wiceminister infrastruktury Ukrainy Serhij Terkach.
„Nie ustępujemy, upieramy się, że zablokowanie granicy jest naruszeniem wielu porozumień. Musimy natychmiast zablokować granicę” – dodał.
Polacy chcą szybszych procedur po stronie ukraińskiej i dla ograniczenia ruchu otwierają kolejne przejście tylko dla pustych ciężarówek.
Rozmowy toczyły się pomiędzy przedstawicielami transportu we wschodnim mieście Selm w Polsce.
Polscy truckerzy ograniczają przejazd ciężarówek na przejściach w Dorohusku i Hrebeniu, gdzie czas oczekiwania może wynieść niemal dwa tygodnie. Większość unieruchomionych ciężarówek ma ukraińskie tablice rejestracyjne.