Dwutlenek węgla można wychwytywać z atmosfery lub ze gazów spalinowych w zakładach przemysłowych.
Następnie poddawany jest procesowi wykorzystującemu energię elektryczną do zmiany właściwości substancji chemicznej, a następnie dodaje się wodór, w wyniku czego powstaje kwas mrówkowy.
Można ją następnie przekształcić w energię, która będzie napędzać nasze samochody i inne urządzenia elektroniczne.
Istnieje nadzieja, że ostatecznie w procesie tym będzie można wytworzyć także metanol lub etanol, który obecnie wytwarza się głównie przy użyciu paliw kopalnych.
Kolejną korzyścią jest to, że elektrolit stosowany w nowym procesie można uzyskać bezpośrednio ze zużytych akumulatorów ołowiowych. Jest to o tyle istotne, że posiada je wiele samochodów elektrycznych.
„Znaleźliśmy najtańsze źródło energii, które jest w zasadzie bezpłatne, w przeciwnym razie ktoś zapłaci ci za zajęcie się tym, a bateria będzie marnowana” – powiedział dr Wang.
Dr Wang stwierdziła, że technologia ta może być szczególnie przydatna w Nowej Zelandii, ponieważ jesteśmy uzależnieni od importowanych paliw rafinowanych, a dostawy mogą łatwo zostać zakłócone przez konflikty geopolityczne lub globalną pandemię.
„Jeśli uda nam się przekształcić dwutlenek węgla w paliwo, będziemy mogli produkować w tym kraju paliwo przy użyciu energii odnawialnej” – powiedział dr Wang.
Technologia ta jest wciąż w powijakach, a największym wyzwaniem będzie skuteczne wychwytywanie dwutlenku węgla, można jednak mieć nadzieję, że taki postęp spowolni szybkie ocieplenie planety.