Jeśli Neon The Last of Us, Netflix’ Black Summer i Dawn of the Dead czegoś mnie nauczyły, to tego, że jestem żałośnie nieprzygotowany na apokalipsę zombie.
Gdy TVNZ upuścił The Walking Dead: Dead City, wydawało się to znakiem. Kiedy przyjdą do nas zombie, gdzie dokładnie w Nowej Zelandii będzie najbezpieczniej?
Niedawne australijskie badanie przewidywało najbezpieczniejsze miasta na podstawie dostępu do zapasów, gęstości zaludnienia, bunkrów, opcji transportu i bliskości wojska, więc zainspirowałem się i zabrałem się do pracy.
To prawda, że moje obliczenia nie były nawet w przybliżeniu tak naukowe. Ale korzystając z mapy i pewnych uogólnień, sporządziłem listę najbezpieczniejszych miejsc w Nowej Zelandii, w których atakują zombie.
Kiedyś mi podziękujesz.
Daleka północ
Jeśli czegoś nauczyłem się z telewizji, to tego, że zombie nie są ani inteligentne, ani zwinne. Wspinaczka powstrzyma ich na tyle długo, by wiedzieć, jaki jest twój następny ruch.
Po pierwsze, Northland Bush oferuje mnóstwo kryjówek i drzew, na które można się wspiąć, aby szybko uciec. Mniejsze społeczności również wydają się być samowystarczalne, gdy są potrzebne.
Niska gęstość zaludnienia, mnóstwo możliwości poza siecią również zmniejszają ryzyko bardzo szybkiego rozprzestrzeniania się pandemii zombie.
Bądź jednak ostrzeżony. Mniejsza liczba ludności oznacza również, że dostawy mogą być ograniczone, a nawet niedostępne bez niezawodnego transportu.
Może nadszedł czas, aby wypolerować swoją strzelbę i wykorzystać trochę tej nieuprawianej ziemi, aby skierować sławę Billa i Franka z The Last of Us i wyczarować oszałamiający jadalny ogród dla życia w błogości poza siecią bez zombie.
Dunedin
Miasto Otago ma trochę do roboty na wypadek apokalipsy zombie. Na początek jest to popularne miasto uniwersyteckie, więc prawdopodobnie znajdziesz wielu młodych, sprawnych, zdrowych i szybkich sprzymierzeńców, którzy dołączą do twojej grupy.
Ponadto nie jestem w 100% pewien zasad, jeśli chodzi o zombie i płomienie, ale całe to doświadczenie w podpalaniu kanap z pewnością przełoży się na przydatne narzędzie obronne.
Populacja jest na tyle gęsta, że gwarantuje mnóstwo sklepów wartych splądrowania, a wzgórza (podczas dojeżdżania pieszo lub rowerem) z pewnością spowalniają nieumarłych bardziej niż żywych.
Bliskość portu i Bazy Marynarki Wojennej HMNZS Toroa również nie zaszkodziła.
Taupo
Chociaż zimno może nie być całkowitą barierą dla zbliżających się zombie, wydaje się, że nieco je spowalnia, więc bliskość śniegu i lodu, które nadchodzą zimą, prawdopodobnie zaszkodziłaby zombie bardziej niż ludziom.
Jest również słabo zaludniony, aby spowolnić rozprzestrzenianie się samych zombie.
Jeśli chodzi o zaopatrzenie, jest kilka sklepów z dobrym początkowym łupem, ale ogromne jezioro i bliskość wielu porządnych łowisk dają wiele możliwości samowystarczalności.
Wellington
Wellington to dość ruchliwe miasto. Można po nim chodzić, jeździć na rowerze i w pewnym stopniu prowadzić – a każdy człowiek byłby szybszy i lepiej skoordynowany poruszając się po tych wzgórzach niż jakikolwiek nieumarły na twoim ogonie.
Poza tym jesteś w sercu rządu, a jeśli jest coś, co ma być chronione podczas wybuchu zombie, to jest to Parlament, prawda?
Nie wspominając o tym, że masz do dyspozycji port i jesteś tylko o krok od obozu wojskowego Upper Hutt w Trentham.
A zawsze przygotowana Rada Miasta Wellington opracowała plan apokalipsy zombie w 2011 roku.
Najgorsze miejsce podczas apokalipsy zombie?
Przykro mi chłopaki z Oakland, ale kiedy zombie uderzą, nie mamy szans.
Jasne, mamy port, bazę morską i mnóstwo zapasów, ale jeśli koronawirus czegoś nas nauczył, to tego, że gęstość zaludnienia miasta i nasza ogólna niezdolność do współpracy dla dobra wszystkich będą rozprzestrzeniać zombie jak pożar.
Ogólnie rzecz biorąc, nie radzimy sobie zbyt dobrze z życiem poza siecią, będąc samowystarczalnymi, ruch uliczny zostanie wstrzymany w ciągu pierwszej godziny od ostrzeżenia o zombie i jest duża szansa, że będziemy w naprawdę dobrej formie do czas. Nie ogłoszono żadnego oficjalnego alarmu.