Kryzysy mieszkaniowe w Nowej Zelandii – wywołaj następny kryzys

Kryzysy mieszkaniowe w Nowej Zelandii – wywołaj następny kryzys

Lunatycy wkraczamy w kolejny kryzys mieszkaniowy.

Nie wiem, kiedy to nastąpi, i nie spodziewam się – inaczej, jak noc następuje po dniu, nastąpi kolejny kryzys.

Widzisz, może wydawać się to dziwne mówić w ten sposób w czasie, gdy ceny mieszkań już spadają, a niedobór mieszkań maleje.

Ale o to właśnie chodzi.

Nie uczymy się lekcji. Nie oczekujemy konsekwencji działań. Powtarzamy błędy. Robimy to teraz. Nawet jeśli staramy się wyjść z ostatniego kryzysu, przygotowujemy się na następny.

Oto krótki quiz: kiedy minister rządu Nowej Zelandii wygłosił ten komentarz?

„… po prostu nie możemy otworzyć kurka z naszych poprzednich ustawień imigracyjnych. Ta trajektoria jest kontynuacją presji na naszą infrastrukturę, taką jak transport, zakwaterowanie i presja na obniżanie płac”.

Mówiono o tym mniej niż dwa lata temu. Odszedł minister gospodarki i rozwoju regionalnego Stuart Nash Powiedział to w liście z maja 2021 roku Został dostarczony w imieniu nieżyjącego już ministra ds. Imigracji Chrisa Favoya.

Cóż, nieco ponad rok później Partia Pracy ponownie odkręciła kran. A teraz ten kran wesoło myje.

Pokazują to dane Ministerstwa Biznesu, Innowacji i Zatrudnienia (MBIE). Nagraj miesiąc marzec dla ponad 20 000 osób Przybył do Nowej Zelandii w zeszłym miesiącu na wizie pracowniczej. Idziemy znowu…

Niedawny dokument do dyskusji dla Banku Rezerw Wyjaśnij, że w latach 2000-2020 nasza populacja wzrosła o 1 225 000 osób, czyli o 1,4%. To dwa razy więcej niż średnia w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.

Mówiłem to już wcześniej, ale warto to powtórzyć. Nie jestem przeciwny imigracji wewnętrznej. jestem imigrantem.

Jestem przeciwny „przypadkowej” imigracji, która moim zdaniem ma miejsce, gdy kraj przyjmuje imigrantów w ramach krótkoterminowych korzyści, takich jak obsadzanie wakatów – niekoniecznie nawet w przypadku zawodów wymagających wysokich kwalifikacji. A wpływ tego wszystkiego jest większy i większy, jeśli kraj nie ma długoterminowej strategii, a nawet nawet najbardziej mglistego przewodnika, jak radzić sobie z konsekwencjami takiego napływu. W skrócie była to Nowa Zelandia.

Nash wyjaśnił wszystko w swoim przemówieniu z maja 2021 r. „Ta trajektoria jest kontynuacją presji na naszą infrastrukturę, taką jak transport i zakwaterowanie, oraz presji na obniżenie płac”.

I w ten sposób, moi drodzy, znów wracamy do tematu.

Cóż, można by argumentować, że to, co obecnie obserwujemy, to „blip” wynikający z faktu, że jasne jest, że nasze granice się zamknęły i że mamy również rynek pracy, który jest więcej niż ciasny.

Ale pamiętam wstrzymanie się od głosu przez większość 2000 roku, kiedy wysoka liczba imigracji była trendem, który miał słabnąć. Cóż, tak się nie stało. Nie, dopóki nie zamkniemy granic.

Osobiście bardzo wątpię, czy to, czego jesteśmy teraz świadkami, będzie krótkotrwałą burzą, jeśli pozostawimy to „siłom rynkowym”. Bez poczucia, że ​​ktoś będzie odpowiednio kontrolował liczby, nie ma powodu sądzić, że będzie inaczej niż wcześniej. I pamiętajcie, Stronnictwo Narodowe już sygnalizuje, że będzie więcej tego samego, jeśli rządzi po październikowych wyborach.

Właśnie w tym tygodniu obiecałem National podwojenie maksymalnej liczby pracowników sezonowych w systemie RSE (do 38 tys. rocznie).

W rzeczywistości okres epidemii dał temu krajowi chwilę wytchnienia, aby przemyśleć kwestię ludności, mieszkań, infrastruktury itp., a czas został stracony. Nasi politycy popadli w rutynę pozbawioną pomysłów.

Kraj dopiero zaczyna wychodzić z długiego okresu niedoboru mieszkań. Statystyki Nowej Zelandii pokazują, że w roku kalendarzowym 2022 zatwierdzono około 50 000 nowych domów.

Ale teraz, gdy sam rynek mieszkaniowy wkracza w recesję, powszechne są oczekiwania co do poważnego pogorszenia koniunktury w branży budowlanej.

Cykle wzrostów i załamań są dobrze znane w naszej branży budowlanej. W 2004 roku Statistics New Zealand pokazuje, że w całym kraju zatwierdzono ponad 30 000 mieszkań. Pięć lat później liczba ta spadła o ponad połowę. Do 2011 r. przyglądaliśmy się nieco ponad 13 5000 zatwierdzonych domów w całym kraju.

Późniejszy wzrost do prawie 50 000 zatwierdzeń w zeszłym roku był powolny i czasami bolesny. Kiedy nasza branża budowlana się kurczy, jej ponowne uruchomienie zajmuje dużo czasu.

Chodzi o to, że przygotowujemy się teraz do znacznego napływu nowych ludzi, którzy będą potrzebować mieszkań w środowisku, w którym nowa działalność budowlana prawdopodobnie znacznie spadnie. Zmierz się z kolejnym niedoborem mieszkaniowym na właściwej drodze.

Na tym etapie opinii zwykle zaczynam od próby przyjrzenia się niektórym potencjalnym rozwiązaniom właśnie podniesionych problemów/problemów. Postaraj się zakończyć pozytywnie.

Istnieje jednak duży problem z próbą zrobienia tego z tym motywem.

Po prostu nie sądzę, aby nasza obecna grupa polityków „zrozumiała” to na jakimkolwiek szczeblu.

Dlaczego ucieleśniają definicję szaleństwa – robiąc w kółko to samo i oczekując innych rezultatów.

Nie widzę, kiedy i jak sytuacja może się zmienić.

Wydaje mi się bardzo jasne, że kiedy stopy procentowe spadną, więcej imigrantów szuka domów, a mniej domów zostanie zbudowanych, wtedy ceny naszych domów znów zaczną lecieć w kosmos.

Jednak wszyscy jesteśmy szaleńczo na tej samej ścieżce, która pomogła nam wcześniej dojść do takiej sytuacji.

Dlaczego wszyscy nasi politycy spieszą się, by popełnić te same błędy, ponownie obciążając kraj tymi samymi konsekwencjami?

Czy skrócić nasz cykl wyborczy do trzech lat? Słuchaj, nie jestem pewien, czy to może być pełna odpowiedź. Ale z jakiegoś powodu był krótkoterminowy nacisk na celowość. Nie ma odwagi. Brak długoterminowej wizji. Nie ma prawdziwej próby zdefiniowania, jakiego rodzaju krajem chcemy, żeby był – i jak możemy to zrobić.

Oczywiście w tym kraju istnieją ogromne problemy, którymi można i należy się zająć w ramach długoterminowej strategii.

• populacja – Jaki jest właściwy rozmiar? Umieść to, a następnie wprowadź zasady.

• infrastruktura – Jakie są potrzeby przyszłości? (Wysoce zależne od wyników populacji). Jak zaspokajamy potrzeby przyszłości?

• Mieszkania Jak uniknąć cykli wzrostów i spadków? W jaki sposób na bieżąco monitorujemy zapotrzebowanie na nowe mieszkania?

• Rynek pracy – Jak dopasować umiejętności i doświadczenie Nowozelandczyków do dostępnych miejsc pracy i zapewnić odpowiednie szkolenia, aby nawet stosunkowo niewykwalifikowane obszary pracy nie miały trudności ze znalezieniem ludzi. W jaki sposób zwiększona mechanizacja może pomóc naszym przemysłom?

• Imigracja Nie rób tego tylko jako krótkoterminowej maści na nieszczęścia na rynku pracy. Zdecyduj, czego chcemy od polityki imigracyjnej. Mamy plan.

• Zmiana klimatu – Czy jesteśmy gotowi? Nie ma się jak po wydarzeniach stycznia/lutego, prawda?

I jestem pewien, że prawdopodobnie za dużo myślę o wielu rzeczach, ale naprawdę nie widzę w tej chwili wielu punktów wymienionych więcej. Masz pomysł. O ile widzę, żadna z sześciu rzeczy, o których właśnie wspomniałem, nie zostanie „właściwie” zweryfikowana przez rząd Nowej Zelandii w dającej się przewidzieć przyszłości.

Dopóki nie będziemy mieli rządu skupionego na przyszłości, będziemy robić to samo, co w niedalekiej przeszłości.

W tym istnienie kryzysów mieszkaniowych.

*Ten artykuł został po raz pierwszy opublikowany w naszym e-mailu do płacących subskrybentów wcześnie w piątek rano. Zobacz tutaj, aby uzyskać więcej informacji i jak się zarejestrować.

Phoebe Newman

"Podróżujący ninja. Rozrabiaka. Badacz bekonów. Ekspert od ekstremalnych alkoholi. Obrońca zombie."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *