Alicia Russo/Personel
W poniedziałek mężczyźni ukradli trzy Mitsubishi Evo z podwórka Michaela Granta na Wellsbourne Street.
Złodzieje skradzionych samochodów rzekomo uderzyli właściciela po kradzieży samochodów o wartości ponad 200 000 USD.
Policja została wezwana na Wellesbourne Street w Palmerston North tuż po godzinie 12:00 w poniedziałek po tym, jak trzy Mitsubishi Evos zostały skradzione z szopy.
Michael Grant, który jest właścicielem parkingu, powiedział, że znalazł tam domniemanych włamywaczy.
„Widziałem ten samochód zaparkowany w szopie. Nie zamierzałem ich wypuszczać, dopóki mnie nie uderzą.
Czytaj więcej:
* Złodzieje samochodów obierają za cel hybrydowe Toyoty w celach rozrywkowych i rajdach
*Nalot na wypożyczalnię Jucy: Złodzieje przedarli się przez ogrodzenie i znaleźli niezamknięte samochody, mówi policja
* SUV-y i samochody terenowe nadal dominują na drogach Nowej Zelandii
„Cofnęli się i zderzyli mnie z powrotem. Podszedłem do przodu i zderzyłem się z nimi.
„Myślałem, że mnie zabiją. Zastanawiałem się, jaki będzie mój następny krok.”
Dwaj mężczyźni, prawdopodobnie w wieku około 35 lat, wysiedli z samochodu i wyruszyli pieszo, ubrani w odblaskowe kurtki z logo Hyundai na plecach.
Powiedział, że skradzione samochody, biały McKinnon, czarny Evo6 i biały Evo1 z pałąkami, „były warte ponad 200 000 $”.
Jeden z samochodów był holowany białą furgonetką, podczas gdy dwa inne były holowane samochodem.
Mężczyźni przenieśli inne pojazdy, aby dostać się do tylnej szopy, gdzie pojazdy były przechowywane poza zasięgiem wzroku, w tym Holden Commodore, którego porzucili za rogiem.
Podobno powiedzieli również pracującym w pobliżu mężczyznom, że mają pozwolenie od właściciela na przeniesienie samochodów, powiedział Grant.
Niedawno wynajął nieruchomość do pensjonatu dla psów i byli ludzie, którzy „przychodzą i odchodzą”.
Włamywacze użyli szlifierki do przecięcia dużej metalowej bramy, a noc wcześniej wezwano policję na posiadłość w celu próby włamania.
Skradziony Nissan Pulsar, którym staranowano Granta, można zobaczyć porzucony na podwórku.
Policjant obecny na miejscu zdarzenia potwierdził, że odpowiedzieli na wezwanie w posiadłości w niedzielę wieczorem, ale nikogo tam nie było, kiedy przybyli.
Powiedział, że wygląda na to, że złodzieje przeszukiwali nieruchomość w przeszłości i wiedzieli, czego szukają.
Każdy, kto ma informacje, jest zachęcany do natychmiastowego dzwonienia pod numer 111.