Gerard Hindmarsh jest autorem publikacji mieszkającym w Golden Bay
kolumna: Miło jest poznać utalentowane dusze, a Isabelle Wolf jest jedną z nich.
Ta 31-letnia wschodząca europejska muzyk i poetka wniosła swoją cygańską poezję i poezję jazzową na wiele scen muzycznych, podróżując na Wyspę Południową pod koniec ubiegłego roku i powraca, aby zrobić to ponownie.
Wcześniejsze występy obejmowały Harbour Street Jazz and Blues Festival w Oamaru i Blue Door w Arrowtown, nie wspominając o dołączeniu do kilku koncertów podczas podróży.
Bywalcy festiwalu Lunasa zapamiętają także jej występ z nowozelandzko-holenderskim zespołem MyBaby w Canaan na początku tego roku. Wiadomo, że potem utknęła w Golden Bay i zamierza zrobić to ponownie podczas następnej wizyty.
To właśnie w Golden Bay zobaczyłem go po raz pierwszy, na świeżym powietrzu, przy ognisku na przyjęciu urodzinowym George’a, wysoko na zalesionych wzgórzach „Krainy Baśni”, oczywiście tylko w Golden Bay. Od razu uderzył mnie jej głos – gładki i wytrenowany w doskonałej tonacji, a jednocześnie delikatny i miękki w słuchaniu.
Jak powiedział jeden z recenzentów; „Jej śpiew przeciął powietrze nożem, sprawił, że wszystkie serca zamarły, a publiczność wsłuchiwała się w każdą nutę!”
I to było zanim zdała sobie sprawę, jak dobrze gra na gitarze. Stare pieśni ludowe, pieśni smutne i romanse, śpiewa je wszystkie w swoim współczesnym stylu cygańskiego jazzu.
Nic więc dziwnego, że Isabelle powiedziała mi, że pochodzi z bardzo muzykalnej niemieckiej rodziny. Jej dziadek grał w kościele na akordeonie i organach, a jej matka grała na „fortepianu”.
Duża część regionu Ren-Bad Neuenhahr-Arweiler, w którym mieszkają, ucierpiała dwa lata temu katastrofalną powódź, ale jej wioska Lündorf pozostała bezpieczna, za co jest jej wdzięczna.
Pamięta swoje dzieciństwo w tej pięknej wiosce znanej z dużych ogrodów różanych.
„Muzyka była wokół mnie zawsze. W wieku siedmiu lat dostałem magnetofon z mikrofonem, myślałem, że jestem stworzeniem, które biegało po domu i śpiewało. Wtedy naprawdę odkryłem muzykę.
Kiedy miała 11 lat, nauczycielka powiedziała rodzicom, że zawsze była najgłośniejszą śpiewaczką w klasie i zasugerowała, aby dołączyła do lokalnego chóru, gdzie zaczęła śpiewać całym sercem. Ale to covery popularnych piosenek naprawdę skłoniły ją do współpracy z lokalnymi zespołami jako wokalistka w tle, kiedy tylko mogła.
W wieku siedemnastu lat Isabelle podjęła już decyzję, że będzie zarabiać na życie muzyką, więc rozczarowała się, gdy początkowo nie została przyjęta do Konserwatorium Muzycznego (Popacademy Artez) w Amsterdamie.
„Przyjąłem Plan B, który polegał na szkoleniu się na terapeutę zajęciowego”.
W tym czasie spędziła także dwa miesiące spacerując Camino de Santiago wzdłuż granicy hiszpańsko-francuskiej.
„Nosiłam gitarę na plecach i grałam na niej każdego wieczoru” – wspomina. „To była dla mnie muzyczna podróż, która zmieniła moje życie”.
Mając dwadzieścia dwa lata, Isabelle ponownie złożyła podanie o przyjęcie do Konserwatorium Muzycznego i tym razem na szczęście została przyjęta.
Specjalizowała się w gitarze i wokalu i w Amsterdamie wszystko zaczęło się dla niej układać. Z drugiej strony łapała występy w teatrach, barach, wspierając spektakle i występy pop-up w tętniącym życiem mieście, a nawet na jakiś czas dołączyła do zespołu reggae.
Jednym z kierunków, który studiowała na uniwersytecie, był Gypsy Jazz, styl, który interesował ją bardziej niż jakikolwiek inny.
Uzyskała tytuł licencjata w zakresie śpiewu jazzowego i popowego, a rzemiosła wokalnego w tradycji cygańskiej uczyła się od Lulu Reinhardt, znanej niemieckiej potomkini pioniera muzyki cygańskiej Django Reinhardta.
Mniej więcej w tym czasie nagrała także swój pierwszy solowy album Liebe & Freiheit (Love & Freedom), co umożliwiło jej pozyskanie środków na występy z niemieckiej inicjatywy Musik, z której nagrała swój drugi album, a wszystko to zainspirowane pobytem w Niemczech. Nowa Zelandia.
Isabel przyznaje, że do 26 roku życia nie wiedziała zbyt wiele o Nowej Zelandii i poszła za przyjaciółką, która przyjechała sponsorować rodzinny obóz szkolny w pobliżu Invercargill.
Przyznaje, że tamtejsza scena muzyczna nie do końca przypadła jej do gustu, więc przeniosła się ze swoją gitarą do Queenstown, gdzie pierwszego wieczoru znalazła sesję z otwartym mikrofonem w lokalnym pubie.
„Nagle wszedłem na tę scenę, jakbym przybył i od razu poczułem się jej częścią. Od tego momentu wszystko się ułożyło”.
Z Queenstown przeniosła się do Christchurch, gdzie odkryła Akaroa, po czym ukryła się w Hanmer Springs, gdzie inny muzyk, Isaac McCloskey, zaprosił ją do występu na noworocznym spotkaniu w Lushington Bay.
Była na scenie, a podróż ostatecznie zaprowadziła ją do Golden Bay, gdzie przedstawiła się zespołowi Rocksteady z Newtown występującemu w Mussel Inn, który zaprosił ją na tamtejszy koncert.
Później wystąpiła solowo na festiwalu Jazz and Blues Harbor w Oamaru, dając tam również swoje pierwsze warsztaty głosowe i pisania piosenek, a następnie od razu zaczęła występować jako support dla Craiga Denhama. Wszystko było włączone.
Isabelle postrzega swoją drogę do muzyki jako drogę miłości i wolności, dlatego właśnie tak nazwała swój pierwszy tomik poezji. Wraz z wydaniem EP-ki składającej się z czterech utworów „Liebe & Freiheit” odbyła tournée ze swoim występem w Amsterdamie.
„Muzyka łączy nas z czymś wyższym od nas samych i daje nam możliwość połączenia się z naszymi emocjami i innymi.
„Rozpuszcza granice między jednostkami i sprawia, że czujemy się całości i połączeni. Uniwersalny język, który może nas wyleczyć z odłączenia współczesnego społeczeństwa. Nie mogę się doczekać, aby dzielić się z wami moją muzyką przez całe lato.”
Złap Isabelle
Mussel Inn, 27 grudnia (20:00), Ruby Bay Shop, 6 stycznia (19:30), Diamond Harbor Festival, 14 stycznia
„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.