Powell Florkievich i Alan Charlisch
WARSZAWA (Reuters) – Polska odnotuje 50-punktowy wzrost w styczniu w styczniu, powiedział w poniedziałek bankier centralny Lucas Hart, chociaż zły kolega z Rady Polityki Pieniężnej (MBC), Hiking, powiedział. Zbyt dużo może wpłynąć na wzrost.
Inflacja osiągnęła w listopadzie 7,8% i przez ponad dwie dekady rynki oczekują, że polski bank centralny będzie nadal podnosić stopy, ale członkowie RPP są podzieleni co do tempa i poziomu popytu.
„W grudniu podnieśliśmy stopy o 50 punktów bazowych. Moim zdaniem prawdopodobnie powtórzy się to ponownie, przy wzroście 50 punktów bazowych w styczniu” – powiedział Hart dla Telewizji wPolsce.pl, jednego z najgorszych członków RPP i nadawcy internetowego.
Kolega jastrząb Kamil Zubelewicz powiedział w komentarzu zamieszczonym w poniedziałek na portalu Interia.pl, że kluczowa stopa 1,75% jest „obecnie bardzo niska”.
Dodał: Jeśli rada chce zaakceptować wyższą inflację 3,5% rocznie, to stawki muszą zostać podniesione do 4,5%. Ale nawet to nie gwarantuje szybkich rezultatów.
Powiedział, że wzrost o 50 punktów nie byłby dużym ruchem. „Uważam, że dobrze byłoby zrobić serię przyrostów w kilku decydujących krokach i zakończyć cały proces do lutego. Ale nie widziałem jeszcze tych decydujących kroków.
Jednak w artykule dla portalu wGospodarce.pl Dowish Rat-Setter Eric Lone powiedział, że „drastyczny” wzrost odbije się na gospodarce, chociaż mógłby poprzeć niewielki wzrost kosztów kredytu.
„Biorę pod uwagę wiele różnych scenariuszy, w tym sytuacje, które uzasadniają moje poparcie dla stosunkowo niewielkiej podwyżki ceł” – napisał Lone.
Powiedział, że duży wzrost infekcji COVID-19 byłby argumentem za utrzymaniem stabilnych wskaźników w styczniu.
Zubelewicz powiedział, że nie można wykluczyć dwucyfrowej inflacji. „Oczywiście nie chcę nikogo straszyć, ale możemy utrzymać inflację powyżej 10%” – powiedział Interia.pl.
Sprawozdania Pavla Florkievicha i Alana Charlisha; Redagowanie: Toby Chopra i Angus Maxwan)