Moja żona była przerażona, że ​​po czterdziestce mogę mieć zawał serca

Moja żona była przerażona, że ​​po czterdziestce mogę mieć zawał serca

Wróćmy do dzisiaj

– Nie czuję ramienia, Simon. Skończyłem trzeci godzinny trening w tygodniu o 12y Tydzień treningu, z seriami pompek. Po prostu upadłem po drugim secie. „Nie mogę zrobić więcej”. Simon odpowiada: „OK, odpocznij jeszcze 10 sekund… 3, 2, 1…”

Wróciłem do robienia pompek (dodam, że na podłodze, bo trzy miesiące temu miałem problem z ich zrobieniem przy ścianie) i wydawania irytujących dźwięków. Byłem zaskoczony szybkim tempem wzrostu siły i energii – już po kilku tygodniach. Nie zrozumcie mnie źle, było ciężko, ale Somin i ja żałujemy, że nie zaczęliśmy wcześniej.

Oprócz cudownych wyników badań NHS, w klinice klubowej odkryliśmy, że straciliśmy tkankę tłuszczową, zwiększyliśmy masę mięśniową, mieliśmy wyższe tempo metabolizmu spoczynkowego i zmniejszony poziom budzącej strach tkanki tłuszczowej trzewnej (niebezpiecznego wnętrza). Czujemy się też bardziej energiczni i pogodni – bardziej rozbudzeni w ciągu dnia i bardziej śpiący w nocy. Najważniejsze, że nie możemy się doczekać pójścia na siłownię. Pomaga to, że ta siłownia ma piękne widoki na okolicę Cambridgeshire.

Wspólne ćwiczenia z Sominem w tym samym czasie nie odniosły takiego sukcesu, jak się spodziewaliśmy. Nasze harmonogramy pracy nie są zgodne, więc jest to trudne, ale niezależnie od tego lubimy sobie kibicować. „Po prostu idę na siłownię” – fajnie jest powiedzieć. Szczególnie jestem zadowolony z siebie w niedziele, kiedy idę na klubowe zajęcia spinningowe o 7 rano. Jeszcze niedawno uważałabym, że 7 rano jest za wcześnie, aby w ogóle rozważać siedzenie na kanapie z kanapką z bekonem.

Znowu byłem zdenerwowany wcześniej, ale nie mogłem zrobić nic złego – po prostu pedałowałem i postępowałem zgodnie ze wskazówkami trenera Sama White’a. Po 40 minutach ciągłych podjazdów i wyścigów (i dużej ilości potu!) atmosfera trwa aż do południa. „Wczesna aktywność fizyczna jest dobra, ponieważ endorfiny uwalniają się przez cały dzień” – mówi Simon. – Więc musisz cały czas czuć ekscytację? sugerować. „Tak… właściwie” powiedział z pocieszającym uśmiechem, po czym kazał mi zrobić więcej pompek.

Zmiana diety, która, jak mi powiedziano, to połowa sukcesu, jest wciąż w toku. Trening personalny w klubie fitness jest dla mnie idealny, bo jedyne, co muszę zrobić, to przyjść i robić, co mi każą. Jest siłownia, spin room, basen, studio pilates/yogi, centrum terapii fizycznej i medycznej, lekcje, golf, bar (wspaniała pizza, powiedz mi), a nawet fryzjer, wszystko pod jednym dachem. Kuszące jest sprzedać dom i po prostu tu zamieszkać.

Ale jedzenie w dużej mierze zależy ode mnie. Somin jest miłośnikiem sałatek, ale ja: „Żyje się tylko raz!” Typ konsumenta, który w przeszłości zawsze groził skróceniem mojego życia. Dodatkowo, kiedy rzuciłem picie, rozwinąłem nastawienie na trwałość w stylu „zasługujesz na jakieś leczenie”, które teraz doprowadziłem do skrajności. Staram się utrzymywać ogólnie zdrową dietę (delektując się kawałkiem ciasta) i próbowałem znaleźć równowagę między węglowodanami, białkami i tłuszczami, ale wciąż jest nad czym pracować. Ale czyż nie jesteśmy wszyscy?

Można śmiało powiedzieć, że Somin i ja jesteśmy uzależnieni. Mam nadzieję, że uda mi się złożyć sprawozdanie w nowym roku, w miarę kontynuowania treningów. Może do tego czasu będę w stanie zrobić trzy serie pompek bez konieczności tak częstego chrapania. Mam nadzieję, że pielęgniarka i mój lekarz będą ze mnie szczęśliwsi, bo jestem ulubieńcem nauczyciela.

Przede wszystkim mam nadzieję, że Somin nie będzie już musiał się martwić, że stracę mnie na zawał serca po czterdziestce (co przydarzyło się mojemu dziadkowi). Ostatnie 12 tygodni dedykowanych szkoleń zbliżyło nas do siebie. Zajmuje to tylko kilka godzin tygodniowo. Wydaje mi się, że jeszcze długa droga przede mną w życiu.

Tak naprawdę, kiedy to piszę, opierając się o biurko w złej postawie, mimo że wiem lepiej, jem pyszne ciasto z dżemem i śmietaną. W końcu jestem tylko człowiekiem, ale teraz mam nadzieję, że to potrwa trochę dłużej.


Czy dołączyłeś do nowej siłowni? Jak przeżyłeś pierwsze tygodnie? Powiedz nam w sekcji komentarzy poniżej

Tammy Lowe

„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *