Skrajnie prawicowa liderka Marine Le Pen powiedziała w poniedziałek, że nadzwyczajny wzrost jej partii w wyborach parlamentarnych w tym kraju był „historycznym zwycięstwem” i „wydarzeniem sejsmicznym” we francuskiej polityce.
Wielu wyborców w niedzielnym głosowaniu wybrało skrajnie prawicowych i skrajnie lewicowych kandydatów, odmawiając centrowej koalicji prezydenta Emmanuela Macrona całkowitej większości w Zgromadzeniu Narodowym.
Rajd Narodowy prowadzony przez Le Pen zdobył 89 miejsc w 577-osobowym parlamencie, w porównaniu z ośmioma w przeszłości. Po drugiej stronie spektrum politycznego koalicja lewicowych Nubijczyków kierowana przez twardogłowego Jeana-Luca Mélenchona zdobyła 131 mandatów, stając się główną siłą opozycji.
Center Alliance for Macron razem! Zdobył najwięcej mandatów – 245 – ale spadł o 44 mandaty w stosunku do zdecydowanej większości w Zgromadzeniu Narodowym, najpotężniejszym parlamencie Francji.
Czytaj więcej:
* Wybory w Australii 2022: „Dobrze mi pasuje”: francuska krytyka straty Scotta Morrisona
* Prezydent Francji Macron objął urząd na drugą pięcioletnią kadencję
* Poseł Macron rezygnuje po usprawiedliwieniu ogromnego rachunku za bieliznę
* Emmanuel Macron, który właśnie został ponownie wybrany, ma już pytania – i pomidory
* Wybory we Francji: koalicja Macrona spodziewa się utraty większości parlamentarnej
Wynik wyborów parlamentarnych jest we Francji niezwykły, a dobre wyniki zarówno Zlotu Narodowego Le Pena, jak i koalicji Mélenchona – złożonej z jego skrajnie lewicowej partii, France Unboyed, Socjalistów, Zielonych i Komunistów – utrudnią Macronowi . W celu realizacji agendy został ponownie wybrany w maju, w tym obniżki podatków i podniesienie wieku emerytalnego we Francji z 62 do 65 lat.
Macron jest teraz liderem mniejszości. (…) Jego plan reformy emerytalnej został pogrzebany” – rozpromieniła się Le Pen w poniedziałek w Henin-Beaumont, swojej twierdzy w północnej Francji, gdzie została ponownie wybrana na kolejną pięcioletnią kadencję w Parlamencie. „To historyczne zwycięstwo (…) zdarzenie sejsmiczne.”
„Wchodzimy do Parlamentu jako bardzo potężna grupa i dlatego będziemy domagać się każdego stanowiska, które należy do nas” – powiedziała dziennikarzom. Jako największa pojedyncza partia w parlamencie – zarówno Macron, jak i Mélenchon stoją na czele koalicji – powiedziała, że Zgromadzenie Narodowe będzie starało się przewodniczyć potężnej Komisji Finansów Parlamentu, jednej z ośmiu komisji nadzorujących budżet krajowy.
Skrajnie prawicowa partia Le Pena ma teraz wystarczającą liczbę prawodawców, by utworzyć oficjalną grupę w Zgromadzeniu Narodowym i ubiegać się o miejsca w innych komisjach, w tym w parlamentarnej komisji śledczej oraz w tych zajmujących się obroną i polityką zagraniczną.
Ponadto partia Zjednoczenie Narodowe ma teraz wystarczającą liczbę miejsc – ponad 58 – aby wnieść wotum nieufności wobec rządu, co może doprowadzić do wotum nieufności.
Premier Elizabeth Born zasugerowała w niedzielę wieczorem, że koalicja Macrona będzie szukać „dobrych kompromisów” z posłami z różnych sił politycznych.
Sam Macron nie skomentował jeszcze wyników wyborów.
Jego rząd nadal miałby władzę rządzenia, ale tylko poprzez negocjacje z prawodawcami. Centryści mogliby próbować negocjować indywidualnie dla każdego przypadku z centrolewicowymi i konserwatywnymi prawodawcami – w celu zapobieżenia by posłowie opozycji byli na tyle liczni, aby odrzucić proponowane środki.
Rząd może również czasami zastosować specjalną procedurę ustanowioną przez francuską konstytucję, aby przyjąć ustawę bez głosowania.
Podobna sytuacja miała miejsce w 1988 r. za socjalistycznego prezydenta François Mitterranda, który następnie musiał szukać wsparcia u komunistów lub centrystów, aby uchwalić prawa.
Ostatnie wybory parlamentarne ponownie zdeterminowała w dużej mierze apatia wobec wyborców – ponad połowa elektoratu została w domu.
„Nawet nie wiem, kto biegł” – powiedziała Lucy Gault, 20-letnia studentka medycyny z Paryża. Nie była zainteresowana kampanią wyborczą i nie głosowała w niedzielę.
„Nie podążam za żadną z nich, a nawet jeśli zagłosuję, nie będę nawet wiedział, na co będę głosować” – powiedział Gault.
Aurélie Cruvilier, pracownik banku w stolicy Francji, powiedziała, że wynik niedzielnego głosowania był zaskakujący, ponieważ „głosujemy na kandydatów, których nie lubimy, kiedy powinniśmy głosować na pomysły lub przynajmniej ważne kwestie”.