Półtora tony morsów arktycznych narobiło bałaganu podczas żeglugi na Morzu Irlandzkim. Zdjęcie / Stowarzyszenie Żeglarzy Mariackich, Facebook
Wielki turysta z wąsami przez całe lato terroryzuje właścicieli łodzi na Morzu Irlandzkim.
Wally Arctic Mors zadebiutował na Wyspach Brytyjskich pod koniec lipca. Nie pozostało to niezauważone. Odpoczywając na zacumowanych łodziach i bojach, dwutonowy ssak morski pozostawia po sobie falę zniszczenia.
W West Cork w ciągu kilku dni zatonęły dwie łodzie.
Teraz wygląda na to, że wymyślili rozwiązanie, które zapewni każdemu wytchnienie: pływającą sofę wielkości morsa.
Na początku tego miesiąca apel Seal Rescue Ireland wezwał do pilnych darowizn z tratw, aby trzymać Wally’ego z dala od łodzi.
„Szukamy platformy pontonowej/pływającej jako bezpiecznego miejsca holowania Morsa, aby można było go skutecznie monitorować, chronić przed zakłóceniami i zapobiegać uszkodzeniom mienia” – czytamy w apelu awaryjnym SRI.
Uważa się, że przeciął ponad 4000 kilometrów od Svalbardu w północnej Norwegii, nic więc dziwnego, że Wally potrzebował odpoczynku.
Niestety zwierzę 1000 kg + ma upodobanie do wysokiego życia. Widywano go zwisającego z rufy jachtu i przewracającego się podczas wodowania luksusowych samochodów.
Według Irish Times uszkodził trzy łodzie w marinie w Dunnycove w Cork w niecały tydzień. Brutalna destrukcja nie przeszkodziła mu w zostaniu celebrytą.
Morsy nie pozostają długo w jednym miejscu. Wally’ego widywano w Walii, Kornwalii, na Wyspach Scilly, a także w zachodniej Francji.
Pomimo zwyczaju tonięcia łodzi, morsy zostały zaadoptowane przez lokalnych touroperatorów.
Po pojawieniu się na kuponie z wyłączeniem lokalnej usługi ratunkowej RNLI w Tenby w Walii, morsy zaczęły pojawiać się na pamiątkach w mieście. Nawet lokalny browar oportunistyczny Tenby Harbwr produkował morsy inspirowane „Arctic Pale Ale”.
W zeszłym tygodniu właściciele Cork BnB przekazali na rzecz sprawy sterowaną łódź.
Prosząc żeglarzy i producentów kajaków, aby podzielili się lokalizacją Wally’ego i dali mu trochę miejsca, wyśledzili go z łóżkiem unoszącym się w chmurach.
SRI udostępniło zdjęcia z nadmuchiwanej rakiety, „która została zmodyfikowana i podarowana w tym celu przez Nicka z Nicka i Annies Country Cottage”.
„Od tego czasu zostało umieszczone określone żebro, które mamy nadzieję odciągnąć je od innych łodzi, aby zminimalizować uszkodzenia mienia, i współpracujemy z lokalną społecznością, aby monitorować je tam, dopóki nie odpocznie wystarczająco, aby kontynuować długą podróż” SRI CEO Melanie Cross powiedziała w oświadczeniu.
Pomysł wyszedł od brytyjskiej organizacji Marine Life Rescue zrzeszającej nurków, którzy pomogli zbudować „pływającą sofę” dla morsów, aby zapobiec uszkodzeniu przez nie żeglugi na wyspach Scilly.
„Mamy nadzieję, że spędziwszy wystarczająco dużo czasu na regeneracji po podróży z Południowej Walii do Scilly przez Hiszpanię, jest to dobry znak, że ma teraz energię, aby przywrócić energię Arktyce” – powiedzieli w oświadczeniu na stronie internetowej BDMLR.
„Oczywiście będziemy nadal monitorować jego podróże i pomagać naszym kolegom w razie potrzeby pomocy i porady”.
Według WWF, pomimo swoich dużych rozmiarów, Mors Arktyczny jest podatny na wyginięcie. Uważa się, że w wodach Oceanu Atlantyckiego pozostało około 25 000 osobników. Jednak rzadko zapuszczają się dalej na południe niż Grenlandia.
Kurczący się lód morski i ocieplające się wody Arktyki zakłóciły ich naturalne wzorce i spowodowały, że pojawiły się w nieoczekiwanych miejscach, takich jak Hiszpania.
„Kiedy rybołówstwo komercyjne jest zagrożone, największym zagrożeniem, przed jakim stoi obecnie, jest zmiana klimatu” – mówi WWF.