Według NIK, system kontroli bezpieczeństwa żywności w Polsce „pozostawia wiele do życzenia”.
NIK przeanalizowała dziewięć swoich kontroli przeprowadzonych w ciągu ostatnich sześciu lat oraz pięć kontroli Komisji Europejskiej dotyczących bezpieczeństwa żywności w Polsce.
Stwierdzono nakładanie się kompetencji agencji i brak współpracy między organami kontrolnymi. Również wiele wniosków i zaleceń z poprzednich kontroli nie zostało jeszcze wdrożonych. W Polsce kontrole żywności przeprowadza kilka instytucji państwowych.
NIK wykryła przypadki, w których różne organy odpowiedzialne za kontrolę nie informowały się wzajemnie o wykrywaniu nierejestrowanej produkcji i obrotu produktami rolno-spożywczymi.
Problemy na szeroką skalę
Agencja wydała z pomocą naukowców cztery zalecenia dotyczące wzmocnienia systemu i podniesienia poziomu bezpieczeństwa żywności, w celu zwiększenia ochrony konsumentów.
Jednym z nich była konsolidacja oficjalnych struktur kontroli żywności w jeden organ, aby w dłuższej perspektywie zwiększyć wydajność, skuteczność i przejrzystość. Zostało to zaplanowane w 2017 roku poprzez powołanie Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności (PIBZ), ale projekt ustawy nigdy nie doszedł do skutku.
NIK doradzała również zwiększenie aktywnego udziału polskich przedstawicieli w pracach legislacyjnych Komisji Europejskiej nad zmianami w nadzorze nad bezpieczeństwem żywności.
Wyróżnione ustalenia z poprzednich audytów obejmowały zwiększenie budżetu organów kontrolnych w celu poprawy sytuacji kadrowej, surowsze kary za wprowadzanie niebezpiecznej żywności na rynek oraz stworzenie systemu oceny bezpieczeństwa dodatków do żywności.
Inne problemy to niewystarczający nadzór nad ubojem zwierząt z powodu wakatów w agencjach kontrolnych, braków w możliwościach laboratoryjnych i długich czasów przetwarzania próbek, a także braku nadzoru nad sprzedażą internetową i suplementami diety.
W obecnym modelu fałszowanie żywności może być przedmiotem zainteresowania aż trzech różnych agencji, w zależności od specyfiki incydentu.
Odbicie RASFF
W latach 2016-2020 wybuch epidemii Salmonelli Enteritidis powiązano z jajami z Polski. Dotknęło 18 krajów UE i było związane z 1656 zakażeniami i dwoma zgonami, co czyni ją największą zgłoszoną epidemią w Europie.
W innym incydencie w 2020 i 2021 r. ponad 500 przypadków Salmonelli w Wielkiej Brytanii było spowodowanych przez dwa szczepy Salmonella Enteritidis u dwóch dostawców mrożonych surowych, panierowanych produktów drobiowych w Polsce. Prawie 200 osób zachorowało również w Danii, Finlandii, Francji, Niemczech, Irlandii, Holandii, Polsce i Szwecji w okresie od maja 2018 r. do grudnia 2020 r. z powodu jednej z tych odmian.
W 2019 r. nastąpił znaczny wzrost liczby zgłoszeń do 203 w krajowym punkcie kontaktowym Systemu Wczesnego Ostrzegania o Żywności i Paszach (RASFF) w Głównym Inspektoracie Sanitarnym (GIS). Liczba w 2018 roku wyniosła 131.
Są one głównie związane z Salmonellą w mięsie drobiowym i produktach pokrewnych. Drugim najczęściej zgłaszanym zagrożeniem w RASFF dotyczącym produktów z Polski była obecność Listeria monocytogenes w rybach, produktach mięsnych innych niż drób, mięsie drobiowym oraz owocach i warzywach.
Do września 30 2020 r. państwa członkowskie złożyły do RASFF 273 raporty dotyczące produktów spożywczych z Polski, co według NIK było najwięcej w UE.
Polska została wymieniona jako kraj pochodzenia dla 18 wpisów RASFF w tym roku i była przedmiotem prawie 400 wpisów w 2021 r.
(Aby zapisać się na bezpłatną subskrypcję Wiadomości o bezpieczeństwie żywności, Kliknij tutaj.)