– Polskie porozumienie przybliża nas do miejsca, w którym możemy powiedzieć, że Polacy żyją na tym samym poziomie ekonomicznym iw tym samym środowisku przemysłowym, co mieszkańcy krajów starej Unii – powiedział w sobotę minister infrastruktury Andrzej Adamsik. Pojawił się na konferencji prasowej w Torno.
Minister zadeklarował, że realizacja tego planu „wprowadzi nas i nasze przyszłe pokolenia w XXI wiek”, ale nasi ojcowie i dziadkowie marzyli o tej epoce, bo marzyli, że będziemy żyć w harmonii np. Ze starą UE Państwa. ”
To samo badanie przedstawiła Maggie Maseki, wiceminister własności państwowej w Pjongjangu. Dał idealną randkę, mimo że był za daleko.
Zobacz też: Nowa umowa jest „na linii”. Orovsky: Oczywiście zwiększymy deficyt
Chcemy, aby jakość życia w Polsce ponownie dramatycznie wzrosła w ciągu 10 lat. Na tym polegamy, a po tym mamy duże szanse, że zyski w Polsce będą na poziomie takich krajów jak Hiszpania, Włochy czy Portugalia – powiedział Masseki.
Założenia Masekiego są nieco mniej przekonujące niż Adamsik. Hiszpania i Portugalia to tak zwane narody południowe, nieco biedniejsze niż Niemcy czy Francja.
Założenia polityków Prawa i Sprawiedliwości mogą odnosić się do różnych kwestii – na przykład dochodu czy dochodu rodziny. To są bardzo porównawcze wskaźniki. Spójrzmy na przychody.
Eurostat 2019 zawiera dane dotyczące średnich zarobków w UE. W tym okresie przeciętny mieszkaniec gminy osiągał rocznie 3 17325 dochodów netto. Polak – 7124 euro. Więc nasza roczna pensja wynosiła 41 procent. Średnia europejska. W porównaniu z Niemcami dostajemy ponad 23,5 tys.euro na rozdanie, jesteśmy źli – dostajemy 30 proc. Ich dochód.
Co ciekawe, założenie, że Hiszpanię należy schwytać – choć na podstawie niepewnych kryteriów – nie jest nowe. Stworzył go Jarosław Kaczyński dwa lata temu, a potem powiedział, że za 10 czy 12 lat złapie Hiszpanów.
Nasza gospodarka jest w stanie uchwycić średnią UE pod względem PKB na mieszkańca w ciągu 14 lat. Kaczyński powiedział, że w ciągu 21 lat Polska osiągnie poziom Niemiec. Studia te powtórzył za nim Mathews Muravsky w 2019 roku – czyli przed wyborami parlamentarnymi.
Moraweki włączył podobne założenia do swojej strategii odpowiedzialnego rozwoju – czyli do swojego poprzedniego planu rozwoju. „Średni dochód gospodarstwa domowego do 2020 r. Wyniesie 76-80% średniej UE, a do 2030 r., Powyżej średniej UE, będzie najważniejszą konsekwencją próby zmniejszenia nierówności dochodowych między poszczególnymi regionami”.
czy to możliwe? Średni dochód gospodarstwa domowego w Unii Europejskiej (w tym w Wielkiej Brytanii) w 2019 roku (najnowsze dane Eurostatu) wyniósł 17.858 euro. W Polsce jest to 7142. W tym celu było jeszcze wiele do zrobienia – przeciętna polska rodzina stanowiłaby 40 proc. Całkowitego dochodu w UE.