Błąd redakcyjny w Disney+ Prom Pact wystraszył widzów, pozostawiając ich „przerażonych”.
Film dla nastolatków skupia się na Mandy Yang (Peyton Elizabeth Lee), licealistce, która dostała się na Harvard i robi wszystko, co w jej mocy, by zejść z listy oczekujących — w tym zaprzyjaźnia się z gwiazdorem Grahamem Lansingiem (Blake Draper), który… Jego ojciec był silnym absolwentem Harvardu.
Ale we wczesnej scenie, pokazującej wiec w szkole średniej, kamera przesuwa się na trybuny sali gimnastycznej, pokazując rzędy pustych postaci CGI ze szklanymi oczami, które mechanicznie klaszczą.
„Dlaczego [there] Personel AI w Prom Pact? zapytał tweeta, który jest teraz wirusowy, wraz ze zrzutem ekranu sceny.
Czytaj więcej:
Gdzie jest żołnierz Dulaney? Genialny, ale rozdzierający serce serial Disney+ o prawdziwych zbrodniach
* Doogie Kameāloha, MD: Hawajska przemiana nastoletniego sanitariusza w Disneya to całkowity triumf
*9 razy On jest tym wszystkim i w pełni wychwalał Ona jest tym wszystkim
* Najważniejsze wydarzenia z przewodnika telewizyjnego: od soboty 28 sierpnia do piątku 3 września
Odkrycie, że firma nadawcza faktycznie używała statystów AI w swoim najnowszym filmie, wprawia ją w zawrót głowy.
Scena to połączenie realistycznych dodatków i CGI, które mogą stymulować efekt doliny niesamowitości.
„To jest po prostu przerażające” – napisał jeden z użytkowników, podczas gdy inny użytkownik zauważył, że są one podobne do dodatków do gier na PC: „Wyglądają jak postacie z Sims 2”.
Disney+ jeszcze nie skomentował.
Niektórzy użytkownicy wykorzystali Disneya, zarzucając gigantowi studia, że jest zbyt spłukany, by pozwolić sobie na ludzką ekipę statystów.
Inna osoba skomentowała: „Bracia Disneya zachowują się tak, jakby nie mogli zatrudniać statystów”.
„Dlaczego umieścili ją w pierwszym rzędzie?” zapytał jeden z użytkowników. „Na przykład nie zwracaj na nich uwagi”.
Inny napisał: „Disney nie może być tak zepsuty”.