THOMASTOWN, Irlandia — Adrian Mironek został w niedzielę pierwszym polskim zwycięzcą DP World Tour po oszałamiającym ostatnim secie na Mount Juliet, w którym uzyskał wynik 6 do 66 lat i zwycięstwo trzema strzałami w Horizon Irish Open.
Mironk był o jeden strzał za nowozelandzkim Ryanem Foxem, a na cztery dołki pozostały mu cztery dołki, gdy wykonał birdie-birdie-eagle, aby dać sobie czas na błędy na trudnym zamykającym dołku. Dotrzymał słowa i zszedł z 18. greenu oblany szampanem.
„To ulga” – powiedział Meronek. „Po tym, jak tak wiele razy byliśmy blisko otwarcia drzwi, to jest po prostu spełnienie marzeń”.
Pełne wyniki turnieju Horizon Irish Open
Fox zamknął grę z wynikiem 64, obawiając się, że bogey na ostatnim dołku może kosztować go finisz. Mironk grał tak dobrze w końcówce meczu, że nie miało to znaczenia.
Meronk, który ukończył turniej z wynikiem 20 do 268, Fox i Tryston Lawrence (67), zostali już wykluczeni z British Open. Trzy wolne miejsca w Irish Open przypadły Amerykaninowi Johnowi Catlinowi, Szkotowi Davidowi Law i Fabrizio Zanottiemu z Paragwaju. Wszyscy ukończyli 273.
Mironek, który grał w golfa w college'u w East Tennessee State, będzie od dwóch tygodni pierwszym Polakiem w Open Championship w St. Andrews. To wytwórnia, którą dobrze zna. Był już pierwszym Polakiem na ubiegłorocznym US Open w Torrey Pines i pierwszym, który zdobył kartę DP World Tour.
A teraz jest pierwszym zwycięzcą i najlepszym tytułem w historii. W tym roku w Katarze i Katalonii stracił dwa strzały do tyłu, a miesiąc temu jednym strzałem przegapił play-off na Dutch Open.
Meronk zadbał o to, aby w Irlandii nie było ciasnego końca. Jego wielka passa rozpoczęła się od 25-metrowego birdie putta, który gwałtownie przełamał się w lewo na 15. dołku i zapewnił Foxowi prowadzenie. Z lewej strony 16-tego klin trafił w dołek na głębokość 5 metrów, a birdie objął prowadzenie.
Przełomowy strzał na 17. pozycji par 5 nastąpił, gdy jego drugi strzał był tuż obok greenu, pozostawiając mocne uderzenie z odległości 25 stóp skierowane do orła i przewagę trzech strzałów.
Skończył mocno, wbijając 7-iron na środku greenu i dwa putty za par. Spryskano go butelką szampana, a następnie wypito drinka, po czym wciągnięto go na galerię.
„Kiedy dotarłem do greenu pod numerem 18, to był moment, w którym wiedziałem, że to jest to”. „Jestem bardzo szczęśliwy” – powiedział.
„Dożywotni biegacz. Pionier piwa. Guru micasica. Specjalny w popkulturze w ogóle”.