Amerykańskie i brytyjskie ataki na pozycje Houthi w Jemenie są odpowiedzią na eskalację bojowych ataków na statki na Morzu Czerwonym

Amerykańskie i brytyjskie ataki na pozycje Houthi w Jemenie są odpowiedzią na eskalację bojowych ataków na statki na Morzu Czerwonym

To zdjęcie dostarczone przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych przedstawia samolot startujący z lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower podczas operacji lotniczych na Morzu Czerwonym w dniu 22 stycznia 2024 r. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania uderzyły dziś w kilkanaście celów Houthi w Jemenie. Zdjęcie/AP

Stany Zjednoczone i Wielka Brytania uderzyły dziś w 18 celów Houthi w Jemenie w odpowiedzi na niedawną falę ataków wspieranej przez Iran grupy zbrojnej na statki na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej, w tym na atak rakietowy w zeszłym tygodniu, który spowodował dostawę ogień. naczynie.

Według amerykańskich urzędników amerykańskie i brytyjskie myśliwce zbombardowały miejsca w ośmiu lokalizacjach, celując w rakiety, wyrzutnie, rakiety, drony i systemy obrony powietrznej. Urzędnicy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości, aby wcześniej przekazać szczegóły dotyczące trwającej operacji wojskowej.

To już czwarta wspólna operacja wojsk amerykańskich i brytyjskich przeciwko Houthi od 12 stycznia. Jednak Stany Zjednoczone przeprowadzają również niemal codzienne ataki, aby wyeliminować cele Houthi, w tym rakiety i drony wycelowane w statki, a także broń przeznaczoną do wystrzelenia.

Urzędnicy podali, że amerykańskie myśliwce FA-18 wystartowały z lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower, znajdującego się obecnie na Morzu Czerwonym.

Sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział: „Stany Zjednoczone nie zawahają się podjąć działań, jeśli zajdzie taka potrzeba, w celu ochrony życia i swobodnego przepływu handlu na jednym z najważniejszych szlaków wodnych na świecie”. Dodał: „Będziemy w dalszym ciągu wyjaśniać Houthi, że poniosą konsekwencje, jeśli nie zaprzestaną swoich nielegalnych ataków”.

W oświadczeniu Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i inni sojusznicy stwierdzili, że „niezbędne i proporcjonalne ataki wycelowały konkretnie w 18 celów Houthi w ośmiu lokalizacjach w Jemenie”, które obejmowały także podziemne magazyny, radar i helikopter.

Brytyjski sekretarz obrony Grant Shapps powiedział, że samoloty RAF Typhoon brały udział w „precyzyjnych uderzeniach”, których celem było zniszczenie dronów Houthi i ich platform startowych. Shapps powiedział, że nastąpiło to po „brutalnych atakach Houthi na statki handlowe na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej, w tym na należące do Wielkiej Brytanii statki MV Islander i MV Rubymar, które zmusiły załogę do opuszczenia statku”. To już czwarty raz, kiedy Wielka Brytania przyłącza się do strajków pod przewodnictwem USA.

Strajki wspiera szersza koalicja, do której należą Australia, Bahrajn, Kanada, Dania, Holandia i Nowa Zelandia.

Prezydent Joe Biden i inni wyżsi rangą przywódcy wielokrotnie ostrzegali, że Stany Zjednoczone nie będą tolerować ataków Houthi na żeglugę handlową. Wydaje się jednak, że kontrataki nie osłabiły kampanii Houthi przeciwko żegludze w regionie, która według bojowników jest powiązana z wojną Izraela z Hamasem w Strefie Gazy.

Stany Zjednoczone i Wielka Brytania uderzyły w kilkanaście celów Houthi w Jemenie w odpowiedzi na niedawną falę ataków wspieranej przez Iran grupy zbrojnej na statki na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej.  Zdjęcie/AP
Stany Zjednoczone i Wielka Brytania uderzyły w kilkanaście celów Houthi w Jemenie w odpowiedzi na niedawną falę ataków wspieranej przez Iran grupy zbrojnej na statki na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej. Zdjęcie/AP

„Naszym celem pozostaje deeskalacja napięć i przywrócenie stabilności na Morzu Czerwonym, ale po raz kolejny powtórzymy nasze ostrzeżenie skierowane do przywódców Houthi: nie zawahamy się w dalszym ciągu bronić życia i swobodnego przepływu handlu w obliczu ciągłych zagrożeń .” W oświadczeniu napisano.

Od 19 listopada Huti przeprowadzili co najmniej 57 ataków na statki handlowe i wojskowe na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej, a tempo ataków wzrosło w ostatnich dniach.

„Z pewnością zaobserwowaliśmy w ciągu ostatnich 48 lub 72 godzin wzrost liczby ataków Houthi” – powiedziała rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh na konferencji prasowej w czwartek w Waszyngtonie. Przyznała, że ​​Huti nie odstraszyli.

„Nigdy nie mówiliśmy, że wymazaliśmy z mapy wszystkie ich możliwości” – powiedziała reporterom. „Wiemy, że Huti mają duży arsenał. Są bardzo zdolni. „Mają zaawansowaną broń, a to dlatego, że nadal dostają ją z Iranu”.

W ciągu ostatniego półtora miesiąca Stany Zjednoczone przeprowadziły co najmniej 32 naloty na Jemen. Kilka z nich przeprowadzono przy udziale aliantów. Ponadto amerykańskie okręty wojenne zestrzeliły dziesiątki rakiet, rakiet i dronów wycelowanych w statki komercyjne i inne statki morskie.

Wcześniej w sobotę niszczyciel USS Mason zestrzelił przeciwokrętowy pocisk balistyczny wystrzelony z obszarów kontrolowanych przez Houthi w Jemenie w kierunku Zatoki Adeńskiej – poinformowało Centralne Dowództwo USA, dodając, że pocisk prawdopodobnie wycelował w okręt MV Torm. własnością amerykańskiej firmy flagowej. Obsługa cysterny z chemikaliami i ropą.

Celem amerykańskich ataków na Huti było ponad 120 wyrzutni, ponad 10 rakiet ziemia-powietrze, 40 budynków magazynowych i pomocniczych, 15 budynków magazynujących drony, ponad 20 bezzałogowych statków powietrznych, pojazdów nawodnych i podwodnych oraz wiele podziemnych magazynów . I kilka innych udogodnień.

W zeszłym tygodniu najwyższy przywódca rebeliantów Abdul-Malik al-Houthi ogłosił „eskalację operacji morskich” przeprowadzoną przez jego siły w ramach tego, co określili jako kampanię nacisku mającą na celu zakończenie izraelskiej wojny z Hamasem.

Ale chociaż grupa twierdzi, że ataki mają na celu powstrzymanie tej wojny, cele Houthi stały się bardziej masowe, zagrażając ważnemu szlakowi wodnemu dla transportu morskiego i energetycznego z Azji i Bliskiego Wschodu do Europy.

Podczas normalnych operacji przez południowe Morze Czerwone w dowolnym momencie przepływa około 400 statków handlowych. Chociaż ataki Houthi w rzeczywistości dotknęły jedynie niewielką liczbę statków, ciągłe celowanie i niemal nieudane ataki Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników skłoniły przedsiębiorstwa żeglugowe do przekierowania swoich statków z Morza Czerwonego.

Zamiast tego wysłali ich po Afryce przez Przylądek Dobrej Nadziei, dłuższą, droższą i mniej wydajną podróż. Zagrożenia skłoniły także Stany Zjednoczone i ich sojuszników do powołania wspólnej misji, w ramach której okręty wojenne z uczestniczących krajów zapewniałyby parasol ochronny dla statków pływających między Kanałem Sueskim a Cieśniną Bab el-Mandab łączącą Morze Czerwone . Morze i Zatoka Adeńska.

To zdjęcie dostarczone przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych przedstawia samolot startujący z lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower podczas operacji lotniczych na Morzu Czerwonym w dniu 22 stycznia 2024 r. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania uderzyły dziś w kilkanaście celów Houthi w Jemenie.  Zdjęcie/AP
To zdjęcie dostarczone przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych przedstawia samolot startujący z lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower podczas operacji lotniczych na Morzu Czerwonym w dniu 22 stycznia 2024 r. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania uderzyły dziś w kilkanaście celów Houthi w Jemenie. Zdjęcie/AP

Według Centralnego Dowództwa podczas czwartkowego ataku w Zatoce Adeńskiej Houthi wystrzelili dwa pociski w stronę statku towarowego Islander pływającego pod banderą Palau. Europejskie siły morskie znajdujące się w tym rejonie stwierdziły, że atak doprowadził do pożaru i obrażeń marynarza na pokładzie statku, mimo że statek kontynuował podróż.

Centralne Dowództwo rozpoczęło w piątek ataki na obszary kontrolowane przez Houthi w Jemenie, niszcząc siedem mobilnych przeciwokrętowych rakiet manewrujących, które według armii były przygotowane do wystrzelenia ich w kierunku Morza Czerwonego.

Centralne Dowództwo poinformowało również w sobotę, że atak Houthi na statek pływający pod banderą Belize, który miał miejsce 18 lutego, spowodował wyciek ropy o długości 29 km, a wojsko ostrzegło o ryzyku wycieku nawozu z ładunku statku. Rubimare, zarejestrowany w Wielkiej Brytanii statek towarowy obsługiwany przez Liban, został zaatakowany podczas rejsu przez Cieśninę Bab el-Mandeb.

Atak rakietowy zmusił załogę do opuszczenia statku, który po opuszczeniu Khor Fakkan w Zjednoczonych Emiratach Arabskich płynął do Bułgarii. Jak wynika z komunikatu Centralnego Dowództwa, przewieziono nim ponad 41 tys. ton nawozów.

Associated Press, opierając się na zdjęciach satelitarnych uszkodzonego statku wykonanych przez Planet Labs PBC, poinformowała we wtorek, że ze statku wyciekała ropa do Morza Czerwonego.

Uznany na arenie międzynarodowej rząd Jemenu wezwał inne kraje i organizacje ochrony mórz do szybkiego zaradzenia wyciekowi ropy i uniknięcia „poważnej katastrofy ekologicznej”.

Pat Stephenson

„Obrońca popkultury. Pytanie o pustelnika w komedii. Alkoholista. Internetowy ewangelista”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *