Herald badał rosyjskich rybaków przybywających do pracy na statkach pływających pod banderą Nowej Zelandii. Nowa załoga weszła w tym tygodniu na pokład Meridian-1 Selorda w Lyttelton. Zdjęcie/George Heard
Ukraińcy mieszkający w Nowej Zelandii kwestionowali, dlaczego rosyjskie „prowojenne i proputinowskie” załogi rybackie wciąż mogą przyjeżdżać i pracować na statkach rybackich pod banderą Kiwi, pomimo ciągłego międzynarodowego potępienia szalejącej wojny.
Wiele społeczności ukraińskiej
Jak wynika z dochodzenia przeprowadzonego przez Herald, grupy w Nowej Zelandii zgłosiły urzędnikom państwowym obawy dotyczące trwającej rekrutacji rosyjskich załóg rybackich.
Według jednego z Ukraińców na spotkaniu na wysokim szczeblu, odpowiedź była podobno „przyjrzymy się”.
Teraz minister ds. imigracji Michael Wood ujawnił, że chociaż jest pewny kontroli pochodzenia nowozelandzkiego, „aktywnie monitoruje” wizy wydawane obywatelom rosyjskim „aby zapewnić integralność systemu”.
We wczorajszym silnie sformułowanym oświadczeniu dla Heralda Wood potwierdził, że powiadomił firmy zajmujące się owocami morza w Nowej Zelandii.
„Ogólnie rzecz biorąc, zachęcałem firmy rybackie do rozważenia swojej zależności od rosyjskich pracowników w świetle niepewnej sytuacji spowodowanej odrażającą inwazją Rosji na Ukrainę” – powiedział.
Wielomilionowe rybołówstwo głębinowe w Nowej Zelandii przez dziesięciolecia polegało na zagranicznych załogach, głównie rosyjskich, które zawsze starały się przyciągnąć lokalnych pracowników. Ogólnie rzecz biorąc, to te same ekipy, które pojawiają się i odchodzą na sześciomiesięcznych swing listach.
Ale Ukraińcy z Downinder, którzy spotkali załogi w różnych miastach portowych na Wyspie Południowej, wraz ze źródłami z branży rybackiej, które rozmawiały z Heroldem na temat warunków anonimowości, są zdumieni tym, co postrzegają jako podwójne standardy, z premier Jacindą Ardern zdecydowanie. potępiając trwającą wojnę rosyjską, nakłada szeroko zakrojone sankcje i zapewnia miliony pomocy wojskowej i szkolenia.
80-osobowa załoga, w tym 74 Rosjan i sześciu Ukraińców, weszła w poniedziałek rano na pokład 104-metrowego trawlera FV Meridian-1 firmy Sealor, pływającego pod banderą Nowej Zelandii, w porcie Littleton, niedaleko Christchurch.
Pojechali do Christchurch, przez Auckland, 28 września, zanim spędzili kilka dni na aklimatyzacji w centrum narciarskim w centrum Canterbury, Metvin, a następnie zastąpili dawną, głównie rosyjską załogę.
Potężny 31-letni statek Meridian-1 o masie brutto 4407 ton zacumował na Morzu Czarnym w Lyttelton w ramach przygotowań do dwutygodniowej wyprawy na połowy dalekomorskie.
Grupa, w skład której wchodzą marynarze, inżynierowie, kucharze i inni specjaliści, przybyła na nowozelandzkie wizy imigracyjne „Fishing Crew Work Visas”, które umożliwiają posiadaczom pracę na statku rybackim na wodach Nowej Zelandii. Dozwolony jest pobyt do 12 miesięcy.
Wiele rosyjskich załóg pracujących na nowozelandzkich łodziach pochodzi z półwyspu na północnym wybrzeżu Morza Czarnego, który Rosja zaanektowała od Ukrainy w marcu 2014 roku po referendum uznanym przez społeczność międzynarodową za nielegalne.
W odpowiedzi ówczesny sekretarz spraw zagranicznych Murray McCauley nałożył szereg sankcji i zakazał niektórym osobom wjazdu do Nowej Zelandii.
W ciągu ostatnich ośmiu lat krymskie załogi myśliwskie były w dużej mierze nadal wykorzystywane, ale w tym roku ponownie znalazły się w centrum uwagi po inwazji rosyjskiego prezydenta Władimira Putina na Ukrainę.
The Herald rozumie, że pytania o etykę zatrudniania Krymów po aneksji Rosji w 2014 roku, a także w tym roku po totalnej wojnie na Ukrainie, były podnoszone wcześniej w zarządzie Selord, a także w niezależnym rodzinnym rybołówstwie.
„[In my view]W zasadzie to to samo co Syria, Iran czy Korea Północna. „Nikt nie wziąłby pod uwagę zatrudniania somalijskiej załogi rybackiej” – powiedział jeden z Ukraińców zaznajomiony z załogą przybywającą do Nowej Zelandii.
Inny widział wykorzystanie krymskich załóg jako „pośredniego sponsorowania rosyjskich zbrodni wojennych”.
Jedno ze źródeł uważa, że załoga jest kontrolowana przez „małą grupę Rosjan”, w porozumieniu z kapitanami statków i niektórymi członkami załogi, w celu „monopolowania” gangów robotniczych.
Źródła twierdzą, że załogi są „zdecydowanie prowojenne i proputinowskie”, rzekomo transmitują rosyjską „propagandę” na łodziach rybackich i rzekomo „powierzono” im powieszenie zdjęcia Putina w kuchni i salonie.
The Herald odkrył, że wielu rosyjskich rybaków przybywających do Nowej Zelandii, aby pracować na statkach pod banderą Nowej Zelandii, dla firm kiwi, w tym Sealord i Independent Fisheries, ma paszporty z tego samego biura regionalnego organu wydającego.
Znawcy branży rybackiej twierdzą, że chociaż dane osobowe marynarzy, w tym ich nazwiska i daty urodzenia, są zgodne z prawem, istnieją wątpliwości co do miejscowości i adresów w ich oficjalnych dokumentach, umieszczając je jako pochodzące z Federacji Rosyjskiej, a nie z innych obecnie lub historycznie , sporne regiony. Walczyli o niego.
Ukrainiec rozmawiał z Heroldem pod warunkiem zachowania anonimowości o wielu spotkaniach z rosyjskimi marynarzami w porcie Wyspy Południowej i wokół niego.
Uciekli z Ukrainy po trzech tygodniach intensywnych bombardowań w ich rodzinnym mieście, dołączając do członków rodziny mieszkających już w Nowej Zelandii.
Pewnego dnia rozmawiali z mężczyzną, który wydawał się mieć podobny akcent.
Kiedy zapytano mężczyznę, skąd pochodzi, podobno przerwał, zanim odpowiedział „Powiedzmy, że Związek Radziecki”, co ich zaskoczyło.
Okazuje się, że mężczyzna, który wydaje się być zaangażowany w biznes rybacki, ma siostrę w tym samym ukraińskim mieście, co ich rodzina.
– Niestety moja siostra jest w operacji specjalnej – powiedział, dając mi do zrozumienia, że popiera Rosję. Z tego powodu nie będzie z nią więcej rozmawiał i pokłóciliśmy się, że to nie „operacje specjalne”, a Ukrainiec powiedział Heroldowi: „To wojna. To wojna”.
Po konfrontacji czuli się nieco zagrożeni i przestraszeni.
Ukrainiec powiedział, że społeczność ukraińska zarzuca kilku rosyjskim rybakom w Nowej Zelandii „szerzenie rosyjskiej propagandy”.
Opowiedzieli o innym incydencie, kiedy mężczyzna usłyszał, jak rozmawiają z członkiem rodziny i podszedł do nich.
Zapytał ich skąd są, a oni odpowiedzieli „Ukraina”.
„Rozmawialiśmy o Mariupolu io fatalnej sytuacji, a on powiedział: „Wkrótce będzie cała Ukraina. To nie był dla nas miły moment.”
Ukraiński Związek Nowej Zelandii (Regiony Południowe) zakwestionował, dlaczego rząd nadal dopuszcza załogi krymskie pomimo „powszechnego potępienia rosyjskiej agresji, która obecnie grozi zniszczeniem świata w katastrofie nuklearnej”.
Uważali, że przyznanie im specjalnych wiz jest „sprzeczne” z nowozelandzkim ustawodawstwem i uważali, że legalność dokumentów niektórych członków załogi może być „kwestionowana”.
Firma Sealord z siedzibą w Nelson, której współwłaścicielem jest Iwi i globalna japońska firma specjalizująca się w owocach morza Nippon Suisan Kaisha Ltd, lepiej znana jako Nissui, twierdzi, że statki niosące obcą flagę Nowej Zelandii pływają w Nowej Zelandii od prawie 30 lat, a wiele z nich to samo Załoga wraca rok po roku.
„Ściśle współpracujemy z nowozelandzkim imigracją, aby umożliwić wizy dla załogi, które przeprowadzają szeroko zakrojone kontrole, aby upewnić się, że kandydaci spełniają wymagania dotyczące pracy w Nowej Zelandii” – powiedział Roy Ventura, dyrektor generalny Sealord Operations.
Mark Allison, dyrektor generalny Independent Fishers Limited, powiedział, że „znaczna większość” jej załóg przyjeżdża do Nowej Zelandii, aby pracować u nich na wiele lat.
W odpowiedzi na pytania dotyczące dalszego wykorzystywania załóg krymskich, Allison powiedziała: „Do rządu należy decyzja, jakie stanowisko należy zająć w odniesieniu do tego, kto może wjechać i pracować w Nowej Zelandii”.
„Jednakże polityką Independent Fisheries Company jest zapewnienie dodatkowej opieki duszpasterskiej i wsparcia każdemu z naszych pracowników z wszelkich obszarów konfliktu i będziemy to robić w przyszłości” – dodał.
Rosyjski kodeks karny 2022, uchwalony w marcu br., jest uzupełnieniem istniejącego zakazu nałożonego po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku i umożliwia Nowej Zelandii nakładanie jednostronnych sankcji na osoby lub podmioty odpowiedzialne za działania podważające suwerenność terytorialną Ukrainy. integralności lub które mają dla Rosji znaczenie gospodarcze lub strategiczne.
Ale chociaż zezwala na zakaz podróżowania dla osób fizycznych, Laura Green, starszy prawnik w firmie prawniczej Boddle Findlay, powiedziała, że zakaz dla kłusowników jest mało prawdopodobny.
Rząd Nowej Zelandii powiedział w tym tygodniu, że nie planuje zawieszenia wniosków wizowych dla obywateli Rosji.
Rzeczniczka biura ministra spraw zagranicznych Nanayi Mahuty powiedziała, że zakaz podróżowania jest skierowany tylko do osób i podmiotów związanych z wojną, „a nie do zwykłych obywateli Rosji”.
„Obywatele Rosji wciąż muszą ubiegać się o wizę, która jest następnie oceniana przez nowozelandzkich urzędników imigracyjnych według ściśle określonych kryteriów” – powiedziała.
Ministerstwo Przemysłu Pierwotnego (MPI) skierowało zapytania Heralda do Służby Imigracyjnej Nowej Zelandii (INZ).
INZ twierdzi, że wszystkie wnioski o zatrudnienie zagranicznej załogi rybackiej i wszelkie wynikające z nich wnioski wizowe są rozpatrywane zgodnie z odpowiednimi instrukcjami imigracyjnymi.
„Współpracujemy również z agencją zewnętrzną w celu przeprowadzania audytów zagranicznych statków rybackich w celu zapewnienia przestrzegania praktyk rekrutacyjnych i działania zgodnie z warunkami pierwotnie przyznanymi we wniosku o rekrutację dla tych załóg” – powiedział Nicola Hogg, dyrektor generalny. Operacje graniczne i wizowe.
„Wizy nie można otrzymać obywatelom Rosji, którzy podlegają sankcjom, ale inni obywatele Rosji, niezależnie od miejsca zamieszkania, mogą ubiegać się o wizy.
„Fakt, że obywatel Rosji przebywa obecnie na Krymie lub w jakiejkolwiek innej części Ukrainy, nie przeszkodzi mu w ubieganiu się o wizę i uzyskaniu wizy, jeśli spełni wymagania instrukcji”.