Komentator ekonomiczny Bernard Hickey mówi, że chociaż polityczne przesłania, zwłaszcza z Partii Narodowej, są skierowane do rodzin o średnich dochodach, które są ściskane przez rosnące stopy procentowe, to nie jest to tak wielu ludzi, jak mogłoby się wydawać.
Rozmawiając dziś z Anną Burns Frances o śniadaniu, Hickey powiedział, że choć koszty są wysokie dla kupujących pierwszy dom, którzy weszli na rynek, gdy ceny były wysokie, „mogą sobie na to pozwolić”.
„Pamiętaj, banki nie mogły pożyczać im tyle, na ile nie było ich stać” – powiedział.
„Często były testowane przy stopach procentowych w wysokości 6 lub 7% i właśnie tam poszły”.
Hickey powiedział, że oprócz „kilkuset osób w ciągu ostatnich kilku lat”, które mogły stracić swój kapitał, większość właścicieli domów będzie w porządku. „Mają dużo kapitału własnego w swoim domu, ich dochody rosną, a bank faktycznie upewnił się, że będzie ich na to stać, zanim będą mogli pożyczyć im pieniądze”.
„Oczywiście, że mogą nie mieć wakacji za granicą, mogą nie mieć siedmiu latte. Równie dobrze mogą dwie lub trzy latte”.
Uważa, że ci, którzy naprawdę ponoszą teraz ciężar finansowy, to najemcy.
„Mamy 45% naszych najemców płacących ponad 30% swoich dochodów jako czynsz”. Jednak „w wyborach naprawdę liczy się mediana wyborców. Grupa około 10 do 15% – to zwykle właściciele domów w hrabstwie na przedmieściach”.
„Rosnące oprocentowanie kredytów hipotecznych zagraża nowozelandzkiej grze domowej… Jeśli oprocentowanie kredytów hipotecznych rośnie, to gdzie są korzyści płynące z rosnących cen gruntów pod zabudowę mieszkaniową?”
Hickey opisał gospodarkę Nowej Zelandii jako „rynek mieszkaniowy z kawałkami”.
Marże bankowe
Ekspert bankowy Claire Matthews powiedziała, że ze względu na sposób, w jaki działa sektor bankowy w Nowej Zelandii, banki mają tendencję do podnoszenia stóp procentowych po wyższej stopie niż OCR, co tworzy większe marże zysku.
„Zwykle jest to większa marża niż ta, którą otrzymujesz za granicą… OCR nie jest głównym źródłem finansowania banków w Nowej Zelandii, więc pożyczają one na rynkach międzynarodowych”.
Badania pokazują, że banki „zwiększają marżę odsetkową netto, gdy stopy procentowe idą w górę” – powiedział Hickey.
Zapytany, czy to rozsądne, Matthews powiedział, że można temu zaradzić poprzez konkurencję.
„Kiwibank został wprowadzony w tym celu 20 lat temu i być może powinniśmy spróbować ułatwić Kiwibank odgrywanie większej roli na rynku” – powiedziała.
Jednak „zapewnienie mu kapitału, którego potrzebował, kosztowałoby rząd dużo pieniędzy”.
Matthews zwrócił uwagę na drugą stronę rynku.
„Skupiamy się bardzo na pożyczkobiorcach, ponieważ to oni odczuwają ból wyższych stóp procentowych w zakresie spłacania rat, ale musimy pamiętać, że są też oszczędzający, ludzie, którzy oszczędzają na emeryturę lub inne cele.
„Byłoby miło, gdyby dostali trochę wyższe oprocentowanie” – powiedziała. „To wpłynęłoby na obniżenie marż banków”.
Jednak w przeciwieństwie do Hickeya, Matthews uważa, że Nowozelandczycy mają sporą konkurencję.
„Istnieją cztery duże banki, które bardzo ze sobą konkurują… Są inne opcje, jeśli naprawdę się martwią”.
„Obrońca popkultury. Pytanie o pustelnika w komedii. Alkoholista. Internetowy ewangelista”.