Finał Zelda: Tears of the Kingdom jest niesamowity

Finał Zelda: Tears of the Kingdom jest niesamowity

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom będzie pierwszą grą Nintendo na Switcha, wycenioną na 70 dolarów. Wiadomość, że Tears of the Kingdom, kontynuacja jednej z najlepiej sprzedających się i najpopularniejszych gier systemu, będzie kosztowała więcej niż jej poprzedniczka, była niespodzianką trzy i pół roku po jej ogłoszeniu. Pojawiły się również pytania dotyczące przyszłości cen gier Nintendo, zwłaszcza że Sony, Microsoft i wydawcy zewnętrzni podnieśli koszty swoich nowych gier w ostatnich latach.
Chociaż Nintendo Tears of Kingdom zostanie wydane za 70 USD, rzecznik firmy powiedział Digital Trends, że nie zawsze tak będzie w przypadku gier własnych.
„Nie” – powiedział rzecznik zapytany przez Digital Trends, czy to nowy standard. „Określamy sugerowaną cenę detaliczną każdego produktu Nintendo indywidualnie dla każdego przypadku”.
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom — oficjalny zwiastun nr 2
Aby uzyskać więcej informacji na temat zmiany cen, rozmawiałem z głównym analitykiem Omdia, George’em Jijiashvili, który wyjaśnił, dlaczego ceny gier gwałtownie wzrosły w ostatnich latach i jak Tears of the Kingdom pokazuje, że Nintendo „pozostanie elastyczne w kwestii cen tytułów pierwszej firmy”. W końcu fani Nintendo w końcu zaczynają odczuwać wpływ inflacji, która ogarnia branżę gier, nawet jeśli na razie jest to tylko „indywidualny przypadek”.
Cena jest dobra
Nintendo twierdzi, że nie każda znacząca gra własna będzie kosztować 70 dolarów i już to widzimy. Właśnie uruchomiono zamówienia przedpremierowe na Pikmin 4, który zostanie uruchomiony 21 lipca, po Tears of the Kingdom, i kosztuje zaledwie 60 USD. Jednak cena Zeldy sugeruje, że w przyszłości Nintendo przynajmniej rozważy podniesienie ceny swojej najbardziej oczekiwanej gry do 70 USD. Ale dlaczego zaczynamy od Łez Królestwa?
Zapytany, dlaczego wybrał Tears of the Kingdom jako swoją pierwszą grę Nintendo Switch za 70 USD, rzecznik Nintendo po prostu powtórzył, że firma „określi sugerowaną cenę detaliczną każdego produktu Nintendo indywidualnie dla każdego przypadku”. Zaskakujące jest jednak to, że Nintendo zmieniło tę cenę na jedną ekskluzywną grę po prawie sześciu latach życia Switcha. Jijiashvili uważa, że ​​decyzja o zrobieniu tego z Tears of the Kingdom była bardzo oczywistym wyborem dla Nintendo, chociaż nie dotyczyłaby wszystkiego, co będzie w przyszłości.
„Gdybyś miał stworzyć grę za 70 dolarów, byłaby to kontynuacja jednej z twoich najpopularniejszych i najlepiej sprzedających się gier wszechczasów” – mówi Gegiashvili w Digital Trends. „Nie sądzę, aby oznaczało to, że 70 USD stanie się standardową ceną wszystkich głównych wydań Nintendo. Należy zauważyć, że Metroid Prime Remastered kosztuje 40 USD. Jasne jest, że Nintendo pozostanie elastyczne pod względem cen tytułów pierwszej partii”.

READ  Nadchodzi Kingdom Tears, a Zeldathon Polygon już tu jest

Zamawianie większej ilości gier, o których wie, że będzie jedną z największych premier 2023 roku, ma dla Nintendo podstawowy sens finansowy. Ale jakie czynniki w branży gier i ogólnie w światowej gospodarce skłoniły Nintendo do podjęcia tej decyzji?
To było wycenione
Od ponad dekady ludzie są zadowoleni z gier wideo AAA za 60 USD. Oczywiście zdarzały się sporadyczne wyjątki od tej reguły, ale była ona postrzegana jako branżowy standard aż do zarania PlayStation 5 i Xboksa Series X. Publisher 2K jako jeden z pierwszych ogłosił podwyżki cen, a firmy takie jak EA, Sony i Microsoft poszedł w jego ślady. Gegiashvili przypisuje to presji inflacyjnej na wydawców gier.
„Branża gier doświadczała już dużej presji inflacyjnej” – wyjaśnia. „Gry AAA są teraz znacznie droższe w produkcji niż kiedyś, ale ceny faktycznie spadają pod względem wskaźników inflacji – jeśli ceny rosły wraz z inflacją od 1990 r., wynosiłyby teraz ponad 90 dolarów. , zaobserwowaliśmy dużą falę ogólnej inflacji, co oznacza, że ​​wydawcy oczekują dużych podwyżek wszystkiego, od wynagrodzeń po narzędzia. Większości wydawców będzie naprawdę trudno uniknąć w pewnym momencie przeniesienia wszystkich tych dodatkowych kosztów. „
Jijiashvili dał nam grafikę stworzoną przez Omdię, która „pokazuje, jak wyglądałyby typowe punkty cenowe dla każdej generacji, gdyby uwzględnić inflację”. Jak widać, ceny skorygowane o inflację rosną tylko wykładniczo, a duże zmiany cen Wszystkie znaczące zmiany na wykresie nie były technicznie wystarczające, aby nawet nadążyć za inflacją, jaka miała miejsce.

Halsey Andrews

„Lekarz gier. Fanatyk zombie. Studio muzyczne. Kawiarni ninja. Miłośnik telewizji. Miły fanatyk alkoholik.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *