W piątek ława przysięgłych przyznała 148 milionów dolarów odszkodowania dwóm byłym pracownikom wyborczym w Gruzji, Andrei „Shay” Moss (po lewej) i jej matce Ruby Freeman, która pozwała Rudy’ego Giulianiego za zniesławienie w związku z kłamstwami, które rozpowszechniał na ich temat w 2020 r., które wywróciły do góry nogami ich życie do góry nogami w kategoriach rasistowskich. Groźby i molestowanie. Zdjęcie/AP
Ława przysięgłych przyznała 148 mln dolarów (238 mln dolarów) odszkodowania dwóm byłym pracownikom wyborczym w Gruzji, którzy pozwali Rudy’ego Giulianiego za zniesławienie w związku z kłamstwami, które rozpowszechniał na ich temat w 2020 r., a które wywróciły do góry nogami ich życie rasistowskimi groźbami i nękaniem.
Orzeczenie w sprawie odszkodowania jest następstwem emocjonalnych zeznań Andrei „Shay” Moss i jej matki Ruby Freeman, które ze łzami w oczach opisały, że stały się celem fałszywej teorii spiskowej forsowanej przez Giulianiego i innych Republikanów, którzy próbowali utrzymać prezydenta Donalda Trumpa przy władzy po jego stracie. Wybory 2020.
Na sali sądowej rozległ się dźwięk, gdy przewodniczący ławy przysięgłych odczytał na głos wyrok przyznający kobietom 120 milionów dolarów odszkodowania karnego. Moss i Freeman otrzymali kolejną wypłatę w wysokości około 58 milionów dolarów każdy.
„Pieniądze nigdy nie rozwiążą wszystkich moich problemów” – powiedział Freeman reporterom przed budynkiem sądu federalnego w Waszyngtonie po orzeczeniu. „Nigdy nie będę mogła wrócić do domu, który nazywam domem. Zawsze będę musiała uważać, dokąd idę i z kim decyduję się dzielić swoim imieniem. Tęsknię za domem. Tęsknię za sąsiadami i swoim imieniem”.
Giuliani nie okazał żadnych emocji, gdyż orzeczenie odczytano po około 10 godzinach obrad. Moss i Freeman uściskali swoich prawników, gdy ława przysięgłych opuściła salę rozpraw, i nie spojrzeli na Giulianiego, gdy wychodził ze swoim prawnikiem.
Były burmistrz Nowego Jorku zapowiedział apelację, mówiąc reporterom, że „absurd tej liczby tylko podkreśla absurdalność całej procedury”.
„Sytuacja zostanie odwrócona tak szybko, że zakręci ci się w głowie, a absurdalna liczba, która właśnie przyszła, faktycznie w tym pomoże” – powiedział.
Nie jest jasne, czy Giuliani będzie w stanie zapłacić tę oszałamiającą sumę. Wykazywał już oznaki trudności finansowych, broniąc się przed procesami sądowymi i kosztownymi dochodzeniami wynikającymi z reprezentowania Trumpa. We wrześniu jego były prawnik złożył przeciwko niemu pozew, utrzymując, że Giuliani zapłacił jedynie ułamek z zgromadzonych przez niego opłat prawnych wynoszących około 4 miliony dolarów.
Jego prawnik w sprawie o zniesławienie powiedział ławom przysięgłych, że odszkodowania, których domagają się kobiety, „będą końcem pana Giulianiego”.
Giuliani został już uznany za winnego w tej sprawie, a już wcześniej przyznał w dokumentach sądowych, że fałszywie oskarżał kobiety o fałszowanie kart do głosowania. Jednak w tym tygodniu były burmistrz w dalszym ciągu powtarzał swoje bezpodstawne twierdzenia na temat kobiet w komentarzach skierowanych do reporterów przed budynkiem sądu w Waszyngtonie.
Prawnik Giulianiego przyznał, że jego klient się mylił, ale upierał się, że Giuliani nie był całkowicie odpowiedzialny za ostrą krytykę, z jaką spotkały się kobiety. Obrona starała się zrzucić winę w dużej mierze na prawicową stronę internetową, która po podliczeniu głosów zamieściła nagranie wideo z monitoringu przedstawiające obie kobiety.
Obrona Giulianiego rozstrzygnęła się bez powołania ani jednego świadka, po tym jak były burmistrz zmienił kurs i zdecydował się nie zajmować stanowiska. Prawnik Giulianiego powiedział przysięgłym w swoim oświadczeniu wstępnym, że wysłuchają opinii jego klienta. Jednak po komentarzach Giulianiego przed sądem sędzia zakazał mu składania zeznań, że jego teorie spiskowe są prawdziwe.
Orzeczenie to zwiększa ryzyko finansowe i prawne stojące przed Giulianim, który był jednym z najgłośniejszych zwolenników fałszywych twierdzeń Trumpa o oszustwach wyborczych, które są obecnie główną częścią spraw karnych przeciwko byłemu prezydentowi.
Giuliani wciąż stoi przed największym w swojej karierze sprawdzianem: zarzutami karnymi w sprawie Gruzji, w której oskarża Trumpa i 18 innych osób o pracę na rzecz fałszowania wyników wyborów w 2020 r., które w tym stanie wygrał Demokrata Joe Biden. Giuliani nie przyznał się do winy i określił sprawę jako motywowaną politycznie.
Sędziowie w sprawie o zniesławienie usłyszeli nagrania Giulianiego, który fałszywie oskarżał pracowników komisji wyborczych o przemycanie kart do głosowania do walizek, wielokrotne liczenie głosów i manipulowanie przy maszynach do głosowania. Trump powtarzał także teorie spiskowe na swoich kontach w mediach społecznościowych. Prawnicy Moss i Freemana, którzy są czarnoskórzy, odtworzyli także dla jury nagrania dźwiękowe przedstawiające drastyczne i rasistowskie groźby, jakie otrzymały obie kobiety.
Zeznając jako świadek, Moss i Freeman opisali strach o swoje życie w związku z napływającymi komunikatami nienawiści. Freeman opisał nieznajomych pukających do jej drzwi i opowiedział, jak uciekli z jej domu po tym, jak ludzie przyszli z głośnikami, a FBI powiedziało jej, że nie jest tam bezpiecznie. Moss powiedziała ławie przysięgłych, że próbowała zmienić swój wygląd, rzadko wychodziła z domu i cierpiała na ataki paniki.
„Naszym największym życzeniem jest, aby żadna osoba, pracownik wyborczy, wyborca, członek rady szkoły ani nikt inny nie przeżył czegoś podobnego do tego, przez co przeszliśmy” – powiedziała Moss reporterom po orzeczeniu. „Wszyscy się liczycie i wszyscy się liczycie.”
Obrońca Joseph Sibley powiedział ławom przysięgłych, że muszą zrekompensować kobietom to, co jest im winne, ale nalegał, aby „pamiętały, że to wspaniały człowiek”.
W swojej końcowej mowie prawnicy Moss i Freemana podkreślili, że Giuliani nie przestanie powtarzać fałszywej teorii spiskowej stwierdzającej ingerencję pracowników w wybory prezydenckie w listopadzie 2020 r. Adwokat Michael Gottlieb odtworzył w poniedziałek przed salą sądową nagranie wideo przedstawiające Giulianiego, w którym Giuliani fałszywie twierdził, że Kobiety „uczestniczyły w zmianie głosów”. Giuliani nadal wysuwał fałszywe twierdzenia dotyczące wyborów nawet po wydaniu orzeczenia, mówiąc reporterom: „Wiem, że mój kraj miał prezydenta, którego narzucono mu w oszukańczy sposób”.
„Pan Giuliani wielokrotnie pokazał, że nie będzie wyjmował z ust nazwisk naszych klientów” – powiedział Gottlieb. „Fakty go nie powstrzymają. Mówi, że nie jest mu przykro i telegrafuje, że zrobi to jeszcze raz. Uwierz mu”.
Sędzia nadzorujący pozew złożony przez pracowników komisji wyborczych nakazał Giulianiemu i jego podmiotom gospodarczym zapłacić dziesiątki tysięcy dolarów z tytułu honorariów adwokackich. Pociągając Giulianiego do odpowiedzialności, sędzia orzekł, że były burmistrz jedynie „gadał”, aby wywiązać się ze swoich obowiązków prawnych, próbując przedstawić siebie jako ofiarę w sprawie.