a Chiński samolot pasażerski rozbija się o ziemię Zabicie wszystkich na pokładzie mogło być umyślnym działaniem kogoś z kokpitu.
Ratownicy w Chinach przeszukiwali we wtorek gęsto zalesione zbocza, gdy bledły nadzieje na znalezienie 132 ocalałych na pokładzie samolotu China Eastern Airlines, który rozbił się dzień wcześniej w górach południowego Guangxi.
Fragmenty Boeinga 737-800 zostały rozrzucone po płonących górskich zboczach po pierwszej katastrofie samolotu pasażerskiego w Chinach od 2010 roku. Widziano spalone szczątki dowodów osobistych i portfeli, podały państwowe media.
Lot MU5735 był w drodze z Kunming, stolicy południowo-zachodniej prowincji Yunnan, do miasta portowego Guangzhou, kiedy był Nagle od żeglowania na wysokości Do czasu, gdy zwykle zaczyna opadać, zanim opadnie.
Chińskie media wyświetlały na autostradzie krótkie nagrania wideo z deski rozdzielczej samochodu, które wydawały się pokazywać odrzutowiec spadający na ziemię pod kątem około 35 stopni od pionu. Reuters nie był w stanie od razu zweryfikować materiału.
Sy, 64-letni mieszkaniec wioski w pobliżu miejsca katastrofy, który odmówił podania swojego imienia, powiedział agencji Reuters, że w czasie wypadku usłyszał „puknięcie, puk”. „To było jak grzmot!” Powiedział.
Inny wieśniak opisał, że widział lecący samolot, słyszał, jak się rozbija, a wkrótce potem widział małe płatki kurzu w powietrzu.
– Oczywiście, że się bałem – powiedział mężczyzna.
Państwowe media określiły sytuację jako „ponurą” i że nie można wykluczyć śmierci wszystkich znajdujących się na pokładzie.
Według doniesień państwowych mediów, góry otaczały miejsce katastrofy z trzech stron, a dostęp możliwy był tylko jedną wąską ścieżką. W tym tygodniu spodziewano się deszczu w okolicy.
Klipy wideo z Dziennik Ludowy Pokazywał pracowników poszukiwawczo-ratowniczych i paramilitarnych wspinających się na porośnięte drzewami wzgórza i zaznaczających, gdzie znaleziono wrak.
Funkcjonariusze policji ustawili punkt kontrolny w wiosce Lu, kiedy zbliżali się do miejsca, i uniemożliwili wejście dziennikarzom.