Dochodzenie w sprawie zabójstwa wszczęto po tym, jak 20-letnia kobieta została przewieziona do szpitala i zmarła po zjedzeniu tiramisu we włoskiej restauracji.
Anna Bellisario jadła ze swoim chłopakiem w restauracji typu fast food w Mediolanie 26 stycznia, kiedy zachorowała.
Bellisario, która od urodzenia ma silną alergię na nabiał, zamówiła wegański deser w lokalu Flower Burger.
Zanim to zjadła, starała się upewnić, że to naprawdę wegetariańskie danie, wiedząc, jak poważny jest jej stan, ale już od drugiej łyżki wiedziała, że coś jest bardzo nie tak, Corriere della Sera podała gazeta.
Pobiegła do łazienki, żeby się wymiotować, wzięła leki na astmę i kortyzon, które zawsze nosiła, ale doznała wstrząsu anafilaktycznego i upadła.
Bellisario zapadła w śpiączkę i zmarła 10 dni później, 5 lutego, w szpitalu San Rafael.
Teraz dwie kobiety, które prowadziły cukiernię dostarczającą słodycze, toczą śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
Dochodzenie podobno wykazało, że rachunek za wegańskie słodycze został pomylony z rachunkiem sporządzonym na bazie mleka.
Powodowie Tiziana Siciliano i Luca Gaglio twierdzą, że śmierci można było zapobiec, upewniając się, że części zostały oddzielone w fabryce.
Wykorzystano także podsłuchy, co doprowadziło do wniosku, że po części awaria wynikała z „braku sumienia” ze strony sklepu.
Bellisario również miała alergię na jajka i w majonezie, który podano jej w rzekomej wegetariańskiej kanapce, którą również jadła tego dnia w restauracji, wykryto śladowe ilości jaj.
Kobieca firma była wówczas dostawcą do 63 restauracji, a produkt tiramisu został wycofany ze sprzedaży po śmierci Bellisario.
Brytyjczyk George Brown trafił do szpitala i omal nie umarł, gdy w 2019 roku pracownik McDonald's przypadkowo podał mu niewłaściwy napój.
22-latek zamówił czarną kawę w kiosku samoobsługowym, chcąc zmniejszyć ryzyko błędu ludzkiego.
Chwilę później upił łyk oferowanego mu napoju i język natychmiast mu spuchł.
„Wziąłem jeden łyk napoju i wyplułem” – powiedział Brown.
„Mój język natychmiast zaczął puchnąć. Miałem świszczący oddech, zawroty głowy i duszność. „
„Niebezpieczeństwo reakcji alergicznej polega na tym, że jest ona nieprzewidywalna. Nie można wiedzieć, czy się pogorszy.
„Taka reakcja może zwężyć drogi oddechowe do punktu, w którym nie można oddychać – bezdech – a następnie zatrzymanie pracy serca – zatrzymanie kardiogenne – co oznacza śmierć.
„Tak niebezpieczne to mogło się stać. Mogłem umrzeć”.