Po czterech latach planowania w końcu nadszedł ten dzień. Pasażerowie z szampanem w dłoni, chrzęścili od łokcia do łokcia w zatłoczonym terminalu, grzechoczą w oczekiwaniu na Air New Zealand Pierwszy bezpośredni lot do Nowego Jorku z Nowej Zelandii.
Dyrektor Generalny Greg Foran ujawnione po raz pierwszy Szczegóły obsługi w 2019 roku i pierwszy lot ma wystartować 29 października następnego roku. Ale Premiera została przełożona na czas nieokreślony z powodu pandemiiprzy czym znaczna część międzynarodowej floty firmy znajduje się na kalifornijskiej pustyni.
Ale w sobotę NZ2 przejechał ponad 14 000 kilometrów w 16 godzin, trasa, która ma przynieść 65 milionów dolarów rocznie przy „ograniczonym” harmonogramie trzech podróży tygodniowo.
Czytaj więcej:
* Covid-19: Co musisz wiedzieć o lotach krajowych tego lata
* Covid-19: Air NZ wprowadza obowiązek pełnego szczepienia lub negatywnego testu w przypadku podróży krajowych
* Bańka przez Tasmana: lotnisko w Auckland spodziewa się 1000-procentowego wzrostu lotów Tasmana
Podróż do Wielkiego Jabłka
Wszystko zaczęło się od pasażerów spacerujących po fioletowym dywanie i fotografowanych na lotnisku przez fikcyjnych paparazzi. Zjedzono łososiowe ciasteczka i pączki, DJ w błyszczącej srebrnej kurtce puszczał muzykę house i życzył wszystkim miłej wycieczki.
Poczucie magii w końcowym wydarzeniu jest stłumione jedynie przez delikatność i łagodną melancholię lotnisk – miejsca, które wyznacza koniec, nieobecność i odległość.
Chodzenie po lotnisku bez maski przed podróżą przez pół świata wydawało się surrealistycznym końcem prawie trzech lat ograniczeń pandemicznych i trudno było pozbyć się wrażenia, że potrzebujesz maski.
Większość pasażerów wydawała się podróżować w interesach lub dla przyjemności i było poczucie świeżości. Jednak na stacji było bardzo ciepło i wielu pasażerów – w tym ja – było już odwodnionych, co mogło być spotęgowane przez bąbelki.
W samolocie siedziałem przy 35 stopniach Fahrenheita, z przodu klasy. Z przyjemnością stwierdziłem, że zapewnia to dodatkową przestrzeń na nogi. Mój sąsiad był po drugiej stronie przejścia wystarczająco blisko, żeby ze mną porozmawiać. Na naszych siedzeniach były świetne darmowe maseczki na czarne oczy, pielęgnacja wszystkich ptaków i luksusowy balsam do ust od Ashley and Co.
Po starcie – przez szczelinę w kurtynie – mogliśmy zobaczyć, jak Furan rozlewa napoje pasażerom premium, ale to nie zwiększyło łaski.
Na kolację do wyboru korma z kurczaka z ryżem basmati lub duszona jagnięcina z ziemniakami i groszkiem. Próbowałem jagnięciny, która okazała się wystarczająco smaczna, ale opcja wegetariańska – curry z ciecierzycy i ryż – była bez smaku, jak mi powiedziano. Do posiłków podawane były również krakersy ryżowe, ser i mały deser.
(Warzywa były później rozczarowane, gdy ich śniadanie ponownie zawierało hummus.)
Po pięciu godzinach lotu poczułem, że to może być również pora snu. Umyłam twarz, umyłam zęby, zażyłam dwie tabletki nasenne z magnezem i jedną tabletkę z melatoniną i mam nadzieję, że będzie jak najlepiej.
Sen jest nieuchwytny podczas większości długich lotów, ale po około trzech godzinach wiercenia się w fotelu było jasne, że nie przyjdzie do mnie. Dodatkowa przestrzeń na nogi była małą litością, ale siedzenie w przejściu oznaczało, że gdy tylko spróbuję się zrelaksować, moje kolano lub czoło przecinają przejście i ludzie przechodzący przez nie pukają w nie.
Jeśli pochylam się w drugą stronę, pozbawiłem sąsiadkę w środku jej osobistej przestrzeni. Próbowałem oprzeć stopę o ścianę z przodu, więc przybrałem kształt ludzkiego boomu, ale po jakimś przypadkowym czasie w tej pozycji zacząłem tracić czucie w palcach.
Mężczyzna siedzący kilka miejsc za nami z trudem próbował przeczyścić gardło. Naliczyłem do 12 dzwonków. Inny pasażer we wczesnych godzinach porannych zaczął głośno wypychać muzykę ze swojego telefonu, myśląc, że jest podłączony.
Zacząłem myśleć o wszystkich grupach mięśniowych i próbowałem je rozluźnić i na początku mi się udało, ale wkrótce okazało się, że znowu zaciskam szczękę. Mężczyzna znowu zakaszlał. Nie będę spał.
Załoga Air New Zealand jak zawsze była bardzo profesjonalna i przyjazna. W trakcie lotu pojawiło się więcej przekąsek, dzięki czemu pasażerowie byli dobrze odżywieni i posłuszni, zanim wysiedli z samolotu do Nowego Jorku.
Później, kiedy lot był w ostatnich godzinach i kiedy byłem bardzo zmęczony, Furan pomagał mi pozbierać śmieci w samolocie.
Brak snu i pewien dyskomfort wydawały się być niewielką ceną za ponowne podróżowanie. Nowa Zelandia zaczyna nawiązywać kontakty z resztą świata.
„Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie.”