Oferta nie dotyczyła jednak wszystkich – z nowej minimalnej stawki mogli skorzystać jedynie kredytobiorcy uznawani za niskiego ryzyka, natomiast dla klientów wysokiego ryzyka stawki zostały podwyższone.
W przypadku posiadaczy kredytów do wartości (LVR) wynoszących 80 procent lub mniej – posiadaczy depozytu na poziomie 20 procent lub więcej, których instytucje finansowe uznają za bezpieczniejsze – Bank Nowej Zelandii obniżył stałe stopy procentowe o 0,25 proc.
W przypadku kredytobiorców wysokiego ryzyka, których łączny wskaźnik wartości przekracza 80 proc., te same stawki wzrosły o 0,15 proc.
„Decyzja ANZ o ponownym obniżeniu stałych stóp procentowych wygląda na strategiczną grę mającą na celu zapewnienie kredytobiorcom niskiego ryzyka w niepewnym otoczeniu” – stwierdziła Rachel Fastell, ekspert ds. finansów osobistych w Mozo.
„Chociaż jest to świetna wiadomość dla osób o wysokim kapitale własnym, nie wygląda to dobrze dla kredytobiorców z wartością dodaną brutto przekraczającą 80%.
„Już teraz jest to bardzo trudne dla kredytobiorców, których LTV wynosi ponad 80% na obecnym rynku ze względu na wysokie koszty ubezpieczenia kredytu hipotecznego dla kredytodawców, a usunięcie przez ANZ Bank 15 punktów bazowych rabatu dla kredytobiorców o wysokim LTV stanowi ostatnią barierę”.
„Fakt, że ANZ Bank obniżył stałe stopy procentowe zaledwie dwa tygodnie temu, a obecnie dokonuje ich ponownie w przypadku kredytobiorców niskiego ryzyka, jednocześnie zwiększając stopy procentowe w przypadku wyższych LVR, jest bardzo wymowny” – powiedział Wastell.
„To wyraźnie pokazuje, gdzie leżą ich priorytety”.
Ale dokładnie, kiedy nastąpi pierwsza obniżka z Banku Rezerw, pozostaje tajemnicą.
Gubernator Michelle Bullock wielokrotnie ostrzegała, że takie posunięcie nie nastąpi w najbliższej przyszłości, jednocześnie potwierdzając, że bank centralny zareaguje w oparciu o dane ekonomiczne.
Bullock i jej zarząd otrzymają ważny zestaw zaktualizowanych danych w środę, kiedy Australijskie Biuro Statystyczne opublikuje dane o CPI za wrześniowy kwartał.
Oczekuje się, że pokaże to powrót inflacji lub zbliżenie się do docelowego zakresu Banku Rezerw wynoszącego 2–3 procent dzięki obniżkom rachunków za energię oferowanym przez rząd federalny i niższym cenom paliwa.
Sekretarz skarbu Jim Chalmers ostrzegł jednak, że najniższa od lat inflacja nie oznacza końca presji związanej z kosztami życia.
„Wiemy, że ludzie nadal znajdują się pod presją, ale czynimy bardzo mile widziane, bardzo zachęcające i bardzo znaczące postępy w walce z inflacją” – powiedział dziś rano ABC.
„Obserwujemy spadek inflacji bazowej przez prawie sześć kwartałów z rzędu, a kiedy w środę otrzymamy nowe dane… pokażemy, że poczyniliśmy znaczne postępy.
„Ale nie udajemy, że obniżając te wskaźniki inflacji, choć udało nam się ją znacząco obniżyć, wiemy, że nie oznacza to, że presja osłabła lub nagle wzrosła”.