Trudność w radzeniu sobie ze śmiercią w miejscu pracy

Trudność w radzeniu sobie ze śmiercią w miejscu pracy

Otwórz bezpłatnie Editor's Digest

Naomi Shragai jest psychoterapeutką biznesową i autorką książki Terapii Pracą.

Kiedy na początku mojej kariery pracowałem w lokalnym ośrodku zdrowia psychicznego w Londynie, mój kolega Terry zmarł na AIDS.

Był człowiekiem cichym i prywatnym. Dzieliliśmy się notatkami o statusie i plotkami. Ponieważ jego stan zdrowia się pogarszał, tylko kilku bliskich przyjaciół było w stanie zapewnić mu pomoc, której potrzebował. Więc zaoferowałem swoje. Dzięki jego opiece dowiedziałam się intymnych szczegółów na temat jego zdrowia, którymi zwykle nie dzielą się koledzy: przybory toaletowe w jego łazience, jego codzienne nawyki. Kiedy umarł, zabrała z jego mieszkania roślinę, która ostatecznie wyrosła na wysoką na 3 metry jukę.

W mojej praktyce psychoterapeutycznej często myślę o Terrym, gdy klienci opowiadają mi o ludziach, którzy zmarli w miejscu pracy. Często są też nieprzygotowani na głęboką żałobę.

Mamy tendencję do myślenia o ludziach, z którymi współpracujemy, jak o współpracownikach, szefach lub podwładnych. Często nie zdajemy sobie sprawy, że nasze relacje stały się ważne, a ich utrata może być bolesna. Jeśli wydarzy się najgorsze, ludzie będą musieli stawić czoła uczuciom, do których nie są przyzwyczajeni w pracy. Może to być ich pierwsze spotkanie ze śmiercią, przypomnienie śmierci rodziców, coś, co wywołuje nierozwiązany żal lub niepokojące uczucia z przeszłości.

„W pracy ludzie myślą przyszłościowo, skupiają się na wzroście, osiągnięciach i produktywności. „Niespodziewana śmierć jest sprzeczna ze wszystkimi tendencjami panującymi w kulturze korporacyjnej” – wyjaśnia Stephen Rolfe, psychoanalityk i dyrektor zarządzający amerykańskiej firmy konsultingowej Rolfe większość Chociaż firmy mają plany sukcesji dla starszych pracowników, niewiele z nich przygotowuje się na emocjonalne skutki śmierci w pracy.

Rok temu koleżanka mojego klienta, Anna, zmarła na krwotok mózgowy podczas podróży służbowej do Atlanty. Miał 41 lat, niedawno się zaręczył i był mentorem Anny. „Kiedy usłyszałam tę wiadomość, rozpłakałam się” – wspomina. „Nie mogłem tego znieść… Patrzyłem na jego miejsce i widziałem, że jest puste.

Wciąż odczuwa jego nieobecność. „Nigdy nie wyobrażałam sobie scenariusza, w którym nie mogłabym się z nim skontaktować i porozmawiać… Teraz muszę sama dokonać oceny.

Nasza relacja z pracą zmienia się, gdy wiąże się ona ze stratą. Przypomina nam o kruchości naszych kolegów i o tym, że sami jesteśmy wymienni.

Jeden z klientów był zdumiony, jak szybko biznes wrócił do normy po śmierci „szanowanego” menedżera wyższego szczebla. „Jesteśmy tylko trybikiem w maszynie” – mówi. „Maszyna pracuje dalej”. Jednak po początkowym szoku poczuł też inspirację, aby „utrzymać standardy, ponieważ postawił sobie tak wysoką poprzeczkę”.

Menedżerowie często znajdują się pod szczególną presją po śmierci członka zespołu – muszą ogłaszać nowości, wspierać współpracowników, dostosowywać obciążenie pracą oraz informować klientów i akcjonariuszy. Niewiele jest miejsca na własne uczucia, w tym na obawy, jak tragedia wpłynie na sprawy doczesne. Klient wyższego szczebla ucierpiał po śmierci pracownika, który również był spokrewniony z innym starszym pracownikiem. Opisuje „poczucie winy na myśl o wpływie, jaki będzie to miało na firmę i na mnie”.

Anne, menadżerka w amerykańskim wydawnictwie, nie potrafiła okazać smutku, gdy ogłosiła śmierć kolegi. „Musiałam się uspokoić i powiedzieć, że to naprawdę okropne, ale razem przez to przejdziemy. Nie zdajesz sobie sprawy, że 150 osób patrzy na ciebie i płacze” – mówi. „Powiedziano mi nie chcesz płakać, musisz spojrzeć w górę i przełknąć… I to właśnie zrobiłem.

Stało się tak pomimo faktu, że tragedia wywarła głębokie wrażenie. „Ludzie z niewielkim doświadczeniem życiowym radzą sobie z tym lepiej, ale ludzie po dwudziestce cały czas płaczą. Szok był ogromny i powiązali go z miejscem pracy, więc praca stała się motywatorem”.

Radząc sobie z tragedią i jej skutkami emocjonalnymi, firmy powinny unikać „normalnego działania”. Należy dostosować oczekiwania. „Nie możesz zmienić wyniku, ale wyszliśmy poza stwierdzenie, że musimy po prostu zrobić, co w naszej mocy” – mówi William, dyrektor firmy PR, która straciła menedżera wyższego szczebla. „Wystarczająco dobrze, w porządku.”

Menedżerowie mogą również pomóc, zapewniając rytuały: księgę kondolencyjną, sesje wymiany uczuć i historii oraz doradztwo dla potrzebujących. „Zwracasz uwagę na to, jak Twój menadżer zareagował w czasie kryzysu. Czy dał ludziom to, czego potrzebowali i czy wysłuchał pracowników?” „Nie ma jednej uniwersalnej polityki” – mówi Rolfe. Niektóre osoby mogą potrzebować trochę czasu wolnego i przejścia na pracę zdalną; Inni mogą preferować. . . Zanurz się z powrotem.

Imiona zostały zmienione w tym artykule

Halsey Andrews

„Lekarz gier. Fanatyk zombie. Studio muzyczne. Kawiarni ninja. Miłośnik telewizji. Miły fanatyk alkoholik.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *