Połowa Polaków była przeciwna przyjęciu euro

Połowa Polaków była przeciwna przyjęciu euro

Połowa Polaków, 49%, twierdzi, że ich kraj nie powinien przyjmować euro, choć zobowiązuje się do tego na warunkach członkostwa w UE. Nieco niższy odsetek, bo 45%, twierdzi, że Polska powinna przyjąć europejską walutę, jednak większość z nich uważa, że ​​nie powinno to nastąpić w ciągu najbliższych kilku lat.

Wyniki sondażu przeprowadzonego przez państwową firmę badawczą CBOS na zlecenie Polskiej Agencji Prasowej (PAP) napływają w okresie kampanii przedwyborczej do Parlamentu Europejskiego, w której sprzeciwia się główna partia opozycyjna, narodowo-konserwatywne Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Euro ma kluczowe znaczenie dla tej platformy.

W swoim sondażu CBOS powiedział respondentom, że Polska obiecała przyjęcie euro, wchodząc do UE 20 lat temu. Zapytano ich, kiedy kraj powinien to zrobić.

Największa grupa, 49%, stwierdziła, że ​​nie powinny. Spośród 45%, które uważają, że Polska powinna przyjąć walutę, 13% uważa, że ​​powinno to nastąpić w ciągu najbliższych trzech lat, 22% w ciągu dekady, a 10% w późniejszym terminie. Kolejne 6% nie udzieliło komentarza.

Po rozbiciu wyników na przynależność polityczną 75% zwolenników PiS stwierdziło, że Polska nie powinna przyjąć euro, w porównaniu z zaledwie 13% zwolenników centrowego Sojuszu Obywatelskiego (KO), głównego ugrupowania koalicji rządzącej.

Największy sprzeciw wobec euro mieli mieszkańcy małych miast, osoby z wykształceniem podstawowym oraz osoby o niskich miesięcznych dochodach.

Ustalenia CBOS pojawiły się po tym, jak PiS uznał sprzeciw wobec euro za jeden z kluczowych punktów swojej kampanii przed wyborami europejskimi w przyszłym miesiącu. Było „TAK dla złotego, NIE dla euro!” promował to hasło.

READ  Dom pierwszego jednorożca z polskiego ekosystemu startupowego

„W tej chwili przyjęcie euro nie jest dla nas opłacalne” – powiedział na początku miesiąca lider PiS Jarosław Kaczyński. Twierdził, że na walucie skorzystały tylko kraje bogate, zwłaszcza Niemcy.

„Nie możemy zaakceptować czegoś, co odbiera nam suwerenność” – powiedział Kaczyński na innym wiecu. „Oznacza to, że nasze zasoby finansowe faktycznie trafią do niemieckiego banku… Reprezentuje to interesy tych, którzy chcą nas wyzyskiwać, zwłaszcza Niemiec i małych grup. [Poland] Kto zarabia na spekulacjach.”

Kaczyński przyznał, że Polska jest technicznie zaangażowana w wejście do strefy euro. „Ale nie mamy terminu” – zauważył. „Możemy np. [do it] Za 60 lat.”

W kwietniu minister finansów Polski Andrzej Domański oświadczył, że jest „przeciwny wejściu do strefy euro”. „Złoty odegrał kluczową rolę w łagodzeniu wstrząsów gospodarczych”, w tym pomógł Polsce uniknąć recesji w czasie światowego kryzysu finansowego – stwierdził.

Tylko jedna partia w koalicji rządzącej, centrowa Polska 2050 (Polska 2050), publicznie opowiedziała się za przystąpieniem do euro. Jej wiceprezes Michał Kobosko przyznał jednak w kwietniu, że to „długa droga” i że konieczna jest „zmiana opinii publicznej”.

Ostrzegł jednak, że bycie poza strefą euro pozostawi Polskę „marginalizowaną w Europie”. Przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi Polska 2050 argumentowała, że ​​członkowie strefy euro lepiej poradzili sobie z kryzysem gospodarczym wywołanym pandemią i wojną Rosji na Ukrainie.

Jednak Polska 2050 ma jedynie 32 z 240 mandatów koalicji rządzącej w parlamencie, co oznacza, że ​​ma ograniczony wpływ na kierunek polityki rządu.


Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, utrzymywaną z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie moglibyśmy robić tego, co robimy.

Cyril Lamb

„Student. Prawdopodobnie specjalista od kafeterii w kafeterii. Profesjonalista telewizyjny. Kuglarz. Profesjonalny specjalista od żywności. Typowy alkoholik.”

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *