Stolica Ukrainy została uderzona przez drony kamikaze, które ponownie wywołały panikę w całym regionie i skłoniły ratowników do wtargnięcia na miejsce zdarzenia.
Pojawia się, gdy wysoki rangą urzędnik Kremla zagroził globalną masakrą, jeśli Ukraina przystąpi do NATO.
Przywódcy NATO dyskutowali o gotowości nuklearnej podczas spotkania za zamkniętymi drzwiami, przekazując dosadne przesłanie Rosji, że jakakolwiek dalsza interwencja mocarstw zachodnich na Ukrainie wywołałaby III wojnę światową, wojnę nuklearną, która byłaby „katastrofatyczna dla całej ludzkości”.
Kreml określił akceptację prośby Ukrainy przez NATO jako „ruch samobójczy”.
To kolejne bolesne przypomnienie, jak niebezpieczna jest ta sytuacja.
30-letni dziennikarz z Christchurch, Tom Match, jest na pierwszej linii frontu wojny od pierwszego dnia.
Kiedy w tym tygodniu pociski wróciły do Kijowa – nastąpił mecz, wśród rosnącej liczby ludzi tutaj – prezydent Rosji Władimir Putin miał zaryzykować wszystko – aby wygrać tę wojnę.
Ale jeśli prezydent Putin czuje się przygnębiony – nie ma zmartwienia na twarzy, bo uśmiechał się, gdy spotkał azjatyckich przywódców na szczycie.
Tymczasem ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski spotkał się z Radą Europy – i nie miał czasu na nastroje wzywające do pilnej rozbudowy systemów obrony przeciwlotniczej.
Zełenski powiedział im, że Kijów ma tylko 10 procent tego, czego potrzebuje.
W centrum stolicy znajduje się nowy pomnik rzeczywistości tej statystyki.
Sprzątanie w miejscu uderzenia rakietowego na początku tego tygodnia to dopiero początek, a Kijów ponownie stał się celem.