Trevor Mallard zakończył dziś swoje pożegnalne przemówienie w parlamencie, ujawniając wstydliwy moment, który dzielił z byłą premier Helen Clark.
Mallard ogłosił, że przechodzi na emeryturę jako przewodniczący Izby Reprezentantów w sierpniu po krytyce jego postępowania z protestującymi w parlamencie, kiedy włączył zraszacze wodne i rozprzestrzenił na nich muzykę, zanim wydał zawiadomienia o naruszeniu przepisów wobec byłych polityków.
W swoich ostatnich słowach przed Izbą dzisiaj, 30-letni weteran Partii Pracy zaczął opowiadać o swojej politycznej podróży, która rozpoczęła się jako kandydat Hamiltona do Zachodniej Partii Pracy w 1983 roku, zanim podziękował swojej rodzinie i przyjaciołom, w tym kolegom z Partii Pracy i osobom siedzącym po drugiej stronie nawa.
Mówił o czasie, który spędził na spotkaniach z międzynarodowymi przywódcami, takimi jak Nelson Mandela, Margaret Thatcher i królowa, i podzielił się pamiętnymi historiami o sowieckiej inwigilacji i pomocy rozdartym wojną uchodźcom.
Ale była to opowieść o wstydliwym momencie z byłą premier Helen Clark, którą postanowił ocalić do końca.
„[It] Prawdopodobnie naraziłbym swoją karierę na największe niebezpieczeństwo, a biorąc pod uwagę jeden lub dwa wypadki, byłem w to zamieszany.
Mallard mówi, że niezręczna sytuacja wydarzyła się późno w nocy, gdy oboje siedzieli obok siebie podczas lotu powrotnego z pogrzebu Sir Petera Blake’a w 2001 roku.
„Obudziłem się w środku nocy i zobaczyłem mrugającego do mnie funkcjonariusza DPS (Dyplomatycznej Służby Ochrony)”.
„Byłem w sytuacji, którą można by określić jako kompromitującą.
„Nie postawiliśmy bariery między łóżkami.
– Delikatnie odpuściłam sobie, a jeśli Helen zauważyła, była na tyle uprzejma, że w ogóle o tym nie wspominała.
Mallard jest mówcą od 2017 roku i od 35 lat jest posłem, a w styczniu ma objąć stanowisko ambasadora w Irlandii, pozostawiając za sobą kontrowersyjną karierę.
Marszałek Izby jest arbitrem Parlamentu w sali dyskusyjnej – dba o przestrzeganie zasad i dyscyplinuje posłów, gdy nie są – i działa jako właściciel budynków Parlamentu.