Japonia wygrała mecz. Chile wygrało tę okazję.
Debiut Chile w Pucharze Świata w Rugby był lepszy, niż ktokolwiek się spodziewał, pomimo porażki z Japonią 42:12.
Los Condors byli chętni i zdolni, co zapewniło Japonii, która w ostatnim Pucharze Świata dotarła do ćwierćfinału, trudny okres w emocjonującym meczu. Według wszystkich czerwonych koszulek, mieli nawet ogromne wsparcie w Tuluzie.
Kapitan Kazuki Himeno wycofał się późno z powodu kontuzji łydki, ale Japonia rozpoczęła grę z dziewięcioma zawodnikami z doświadczeniem w Pucharze Świata i zdobyła dodatkowe punkty po sześciu zamienionych próbach.
Ale stracili też dwie próby i zostali wytatuowani przez chilijskich obrońców w warunkach pieczenia.
Wzajemne zaufanie Chilijczyków było oczywiste, a Japonii bardzo trudno było je złamać. Wielu z nich dorastało, grając razem i doskonaliło swoją kombinację w Silknam, chilijskim profesjonalnym klubie z Super Rugby Americas. Chile w zeszłym roku zdenerwowało Kanadę i Stany Zjednoczone, aby zakwalifikować się do Pucharu Świata i od tego czasu nie wygrało żadnego meczu, ale przyciągnęło nowych fanów swoją odpornością i ambicjami.
Japonia zmarnowała 28 odbiorów, ale była na tyle sprytna, aby wykorzystać dwa ostrzeżenia przeciwko Chile i prowadziła 21-7 w pierwszej połowie. Rikiya Matsuda, którego w tym roku krytykowano za brak kilku łatwych kopnięć od bramki, również spisał się znakomicie.
„Chile zagrali naprawdę energicznie, potraktowali nas jak diabły, skierowali piłkę w poprzeczkę i naprawdę wywarli na nas presję” – powiedział trener Japonii Jimmy Joseph.
„Musieliśmy sobie z tym poradzić, nie tracąc pewności siebie”.
Niektórzy debiutanci w Pucharze Świata w Rugby przez lata przeżywali okropne pierwsze mecze; Gruzja przegrała z Anglią 84-6 w 2003 roku; W 1999 roku Namibia przegrała z Fidżi 67-18; W 1995 roku Wybrzeże Kości Słoniowej przegrało ze Szkocją 89:0.
Jednak Japonia szybko odkryła, że jest w grze w szóstej minucie, kiedy chilijski Rodrigo Fernandez strzelił pierwszą bramkę po kontrataku obrońcy Iñakiego Ayary. Santiago Videla nawrócił się, a Chilijczycy świętowali to osiągnięcie.
Powaleni na ziemię zostali powaleni na ziemię. Recykling Japonii i wschodzący zamek Amato Vakatava przedarli się przez ogromną lukę i wyrównali wynik na 7.
Chile wywarło presję na Japonię i zachowało się znakomicie, dopóki Matias Dittus nie został wyrzucony z boiska za wślizg w końcówce Jeon Joo na przeciwnej flance.
Japonia wykorzystała przewagę liczebną podczas scrumu, gdy skrzydłowy John Nyikabula przeszedł między dwoma obrońcami i zdobył bramkę.
Dittus wrócił, ale kapitan Chile Martin Seagren został sfaulowany za uderzenie głową po zderzeniu z Kotaro Matsushimą.
Po ponownym spudłowaniu Chile otrzymało próbę ataku i drugą próbę Vacatava w meczu z wynikiem 21-7 do przerwy.
Japończycy zostali zredukowani do 14 zawodników po przerwie, kiedy pomocnik Dylan Riley otrzymał żółtą kartkę za celowe trafienie. Wtedy Chile podjęło drugą próbę, ale bez szczęścia.
Atak skierował się w stronę Ayarze, który pobiegł na linię prób, ale został zatrzymany przez Vacatava. Jednak Chilijczycy przybyli masowo i numer 8 Alfonso Escobara rozbił się.
Seagren powrócił, a Chile miało dodatkowego zawodnika, ale Japonia utrzymywała się przy piłce przez dziewięć etapów, by zakończyć się golem Michaela Leitcha między słupkami w swoim czwartym Pucharze Świata.
Coraz częściej mówi się o doświadczeniu i kondycji Japonii, a skuteczne wysiłki Ryoto Nakamury i Warnera Dernsa w końcówce meczu zwieńczyły pamiętne pierwsze spotkanie obu drużyn.
„Daliśmy z siebie wszystko i możemy być dumni z naszego występu” – powiedział Seagren. Walczyliśmy dobrze, może nie do ostatniej minuty, ale naprawdę nam się podobało, a to także jest bardzo ważne.
W najbliższy weekend Japonia zmierzy się z Anglią. Chile ma Samoa.
„Dożywotni biegacz. Pionier piwa. Guru micasica. Specjalny w popkulturze w ogóle”.