Daniel Radcliffe czuł się zaszczycony możliwością współpracy z Sir Michaelem Gambonem.
34-letni aktor złożył hołd swojemu byłemu współpracownikowi z Harry’ego Pottera, który zmarł w wieku 82 lat.
„Po stracie Michaela Gambona świat stał się znacznie mniej zabawny” – powiedział Daniel w oświadczeniu dla Variety.
„Michael Gambon był jednym z najinteligentniejszych i najbardziej wyluzowanych aktorów, z jakimi kiedykolwiek miałem zaszczyt pracować, ale pomimo jego ogromnego talentu najbardziej zapamiętam o nim to, ile frajdy sprawiało mu wykonywanie swojej pracy. głupie. Był lekceważący i zabawny. Kochał swoją pracę, ale nigdy nie wydawał się przez nią definiowany.
„Był niesamowitym gawędziarzem i dowcipnisiem, a jego zwyczaj zacierania granic między faktami a fikcją podczas rozmów z dziennikarzami oznaczał, że był także jedną z najzabawniejszych osób, z jakimi można wybrać się na spotkanie prasowe.
„Przy szóstym filmie spędziłem najwięcej czasu pracując z Michaelem, a on sprawił, że godziny spędzone razem przed zielonym ekranem stały się przyjemniejsze i niezapomniane, niż miały prawo”.
Daniel jest bardzo zasmucony śmiercią Michaela. Jednak czuje się również szczęśliwy, że tak długo współpracował z Michaelem.
Aktor, który grał Harry’ego Pottera w tym przebojowym filmie, powiedział: „Bardzo mi przykro z powodu jego śmierci, ale jestem wdzięczny, że jestem jedną ze szczęśliwców, którzy z nim pracowali”.
Rodzina Michaela potwierdziła wcześniej, że zmarł on na skutek zapalenia płuc.
W oświadczeniu napisano: „Michael zmarł spokojnie w szpitalu z żoną Anne i synem Fergusem przy jego łóżku po ataku zapalenia płuc. Michael miał 82 lata”.
„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.