Zarówno Google, jak i Facebook prawie nie tworzą treści. 123RF
Lokalne media informacyjne, w tym NZ Herald, Stuff, The Spinoff i Otago Daily Times, są Poproś o zgodę Komisji ds. Handlu Do negocjacji zbiorowych z Facebookiem i Google. Założyciel Spinoff, Duncan Greive, wyjaśnia dlaczego.
Opinia:
W ciągu ostatnich dwóch dekad technologia zmieniła światową gospodarkę i nasze życie, przynosząc ogromne zmiany o głębokich pozytywnych i destabilizujących skutkach.
Możemy błyskawicznie łączyć się ze znajomymi i whānau na całym świecie, łatwo tworzyć i promować firmy i cele oraz uzyskiwać ogromną ilość informacji i kultury, a wszystko to przy bardzo niskich kosztach – i często za darmo.
Jednocześnie widzieliśmy podzielone społeczeństwa, środowiska internetowe, które zrodziły niewyobrażalne przestępstwa z nienawiści, oraz dezinformację prowadzącą do rozpowszechnienia ratującej życie szczepionki.
Sednem tego wszystkiego są dwie firmy, jakich nie znał dotąd świat: Google i Facebook. Razem są właścicielami i kontrolują duże części Internetu, przy czym zdecydowana większość z nas korzysta z ich usług na co dzień. Każda część naszego rządu zmaga się z nimi, podobnie jak prawie wszystkie nasze sprawy. Działają jako bliscy monopoliści i chociaż osiągają wielkie zyski, płacą bardzo niskie podatki w Nowej Zelandii.
Jak zarabiają te wszystkie pieniądze? Sprzedają reklamy. Ich bezpłatne usługi są wspierane przez bardzo złożony proces zbierania danych, który pozwala im kierować reklamy do użytkowników wyszukiwarek i mediów społecznościowych. Ale prawie nigdy sami nie tworzą treści. Zamiast tego polegają na treściach generowanych przez użytkowników, nie zapewniając skutecznie, że treść jest dokładna lub nie powoduje szkód.
Korzystają również z jakości badań i dziennikarstwa weryfikującego fakty tworzonego przez nowozelandzkie media informacyjne. Według IAB, ponieważ są właścicielami danych i użytkowników, wyszukiwarki i serwisy społecznościowe – zdominowane przez Google i Facebooka – odpowiadały za ponad 70 procent przychodów z reklamy cyfrowej w pierwszej połowie 2021 roku. W tym samym badaniu oszacowano udział reklam graficznych w mediach na nieco ponad 11 proc.
Ta dysproporcja znacznie zmniejszyła nowozelandzkie media, a zaledwie 15 lat temu pracowało tu mniej niż połowa dziennikarzy. Chociaż niektórzy członkowie publiczności przybyli jako subskrybenci lub członkowie naszych organizacji, dochód nie jest współmierny do dochodu utraconego na rzecz cyfrowych gigantów. Wpływ kolejnych blokad tylko zaostrzył ten długoterminowy trend, dzięki dalszemu wzbogaceniu się Google i Facebooka, które podwoiły swoją wartość od początku pandemii.
Ta dysproporcja zaczyna teraz wpływać na twoje dochody z podatków, a rząd przeznacza ponad 100 milionów dolarów na programy, w tym Fundusz Dziennikarstwa Zainteresowania Publicznego, aby wspierać lokalne dziennikarstwo i media. To pokazuje, że marki informacyjne, które codziennie oglądasz, słuchasz i czytasz, są zagrożone egzystencjalnym wyzwaniem, jakie stanowią te firmy – a teraz Nowozelandczycy są zmuszeni codziennie dopłacać do mediów swoimi podatkami.
Wierzymy, że istnieje lepszy i sprawiedliwszy sposób.
Australia pokazała inną ścieżkę
Na całym świecie media i rządy zmagają się ze sposobem radzenia sobie z relacjami między gigantami technologicznymi a mediami. We Francji i Kanadzie, ale także w Australii, wykonywana jest ważna praca.
Ponad Tasmanem, ich organ ds. konkurencji dostrzegł brak równowagi sił między gigantami technologicznymi a lokalnymi mediami. Australijski rząd wprowadził prawo negocjacyjne, które doprowadziło do znaczących umów między gigantami technologicznymi a mediami, od małych organizacji po opiekun I Sydney Poranny Herold. Obiecuje zrównoważone media, które nie są uzależnione od rządowych dotacji na wiadomości.
Właśnie dlatego grupa lokalnych mediów zwróciła się w tym tygodniu o pozwolenie Komisji Handlu na wspólne negocjacje z gigantami technologicznymi, aby osiągnąć ten sam wynik tutaj.
Nowa Zelandia to mały kraj, a nasze firmy medialne są jeszcze mniejsze – ale razem wierzymy, że możemy usiąść przy stole i zawierać uczciwe umowy, które działają dla nas i gigantów technologicznych, a ostatecznie stworzyć zrównoważone dziennikarstwo, które lepiej służy naszej zbiorowej publiczności.
Chcemy zrobić to razem, aby wszystkie organizacje odnosiły równe korzyści z każdej zawartej umowy, aby pomóc każdemu z nas konkurować osobno i dynamicznie na tym, co jest – w przeciwieństwie do wyszukiwarek i mediów społecznościowych – wysoce konkurencyjnym lokalnym rynkiem mediów.
Co najważniejsze, jesteśmy również zobowiązani do poszukiwania równych warunków dla każdej organizacji mediów informacyjnych, która spełnia określone warunki, aby dołączyć do grupy lub czerpać korzyści z każdej zawartej umowy. To zrównoważony i uczciwy układ dla naszych niezależnych mediów informacyjnych jako całości.
Uważamy, że ta transakcja cieszy się dużym zainteresowaniem publicznym. Aotearoa znajduje się teraz w punkcie krytycznym, z deltą w naszych społecznościach, trwającą masową kampanią szczepień i widmem wyzwania, jakim jest ponowne otwarcie nas na świat. Tak jak robiliśmy to podczas pandemii, a nawet przez dziesięciolecia, nasze organizacje wspólnie starały się zapewnić rzetelne, niezależne i aktualne dziennikarstwo populacjom, które potrzebują go bardziej niż kiedykolwiek.
Ta funkcja, już istotna, w ostatnich latach staje się coraz trudniejsza. Podobnie jak liczba pracujących dziennikarzy zmniejszyła się o połowę, coraz większa część naszych relacji dotyczy bezpośrednio walki z plotkami, dezinformacją i dezinformacją pochodzącą z mediów społecznościowych, aplikacji do przesyłania wiadomości i YouTube. Doprowadziło to w ostatnich tygodniach do wiarygodnych gróźb pod adresem dziennikarzy, czego dowodem był niedawny marsz do Parlamentu. Jest to dodatkowe, niefinansowane obciążenie innych rund sprawozdawczych, ponieważ naturalna uczciwość sugeruje, że giganci technologiczni, którzy czerpią korzyści z rozpowszechniania tych informacji, powinni ponosić koszty.
Zasadniczo wiemy, że sukces tych platform jest wspierany przez dostarczanie wysokiej jakości treści prasowych, wokół których sprzedają niektóre ze swoich reklam – i nadszedł czas, aby giganci technologiczni zaczęli płacić uczciwą cenę za swoją rolę w swojej działalności.
Jest to problem globalny, a w ostatnich tygodniach społeczność międzynarodowa zaczęła podejmować poważne kroki w celu zaradzenia szkodom wyrządzanym przez te firmy konkurencji i społeczeństwu. Chociaż proces ten z konieczności będzie powolny i transgraniczny, Australia pokazała, że bezpośrednie negocjacje między wydawcami a gigantami technologicznymi mogą zaowocować szybkimi i uczciwymi umowami, które wnoszą znaczący wkład w tworzenie wiarygodnego dziennikarstwa interesu publicznego dla niezliczonych różnych odbiorców. I że takie transakcje nie wpływają na innowacyjność ani rentowność gigantów technologicznych.
Wszystko, czego szukamy, to prawo do współpracy na rzecz uczciwszych negocjacji z najpotężniejszymi i najbardziej dochodowymi firmami, jakie kiedykolwiek znał świat. Nie będzie to miało żadnego wpływu na usługi gigantów technologicznych, ale pomoże chronić i utrzymać lokalne marki medialne, z których korzystają na co dzień.
Mamy nadzieję, że komisja uzna nierównowagę sił i przyzna nam to prawo.
Duncan Greive jest założycielem i wydawcą The Spinoff
NPA złożyła wniosek Komisji Handlu w imieniu swoich członków — organizacji informacyjnych, takich jak The Dominion Post, The Press, Otago Daily Times i NZ Herald. Spinoff zdecydował się dołączyć do aplikacji, a zespół zaprasza wszystkie należące do Nowej Zelandii i niezależne organizacje medialne do zgłoszenia zainteresowania, wysyłając e-mail na adres [email protected]