Co najmniej 151 osób zginęło, a 82 zostało rannych – 19 w stanie krytycznym – gdy zostali zmiażdżeni przez duży tłum zbliżający się wąską uliczką podczas obchodów Halloween w stolicy Seulu, poinformowali przedstawiciele Korei Południowej.
Choi Seong-beom, szef straży pożarnej Yongsan w Seulu, powiedział, że liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć, a nieokreślona liczba rannych jest w stanie krytycznym po panice w dzielnicy rozrywkowej Itaewon w sobotnią noc (czasu lokalnego).
Powiedział wcześniej, że 74 zmarłych wysłano do szpitali, a ciała pozostałych 46 osób, które pozostały na ulicach, zabrano do pobliskiej siłowni, aby pracownicy mogli je zidentyfikować.
Urzędnicy twierdzą, że ludzie zostali zmiażdżeni na śmierć po tym, jak duży tłum zaczął posuwać się wąską uliczką w pobliżu hotelu Hamilton, głównego miejsca imprez w Seulu.
Ponad 800 pracowników służb ratunkowych i policjantów z całego kraju, w tym cały dostępny personel w Seulu, zostało wysłanych na ulice, aby leczyć rannych.
Narodowa Agencja Pożarna powiedziała osobno w oświadczeniu, że urzędnicy nadal próbują określić dokładną liczbę pacjentów w nagłych wypadkach.
Nagrania telewizyjne i zdjęcia ukazywały karetki pogotowia ustawione na ulicach wśród ciężkiej obecności policji i ratowników transportujących rannych na noszach. Widziano również ratowników i pieszych wykonujących resuscytację krążeniowo-oddechową ludzi leżących na ulicach.
W jednej sekcji widziano sanitariuszy sprawdzających stan kilkunastu osób, które leżały nieruchomo pod niebieskimi kocami.
Policja, która ogranicza ruch w pobliskich obszarach, aby przyspieszyć transport rannych do szpitali w całym mieście, potwierdziła, że dziesiątki osób poddaje się resuscytacji krążeniowo-oddechowej na ulicach Itaewon. Rząd metropolitalny Seulu wysłał alarmowe wiadomości tekstowe wzywające mieszkańców tego obszaru do szybkiego powrotu do domu.
Niektóre doniesienia lokalnych mediów mówiły wcześniej, że panika nastąpiła po tym, jak duża liczba osób rzuciła się do baru w Itaewon po wysłuchaniu wizyty niezidentyfikowanej gwiazdy.
Tony Kim urodził się w Korei Południowej, ale teraz mieszka w Nowej Zelandii – powiedział, że mieszkający tu Koreańczycy martwią się o bezpieczeństwo swoich bliskich.
„Taka chwila nie powinna się powtórzyć, a wielu Koreańczyków w Nowej Zelandii pyta się nawzajem, czy są tam jacyś członkowie rodziny i krewni” – powiedział.
„Bardzo się o nich martwią”.
Wśród zabitych było 19 cudzoziemców.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Nowej Zelandii poinformowało, że w tej chwili wie o 39 osobnikach kiwi w Seulu – ale w pewnym momencie nie wierzy, że którykolwiek z nich został złapany w panice.
Prezydent Korei Południowej odwiedził scenę, mówiąc, że katastrofa nigdy nie powinna się wydarzyć.
Modlę się za tych, którzy zginęli w nieoczekiwanym wypadku i mam nadzieję, że ranni szybko wyzdrowieją. Ponadto składam najgłębsze kondolencje poszkodowanym rodzinom, które żyją w głębokim smutku”.
Ogłoszono okres żałoby narodowej, gdy władze próbują rozwikłać koszmar.
Lokalne media podały, że około 100 000 osób przybyło na ulice Itaewon na obchody Halloween, największe od początku epidemii po złagodzeniu ograniczeń COVID-19 w ostatnich miesiącach.
Dodatkowe raporty The Associated Press.