Emerytowana lekarka powiedziała, że chce zająć się strachem, jaki wielu z nas odczuwa w związku ze śmiercią i umieraniem. Zdjęcia/123RF
Emerytowana lekarz opieki paliatywnej opowiedziała o tym, co naprawdę dzieje się z nami, gdy umieramy, mówiąc, że ma nadzieję „rozprawić się ze strachem”, jaki wielu z nas odczuwa przed końcem życia.
Doktor Katherine Mannix (64 l.) dołączyła do gospodarzy Emmy Barnett w niezwykle popularnym programie BBC Zegarek damski Opis procesu wyjaśnia w swoim nowym filmie krótkometrażowym Śmierć dla początkujących animacja.
Mannix porównał ten proces do „starego telefonu komórkowego”, którego ładowanie stało się trudniejsze.
Omawiając strach, jaki wielu odczuwa w obliczu śmierci, Mannix wyjaśnił, że większość z nas nawet nie zdaje sobie sprawy, że to się dzieje.
reklama
„To nie jest straszny stan psychiczny” – powiedziała. „To kwestia niewiedzy o niczym.
„Pierwszą rzeczą, którą zauważasz, jest to, że organizmowi zaczyna brakować energii, zupełnie jak wtedy, gdy masz stary telefon komórkowy, a bateria nie jest naładowana.
„A spedytor śpi. Więcej niż jedzenie, więcej niż napój. Tak naprawdę wiele osób, które umierają, nie odczuwa wielkiego głodu i to dobrze. Nie umierają dlatego, że nie jedzą. nie jedzą, bo ich ciała umierają”.
„Z biegiem czasu ludzie stopniowo potrzebują więcej snu, aby zapewnić sobie wystarczającą ilość energii do myślenia i robienia tego, co w ich mocy. „Stopniowo ludzie nie tylko zasypiają, ale tracą przytomność” – powiedziała, zauważając, że w tym momencie nawet nie odczuję różnicy.
reklama
Mówiąc o wielkim dramacie, jaki Hollywood często przypisuje naszym ostatnim chwilom, Mannix powiedziała BBC, że chociaż niektóre aspekty tego procesu mogą być mylące dla przyjaciół i whānau, wszystko to jest częścią zamykania się organizmu.
Trudności w oddychaniu, czasami nazywane grzechotaniem śmierci, które towarzyszą naszym ostatnim godzinom życia, to po prostu reakcja fizyczna – dodała.
„Mózg uruchamia odruchowe wzorce oddychania, które poruszają się tam i z powrotem pomiędzy głębokimi oddechami, które stopniowo stają się coraz płytsze” – wyjaśniła.
„Następnie wróć do początku i tam i z powrotem pomiędzy okresami bardzo powolnego oddychania, szybkiego oddychania i ponownie powolnego oddychania.
„Teraz, jeśli nie widziałeś tego wcześniej, możesz pomyśleć, że osoba, która oddycha, być może szybko, ale płytko, ma trudności z oddychaniem, z trudem łapie oddech lub odczuwa dyskomfort. Ta osoba jest całkowicie bezpieczna” – zauważyła.
„A potem, pod koniec życia, zwykle następuje jedna z tych faz powolnego oddychania.
„Nadejdzie oddech, po którym nie będzie już żadnego innego, jakiego Hollywood się nie spodziewało”.
Powiedziała, że ma nadzieję rozwiać niektóre obawy dotyczące tego, co nazywa „zwykłą śmiercią”.
„Nie możemy sprawić, żeby to nie było smutne, ale myślę, że pozbycie się strachu to zadanie dla mnie”.