Amerykański organ regulacyjny ds. lotnictwa przedłużył na czas nieokreślony zakaz dotyczący samolotów Boeing 737 Max 9 i ogłosił, że zaostrzy nadzór nad samym Boeingiem po zepsuciu się panelu kabiny nowego samolotu w trakcie lotu.
Ponieważ United Airlines i Alaska Airlines odwołały loty do wtorku, FAA stwierdziła również, że konieczna będzie kolejna runda inspekcji, zanim rozważy przywrócenie samolotów do eksploatacji.
Pod bardziej rygorystycznym nadzorem organ regulacyjny dokona przeglądu linii produkcyjnej Boeinga 737 MAX 9 i dostawców oraz rozważy przejęcie przez niezależny podmiot od Boeinga niektórych aspektów certyfikacji bezpieczeństwa nowego statku powietrznego, które FAA wcześniej przypisała producentowi samolotów.
Federalna Administracja Lotnicza stwierdziła, że dalsze latanie 171 samolotami w tej samej konfiguracji, co w wypadku, „służyło bezpieczeństwu amerykańskich podróżnych”. Organ regulacyjny poinformował w poniedziałek, że uziemienie zostanie zniesione po przeprowadzeniu kontroli.
Jednak w piątek czasu lokalnego FAA stwierdziła, że 40 samolotów musi zostać poddanych ponownej inspekcji, a następnie agencja dokona przeglądu wyników i ustali, czy bezpieczeństwo jest wystarczające, aby samoloty Max 9 mogły wznowić loty.
Alaska Airlines i United Airlines, dwie amerykańskie linie lotnicze korzystające z przedmiotowych samolotów, zostały w zeszłym tygodniu zmuszone odwołać setki lotów z powodu uziemienia w związku z pogłębianiem się kryzysu, który ogarnął amerykańskiego producenta samolotów.
W piątek Alaska i United odwołały wszystkie loty MAX 9 do wtorku, a United odwołało kilka dodatkowych lotów w kolejnych dniach.
Akcje Boeinga spadły w piątek o 2,2 procent, a od incydentu z 5 stycznia spadły o około 12 procent.
Zaufanie do Boeinga zostało zachwiane od czasu katastrof dwóch samolotów Max 8 w 2018 i 2019 r., w których zginęło 346 osób, co skłoniło Kongres do przyjęcia kompleksowych reform w zakresie certyfikacji nowych samolotów.
Federalna Administracja Lotnicza ogłosiła w czwartek formalne dochodzenie w sprawie samolotu Max 9, który według FAA miał „poważne problemy” i wskazała na problemy produkcyjne Boeinga w przeszłości.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) bada, czy samolot MAX 9, który wziął udział w wypadku na Alasce, zaginął lub czy jego śruby nie zostały niewłaściwie dokręcone.
Przedsiębiorca szuka przyczyn źródłowych
Administrator FAA Mike Whitaker powiedział w piątek agencji Reuters, że postrzega problemy Max 9 jako problem produkcyjny, a nie projektowy.
Odnosząc się do wieloletnich problemów produkcyjnych w Boeingu, powiedział: „Cokolwiek się dzieje, nie rozwiązuje problemu i wymaga obszernego przeglądu. Coraz bardziej koncentrujemy się na procesie produkcyjnym”.
FAA chce sprawdzić, „gdzie mogą wystąpić te awarie” – powiedział. „Czy kontrole jakości nie są wystarczające? Czy nie przeprowadza się ich we właściwych miejscach? Czy kolejność montażu stwarza jakieś problemy?”
Boeing zobowiązał się w piątek do „pełnej i przejrzystej współpracy z naszą organizacją. Popieramy wszelkie środki poprawiające jakość i bezpieczeństwo oraz podejmujemy działania w całym naszym systemie produkcyjnym”.
Whitaker chce ponownie rozważyć długoletnią praktykę FAA polegającą na delegowaniu Boeingowi niektórych zadań kluczowych dla bezpieczeństwa.
„Myślę, że musimy zwrócić się do strony trzeciej” – powiedział Whittaker agencji Reuters. „Myślę, że może to być opcja w przypadku większego poziomu zaufania, gdy mamy większe możliwości bezpośredniego nadzorowania i gdy osoby przeprowadzające niektóre ważne kontrole nie otrzymują wynagrodzeń pochodzących od producenta”.
Samolot Alaska Airlines, który był w służbie zaledwie osiem tygodni, wystartował z Portland w stanie Oregon w ubiegły piątek i leciał na wysokości 5000 metrów, gdy kadłub został oderwany od samolotu. Piloci wrócili samolot do Portland z jedynie niewielkimi obrażeniami pasażerów.
Alaska i United stwierdziły, że wstępne badania wykazały zdemontowane części w kilku uziemionych samolotach.
Kapitan Ed Sicher, prezes Stowarzyszenia Pilotów Allied, które reprezentuje 15 000 pilotów amerykańskich linii lotniczych, powiedział, że ściślejszy nadzór ze strony FAA jest „nieunikniony”, biorąc pod uwagę problemy Boeinga. Amerykańska mucha zamieszkująca Teksas jest odmianą modelu MAX.
„Myślę, że rośnie poziom sceptycyzmu i kontroli w stosunku do czegoś, co kiedyś było… marką premium” – powiedział Sicher agencji Reuters. „Teraz wszyscy zaczynają podnosić brwi i sprawdzać, czy T jest skrzyżowane, a I kropkowane”.
W środę dyrektor generalny Boeinga, Dave Calhoun, przyznał w CNBC, że zezwolenie MAX 9 na loty wiąże się z problemem „jakościowym”, który spowodował eksplozję.
Od czasu dwóch śmiertelnych wypadków krytycy twierdzą, że napięte budżety FAA zmusiły agencję do przekazania zbyt dużej odpowiedzialności producentowi samolotów. Od 2019 roku agencja ogranicza tę praktykę.
„Ważniejsze pytanie brzmi: czy FAA ma personel niezbędny do zwiększenia nadzoru w dłuższej perspektywie?” John Cox, ekspert ds. bezpieczeństwa lotnictwa USA, powiedział, że utworzenie podmiotu zewnętrznego byłoby „bardzo nietypowe”.
W marcu FAA podała, że zwiększyła liczbę pracowników zapewniających nadzór regulacyjny nad Boeingiem do 107 z 82 w poprzednich latach.
W 2021 roku Boeing zgodził się zapłacić grzywnę w wysokości 6,6 mln dolarów za nieprzestrzeganie porozumienia w sprawie bezpieczeństwa z 2015 r. W styczniu 2023 r. FAA rozpoczęła również zewnętrzny przegląd kultury bezpieczeństwa Boeinga.
-Ta historia została pierwotnie opublikowana przez Reutera.
„Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie.”