Astronomowie ogłosili w piątek, że odkryli, prawie, ale nie całkiem na czas na Halloween Najbliższa znana czarna dziura. Jest masywna, otoczka ziejącej pustki dziesięć razy większa od masy Słońca, krążąca wokół swojej gwiazdy tak samo, jak Ziemia krąży wokół naszej gwiazdy.
Ale nie martw się: ta czarna dziura znajduje się 1600 lat świetlnych stąd w konstelacji Wężownika. Najbliższa znana czarna dziura znajduje się około 3000 lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Jednorożca. Tym, co odróżnia tę nową czarną dziurę od około dwudziestu innych już zidentyfikowanych w naszej Drodze Mlecznej, poza jej bliskością, jest to, że nic nie robi – nie przyciąga pobliskiej gwiazdy ku jej zagładzie, ani nie pochłania grawitacji wszystkiego w pobliżu. Zamiast tego czarna dziura śpi, cichy zabójca czeka, aż prądy kosmiczne ją nakarmią.
Czarne dziury są obiektami tak gęstymi, że zgodnie z ogólną teorią względności Einsteina nawet światło nie może z nich uciec. To sprawia, że jest to najbardziej interesujące i gwałtowne zjawisko w przyrodzie; Odżywiona może stać się najjaśniejszą rzeczą we wszechświecie, ponieważ gaz, pył, a nawet młode gwiazdy są rozdrabniane i podgrzewane, aby świecić, emitując energię, gdy zbliża się do bram wieczności.
Każda galaktyka zawiera supermasywną czarną dziurę miliony lub miliardy mas Słońca. Naukowcy nie są pewni, skąd pochodzą. Uważa się, że mniejsze czarne dziury składają się z masywnych gwiazd, które osiągnęły kres swojego termojądrowego życia i zapadły się. W Drodze Mlecznej mogą znajdować się miliony czarnych dziur. Zwykle ujawniają się dzięki promieniom rentgenowskim, które wypluwają, gdy odbierają gaz swoim towarzyszom w układach podwójnych gwiazd.
Ale co z uśpionymi dziurami, tymi, które obecnie nie kaszlą ogniem? Karim El-Badri, astrofizyk z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, od czterech lat szuka takich ukrytych demonów. Znalazł tę czarną dziurę, badając dane z sondy GAIA Europejskiej Agencji Kosmicznej, która śledziła z niezwykłą dokładnością pozycje, ruchy i inne właściwości milionów gwiazd w Drodze Mlecznej.
Al-Badri i jego zespół odkryli gwiazdę, prawie identyczną z naszym Słońcem, która dziwnie drżała, jakby pod wpływem grawitacji niewidzialnego towarzysza. W celu dalszych badań naukowcy weszli w posiadanie teleskopu Gemini North znajdującego się na szczycie Mauna Kea na Hawajach, który może mierzyć prędkość i okres tej oscylacji, a tym samym określać względne masy przedmiotowych obiektów. Technika ta pasuje do procesu, w którym astronomowie analizują chybotanie gwiazd w celu wykrycia obecności egzoplanet krążących wokół Układu Słonecznego – tyle że tym razem kamieniołom był znacznie większy.
Ich wyniki i późniejsze obliczenia były zgodne z czarną dziurą o masie 10 mas Słońca otoczoną przez gwiazdę podobną do naszej. Nazwali go Gaia BH1.
„Weź układ słoneczny, umieść czarną dziurę tam, gdzie jest słońce, a słońce tam, gdzie jest ziemia, a otrzymasz ten system”, dr. pełnia księżyca Powiedział w komunikacie prasowym Z Narodowego Laboratorium Optycznego i Podczerwieni, które obsługuje Północny Teleskop Gemini.
On i jego koledzy napisali: „To najbliższa znana potrójna czarna dziura, a jej odkrycie wskazuje, że w układach podwójnych znajduje się duża liczba uśpionych czarnych dziur”. w papierze Opublikowane w środę w miesięcznych ogłoszeniach Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego. Astronomowie twierdzą, że nowe odkrycie rodzi pytania dotyczące ich rzekomej wiedzy na temat ewolucji układów podwójnych gwiazd. Poprzednikiem tej czarnej dziury musiała być gwiazda o masie około 20 mas Słońca. Według wiodących teorii śmierć gwiazdy i późniejsze powstanie czarnej dziury wiązałyby się z wybuchem supernowej i innymi procesami, które poważnie zakłóciłyby działanie drugiej, mniejszej gwiazdy w układzie. Dlaczego więc druga gwiazda pojawia się naturalnie?
„To rodzi wiele pytań dotyczących tego, jak powstaje ten układ podwójny, a także ile czających się tam czarnych dziur” – powiedział dr El-Badri w komunikacie prasowym.