Ofir Yudilevich jest właścicielem jednego baru i trzech restauracji w Auckland CBD i jak każdy w branży hotelarskiej ma problemy.
– Wczoraj spałem pół godziny – powiedział Judilevich Newshub. „Powinno to być poziom 3, a co najważniejsze, poziom 2.”
Judilewicz co tydzień wpompowuje w swój biznes do 20 000 dolarów z własnych pieniędzy.
Nawet gdy jego firma jest zamknięta i nie działa, nadal istnieją koszty.
Niedawno napisał list do rządu, pytając, co robi, aby pomóc tym firmom pozostać otwartym.
„Na pewno zbankrutujemy, jeśli nie przejdziemy do poziomu 2, a nie 2,5” – mówi Judelewicz. „Jest dużo pieniędzy, które możesz wydać”.
Liderzy biznesu twierdzą, że biznes w mieście nie spodziewa się niczego więcej niż zejście na poziom 3 we wtorek o północy.
„Myślę, że cokolwiek innego niż przejście na poziom 3 naprawdę przetestuje tolerancję tamtejszych firm w Auckland, ponieważ ich cierpliwość jest na najniższym poziomie” – powiedział Newshub Michael Barnett, dyrektor generalny Auckland Chamber of Business.
Rząd twierdzi, że poniżej poziomu 3 gospodarka może funkcjonować na poziomie około 85 procent, ale Barnett twierdzi, że nie oddaje to prawdy, ponieważ wiele firm nie może prawidłowo funkcjonować.
„Wiele z nich może działać tylko w 50 do 75 procentach”, mówi Barnett. „Dla wielu z nich czas otwarcia nie był wart ze względu na niski poziom, na którym mogli pracować”.
Mówi, że powinny również istnieć wyjątki poza zwykłymi zasadami poziomu 3, aby producenci w Auckland mogli zaopatrywać się w pozostałe części kraju, bez których nie mogą prowadzić działalności.
„Proszę rząd, aby rozważył łańcuch dostaw w pozostałej części Nowej Zelandii i był tolerancyjny wobec firm próbujących się do tego przyczynić” – powiedział Barnett Newshub.
Judilewicz ma nadzieję, że rząd zmieni zasady, tak aby osoba na poziomie 2100 mogła gdzieś zjeść posiłek, w przeciwieństwie do obecnych rządów 50 osób.
„Jeśli mamy 50 osób i każdy z nich wydaje 40 dolarów, to daje to 2000 dolarów. Weźmy podatki od towarów i usług, a to nie wystarczy na pokrycie kosztów pracowników, towarów, czynszu i elektryczności” – mówi Judelewicz.
Dla Judilewicza i wielu innych restauratorów Delta może oznaczać śmierć ich biznesu.
Obejrzyj całą historię powyżej.
„Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie.”