Boeing 747 to samolot kultowy, którego cykl życia dobiegł końca – podobnie jak pierwszego na świecie Boeinga 747-8.
Prywatny Boeing Business Jet (BBJ), który miał służyć jako „latający pałac” dla rządu Arabii Saudyjskiej, został teraz zezłomowany w amerykańskim stanie Arizona.
Najgorsza część? Miał tylko około 30 godzin lotu i nie wykorzystał swojego pełnego potencjału.
Ponieważ samolot nigdy nie znalazł właściciela, Boeing wysłał go na ranczo Pinal Air w Arizonie w USA.
Przeczytaj więcej: YouTuber wyruszył w przygodę, przemierzając Ocean Atlantycki samolotem Cessna
Dlaczego pierwszy prywatny odrzutowiec Boeing 747-8 nie miał właściciela?
Początkowo saudyjski książę koronny, sułtan bin Abdulaziz Al Saud, miał otrzymać BBJ w 2012 roku.
Jednak z nieprzewidzianych okoliczności rząd Arabii Saudyjskiej nigdy nie otrzymał samolotu, a Boeing wysłał go na pustynię w Arizonie.
Według amerykańskiej strony internetowej „space” to właśnie tam 747-8 zostanie poddany „modyfikacji wnętrza”. Niemiecki telegraf lotniczy.
Po tej tragedii nikt nie zgłosił się do zakupu prywatnego samolotu, mimo że cena wywoławcza została obniżona do zaledwie 95 milionów dolarów.
Dla kontekstu, początkowa prośba rządu Arabii Saudyjskiej kosztowała go 280 milionów dolarów.
Jest to z pewnością znacząca obniżka ceny, ale szkoda, że luksusowy latający pałac nie dostał kolejnej szansy.
Rodzina Boeingów 747 jest naprawdę wyjątkowa, a 747-8 to najdłuższy samolot komercyjny na świecie.
Co sprawia, że doskonale nadaje się do bycia luksusowym pałacem na powietrzu.
Ale 747 jest już przestarzały, a Boeing dopiero niedawno zaprzestał produkcji tych samolotów.
W rzeczywistości coraz więcej samolotów 747 odchodzi na emeryturę.
Słynna „Królowa Przestworzy” to samolot, który uwielbia każdy miłośnik lotnictwa, a niektórzy piloci mają swój własny sposób na pożegnanie się z samolotem.
747-8 to luksusowy „latający pałac”.
Boeing BBJ nie bez powodu nosi przydomek „Latający Pałac” lub „Latający Pałac”.
Pomimo tego, że jest największym prywatnym odrzutowcem na świecie, ma także oszałamiające wnętrze.
Kiedy myślimy o prywatnym odrzutowcu, pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl, jest mały samolot.
Można powiedzieć, że pomieści maksymalnie 15 pasażerów.
Ale zrozumienie prywatnego odrzutowca z 467 miejscami to inna sprawa.
Ze względu na swój duży metraż – obejmujący 420 metrów kwadratowych na dwóch poziomach – sprawia, że czujesz się jak w 7-gwiazdkowym hotelu.
Jedyną różnicą jest to, że hotel znajduje się w powietrzu i jeśli chcesz, możesz podróżować do dowolnego miejsca na świecie.
Prywatne odrzutowce z pewnością są bardzo atrakcyjne, ale samoloty takie jak ten przenoszą wrażenia na zupełnie nowy poziom.
Odwołany w Arizonie Boeing 747-8 nie poleciał jednak długo.
Odnotował jedynie 16 lotów w ciągu około 29 godzin i niestety nikt nie miał okazji doświadczyć jego luksusowych ofert.
„Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie.”