Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) przedstawił ponury obraz perspektyw światowej gospodarki na najbliższe lata.
W najnowszej prognozie World Economic Outlook podano, że globalny wzrost gospodarczy spadnie w tym roku do 2,8%, a następnie wzrośnie do 3% w 2024 r.
Stopa inflacji będzie spadać na świecie, ale wolniej niż oczekiwano, z 8,7% w 2022 r. do 7% w tym roku i 4,9% w 2024 r.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy powiedział, że w średnim okresie gospodarka nie powróci do tempa wzrostu sprzed pandemii.
Czytaj więcej:
* Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzega, że w tym roku jedna trzecia świata znajdzie się w recesji
* Trzy zagrożenia dla ożywienia światowej gospodarki
*Wydaje się, że Covid sprawił, że jesteśmy bogatsi, ale mniej produktywni, a to się nie sumuje
Prognozy na 2028 r. wskazują na wzrost o zaledwie 3%, co jest najniższą prognozą średniookresową w jakimkolwiek raporcie od 1990 r.
Wynika to częściowo ze spowolnienia w szybko rozwijających się gospodarkach, takich jak Chiny i Korea, a także ze wzrostu globalnej siły roboczej i problemów, takich jak brexit i inwazja na Ukrainę.
Pierre-Olivier Gournchas, doradca ekonomiczny Międzynarodowego Funduszu Walutowego, powiedział, że spowolnienie będzie skoncentrowane w gospodarkach rozwiniętych, zwłaszcza w strefie euro i Wielkiej Brytanii.
Powiedział, że pod powierzchnią kryła się burzliwa budowa, a sytuacja była „niezwykle niestabilna” – co podkreśliła ostatnia fala niestabilności bankowej, w tym upadek banków amerykańskich.
Inflacja jest znacznie trudniejsza niż oczekiwano jeszcze kilka miesięcy temu. I chociaż globalna inflacja spadła, odzwierciedla to głównie gwałtowne odwrócenie cen energii i żywności. Jednak w wielu krajach inflacja bazowa, z wyłączeniem niestabilnych składników energii i żywności, nie osiągnęła jeszcze szczytu.
Ale Gorinchas powiedział, że nie jest przekonany o potrzebie martwienia się spiralą niekontrolowanych cen płac, ponieważ pracownicy nie otrzymali jeszcze podwyżek na tyle dużych, by budzić niepokój.
Nominalna inflacja płac nadal pozostaje daleko w tyle za inflacją cen, co wskazuje na gwałtowny i bezprecedensowy spadek płac realnych.
„Biorąc pod uwagę złe samopoczucie na rynkach pracy, jest mało prawdopodobne, aby to się utrzymało, a płace realne powinny się odbudować. W ostatnich latach solidne marże rosły – to druga strona gwałtownie wyższych cen, ale tylko nieznacznie wyższych płac – i powinny być w stanie wchłonąć Średnio koszty pracy rosną. Dopóki oczekiwania inflacyjne są dobrze zakotwiczone, proces ten nie powinien wymknąć się spod kontroli. Może to jednak zająć trochę czasu”.
Powiedział, że największym zmartwieniem dla stabilności finansowej jest gwałtowny wzrost stóp procentowych, który ma poważne skutki uboczne.
„Po długim okresie stłumionej inflacji i bardzo niskich stóp procentowych, gwałtowne zacieśnienie polityki pieniężnej w ubiegłym roku spowodowało znaczne straty w długoterminowych aktywach o stałym dochodzie.
Stabilność systemu finansowego zależy od jego zdolności do absorpcji strat bez uciekania się do pieniędzy podatników. Niestabilność finansowa na rynku złota w Wielkiej Brytanii zeszłej jesieni i niedawne zawirowania bankowe w USA wraz z upadkiem kilku banków regionalnych pokazują, że istnieją znaczne słabości między bankami a niebankowymi instytucjami finansowymi.
Powiedział, że nerwowi inwestorzy często szukają następnego najsłabszego ogniwa, tak jak zrobili to w przypadku Credit Suisse.
„Gwałtowne zaostrzenie globalnych warunków finansowych – szok związany z rezygnacją z ryzyka – może mieć znaczący wpływ na warunki kredytowe i fiskalne, zwłaszcza w gospodarkach wschodzących i rozwijających się, przy dużych odpływach kapitału, nagłym wzroście premii za ryzyko i aprecjacji dolara w pęd ku bezpieczeństwu i znaczne spadki globalnej aktywności przy niższym zaufaniu, wydatkach gospodarstw domowych i inwestycjach”.
Powiedział, że w tego typu ekstremalnym scenariuszu światowy PKB na mieszkańca może się zbliżyć do spadku, co według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego ma prawdopodobieństwo około 15%.
Dlatego wkraczamy w niebezpieczną fazę, w której wzrost gospodarczy pozostaje niski w porównaniu z historycznymi standardami, ryzyko finansowe wzrosło, ale inflacja nie zmieniła się jeszcze zdecydowanie. Bardziej niż kiedykolwiek decydenci polityczni będą potrzebować pewnej ręki i jasnej komunikacji.
Właściwy sposób postępowania zależy od stanu systemu finansowego. I dopóki ta ostatnia pozostaje w miarę stabilna, tak jak jest teraz, polityka pieniężna powinna nadal mocno koncentrować się na obniżaniu inflacji”.
W raporcie stwierdzono, że obecne podwyżki stóp procentowych będą prawdopodobnie tymczasowe, a gdy inflacja zostanie opanowana, banki centralne prawdopodobnie złagodzą politykę pieniężną i przywrócą stopy procentowe do poziomów sprzed pandemii.