Inflacja CPI wzrosła w lipcu do 4,4 do 5,0% – potwierdzony wstępny odczyt. Wszystkie najważniejsze spotkania CBI przyczyniły się do szybkiego wzrostu cen. Ceny paliw wzrosły o 30% r/r, żywności o 3,1%, energii o 5,3%, a inflacja bazowa wyniosła 3,6% wobec 3,5% w czerwcu (0,4% m/m 0,4% m/mw czerwcu).
Podtrzymujemy naszą opinię, że presja wzrostowa na CBI w Polsce powinna być kontynuowana w najbliższych miesiącach. Inflacja BPI jest nadal wysoka, co wskazuje na rosnące koszty dla firm. Wraz ze wzrostem popytu firmom powinno być łatwiej przenosić te koszty na konsumentów. Luka uwalniania w Polsce dobiega końca, a gospodarka wspierana przez polskie porozumienie mające na celu dalszy wzrost konsumpcji powinna szybko zasygnalizować ocieplenie. Przyspiesza również wzrost cen żywności.
Nasz podstawowy argument za podwyżkami taryf w Polsce pozostaje bez zmian – pierwsza podwyżka w listopadzie. Uważamy, że czwarta fala Govt-19 może dać RPP powód do odroczenia na razie podwyżki. Jesienią znalezienie powodów do czekania może być bardzo trudne. W listopadzie, kiedy Narodowy Bank Polski przygotuje aktualizację projekcji, będzie można oszacować wpływ obecnej fali Kovit-19 na PKB (który naszym zdaniem będzie mniejszy). NBP może ocenić wpływ zmian podatkowych wynikających z polskiej umowy na inflację. Plan lipcowy, który nie zawierał polskiej umowy, już wskazywał, że po przejściowym łagodnym okresie CBI osiągnie 3,5% na koniec roku do końca 2023 r., czyli górną granicę przedziału tolerancji.
Ostatnio słyszeliśmy, że więcej członków RPP – nawet najliczniejsi z nich – mówi, że listopad może być punktem zwrotnym w polityce pieniężnej. Wczorajsze oświadczenie Jersey Grobivaniki (zapowiedział, że zagłosuje za podwyżką stóp o 15 pp w listopadzie) wspiera naszą prognozę zmiany stóp w Polsce.