Rynek pracy zarówno w Nowej Zelandii, jak iw Stanach Zjednoczonych pozostaje bardzo napięty, pisze Mark Lister. foto/123rf
komentarz:
W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy nowe dane dotyczące bezrobocia, zarówno w Nowej Zelandii, jak iw Stanach Zjednoczonych.
Tak czy inaczej, rezultat jest taki, że rynek pracy pozostaje bardzo napięty, a płace pozostają na tym samym poziomie Rośnie silnie, choć wolniej.
W tym kontekście trudno uwierzyć, że recesja może być na krawędzi któregokolwiek z krajów.
Nie może być tak źle, kiedy każdy ma pracę, a rynek pracy wciąż nieźle się rozwija, prawda?
Nasza oficjalna stopa bezrobocia wynosi 3,4 proc., czyli znacznie powyżej najniższego od dziesięcioleci poziomu 3,2 proc. z zeszłego roku. Stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych również wynosi 3,4 procent, najniższy poziom od 1969 roku.
Zaufanie do bezpieczeństwa pracy zwykle wspiera wydatki konsumpcyjne, podczas gdy wzrost płac pomaga zrekompensować wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych i kosztów utrzymania.
Jeśli jednak szukasz wskazówek co do czasu następnej recesji, stopa bezrobocia nie jest jedną z nich.
Rynek pracy jest wskaźnikiem opóźnionym. Często jest bardzo silna na drodze do recesji, ponieważ bezrobocie rośnie dopiero po ugruntowaniu się deflacji i nadal rośnie nawet po zakończeniu recesji.
W grudniu 2007 roku, kiedy Nowa Zelandia wpadła w recesję, stopa bezrobocia wynosiła zaledwie 3,4 proc.
Zaczęło rosnąć zaraz po rozpoczęciu recesji i osiągnęło szczyt dopiero pod koniec 2009 roku, sześć miesięcy po zakończeniu recesji.
W Stanach Zjednoczonych od 1950 roku miało miejsce 11 recesji, a stopa bezrobocia wynosiła średnio 4,7 procent przed rozpoczęciem każdej z tych recesji.
To nieco powyżej niskiej średniej wynoszącej 4,4 procent na każdym z tych kursów.
W tych okresach stopa bezrobocia w USA ostatecznie wynosiła średnio 8,5 procent, ale szczyt ten zwykle pojawiał się dopiero kilka miesięcy po zakończeniu recesji.
Istnieje kilka powodów, dla których bezrobocie nie jest zgodne ze wzrostem gospodarczym.
Na początku spowolnienia firmy niechętnie zwalniają pracowników, ponieważ chcą zachować tę zdolność produkcyjną na wypadek, gdyby słabość okazała się krótkotrwała.
Jest to szczególnie widoczne po okresie niedoborów siły roboczej, kiedy – tak jak obecnie – trudno było znaleźć kadrę.
Podobne opóźnienie występuje w wychodzeniu ze spowolnienia gospodarczego. Kiedy następuje pierwsze ożywienie, firmy najpierw próbują lepiej wykorzystać swoją obecną siłę roboczą. Są ostrożni w zatrudnianiu stałych pracowników, dopóki nie zobaczą więcej dowodów na to, że sytuacja się poprawia.
Krótko mówiąc, silnego rynku pracy nie należy interpretować jako powodu do popadania w samozadowolenie z oczekiwań.
Inne wiarygodne wskaźniki wskazują na zachmurzenie nieba, a większość ekonomistów (a także banków centralnych) spodziewa się recesji, zarówno u nas, jak iw USA.
To powiedziawszy, nadal istnieje szansa na uniknięcie kuli lub przynajmniej uniknięcie poważnej recesji.
Ostatnie trzy lata były tak wyjątkowe, że przewidywanie stało się trudniejsze, a zwykłe podstawowe zasady mogą nie działać tak dobrze, jak w przeszłości.
Niedawna siła imigracji jest jednym z przykładów pozytywnej niespodzianki, której spodziewało się niewiele osób. Jeśli sytuacja się utrzyma, niektóre części gospodarki mogą okazać się bardziej odporne niż oczekiwano.
Z drugiej strony podwyżki oprocentowania kredytów hipotecznych nie są jeszcze w pełni widoczne, a sektor biznesowy prawdopodobnie stanie się bardziej ostrożny w miarę zbliżania się wyborów.
Należy świętować niskie bezrobocie i zdrowy rynek pracy, ale choć może to być zachęcające, niekoniecznie oznacza to, że wypadliśmy z lasu.
Mark Lister jest dyrektorem ds. inwestycji w Craigs Investment Partners. Informacje zawarte w tym artykule mają charakter wyłącznie informacyjny i mają charakter ogólny i nie uwzględniają Twojej sytuacji finansowej, celów ani tolerancji ryzyka. Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej Craigs Investment Partners zaleca skontaktowanie się z doradcą inwestycyjnym.