Mężczyzna musiał udać się na nieoczekiwaną wizytę u dentysty po zjedzeniu „przekąski z supermarketu”, w wyniku której złamał mu dwa zęby trzonowe i dwa górne zęby.
Zgodnie z niedawną decyzją Trybunału Rozjemczego anonimowy mężczyzna przeżuwał przekąskę, kiedy ugryzł coś, co uważał za orzech, który według opakowania mógł go zawierać. Wykazano jednak, że przedmiotem łamiącym zęby jest pestka daktylowa.
Mężczyzna pozwał producenta, którego tożsamość również nie została ujawniona, do Trybunału Rozjemczego, żądając 5000 dolarów na pokrycie rachunków dentystycznych, kosztów wymiany protezy oraz zadośćuczynienia za „przeżyty ból i cierpienie”.
Prawnik firmy stwierdził jednak, że nie doszło do zaniedbania ani naruszenia ustawy o gwarancjach konsumenckich (CGA), a raczej element zaniedbania ze strony mężczyzny – powinien był „usunąć wszystko, co znalazł w samochodzie”. jedzenia, zamiast próbować je przeżuwać”.
Pytanie brzmi, czy firma jest zobowiązana zrekompensować mężczyźnie szkody spowodowane ugryzieniem pestki daktyli, a jeśli tak, to jakiej kwoty należy się domagać, stwierdziła w niedawnej decyzji arbiter Cynthia Howes.
Podała, że główny istotny argument dotyczy CGA, zgodnie z którą producent musi zapewnić, że towary, które produkuje dla konsumentów, mają akceptowalną jakość i odpowiadają swojemu celowi.
„Z mojego punktu widzenia [snack] „To nie było akceptowalnej jakości i nie nadawało się do określonego celu” – stwierdził Hawes.
„Nie sądzę, że rozsądny konsument kupiłby taki produkt, wiedząc, że zawiera on coś, co może spowodować uszkodzenie zębów lub protezy. [snack] Zagrażanie bezpieczeństwu fizycznemu konsumenta.”
Nie uważała też, że to, że mężczyzna wgryzł się w dziurkę po dacie „więcej niż raz”, oznaczało, że był odpowiedzialny.
– Rozsądnie się tego spodziewał [snack] Zawiera orzechy. Nie powinien był rozsądnie oczekiwać, że znajdzie w nim trudną dziurę na randkę [snack]„.
Ponieważ producent zobowiązał się zapłacić mężczyźnie 762 dolarów za wyszczerbione zęby trzonowe, uwzględniła to w zamówieniu, powiedziała Hawes.
– Poza tym, biorę to [the manufacturer] Powinieneś za to zapłacić [the man’s] Złamana proteza górna. Nastąpiło pęknięcie, jak np [his] „Z dołu daktylowego” – powiedział dentysta.
Nie uwzględniła jednak kosztu nowej dolnej protezy, gdyż mężczyzna nie udowodnił, że jej potrzebuje ze względu na jamę ustną.
Zamiast tego dentysta mężczyzny poinformował, że nowa dolna proteza jest „pożądaną opcją” poprawiającą „ogólne dopasowanie zębów mężczyzny”.
Było to bardziej kojarzone z ubytkami niż z zagłębieniami daktylowymi, więc Howes zdecydował, że producent nie musi płacić za nowe dolne protezy.
Nie uważała, aby mężczyźnie przysługiwało odszkodowanie za złamanie umowy, czego mężczyzna próbował dochodzić na odwrocie korespondencji, w której twierdził, że producent przyjął na siebie odpowiedzialność.
„Pojawiają się kopie przekazanej mi korespondencji [the manufacturer] Omawialiśmy oferty płatności, ale na żadnym etapie nie przejęliśmy odpowiedzialności za płatność [the man] Twierdził.”
Howes powiedział, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności, z wyjątkiem naruszeń CGA.
Jednakże Hawes stwierdził, że okoliczności sprawy oznaczały, że „strata lub szkoda” poniesiona przez konsumenta mogła obejmować ból, niedogodności i wynikające z tego fizyczne trudności z jedzeniem w oczekiwaniu na naprawę zębów.
Zaoferowałem za to 500 dolarów.
Koszt naprawy zębów trzonowych wyniósł 762 dolarów; Górna proteza kosztowała 1226 dolarów.
Producentowi nakazano zapłacić łącznie 2488 dolarów.
Ta historia została pierwotnie opublikowana przez Herold Nowej Zelandii.
„Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie.”