Mark Hamill jest gotowy wyłączyć swój miecz świetlny i przejść na emeryturę jako Luke Skywalker, jego postać z Gwiezdnych Wojen.
Aktor po raz pierwszy zagrał bohatera Jedi w filmie Gwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja z 1977 roku i jego kontynuacjach, a także powrócił w trzech kolejnych filmach i niespodziewanie pojawił się w serialu Disney Plus The Mandalorian – ale teraz ekran ma 71 lat i gwiazda mówi, że to czas, aby Luke odsunął się na bok.
Podczas występu w CBS Sunday Morning Hamill wyjaśnił: „Nie widzę ku temu żadnego powodu [return to Star Wars]. Ujmę to w ten sposób: mam na myśli tyle historii do opowiedzenia, że po prostu nie potrzebują już Luke’a. Poświęciłem swój czas i to jest w porządku. Ale to wystarczy.
O swojej kultowej roli dodał: „To znaczy, prawda jest taka, że naprawdę nie spodziewałem się niczego pamiętać. Chciałem tylko zarabiać na życie, robiąc to, co kocham. I pomyślałem:„ Cóż, może być gorszy. Mógłbym, na przykład, być znany jako najlepszy aktor, jaki kiedykolwiek grał Adolfa Hitlera, wiesz? „Luke jest przynajmniej świetnym facetem!”
Luke Skywalker zmarł w 2017 roku w filmie Gwiezdne wojny: część VIII – Ostatni Jedi, wyreżyserowanym przez Riana Johnsona, ale pojawił się jako duch w filmie J.J. Abramsa Gwiezdne wojny: część IX – Skywalker. Odrodzenie, a później można go było zobaczyć w The Mandalorian, który ustalono w latach poprzednich.
Hamill niedawno przyznał, że czuł się wzruszony, kiedy filmował śmierć Luke’a, mówiąc The Hollywood Reporter: „Cóż, cała ta sprawa była emocjonalna, ponieważ kiedy czytałem [Episode] Po ósme, wiedziałem, że to koniec. Cieszyłem się więc każdą chwilą, ale też żegnałem się z tymi wszystkimi ludźmi, z którymi byłem związany przez lata. Więc wciąż za nimi tęsknię”.
„Ekspert Internetu. Introwertyk. Uzależniony od ulicy. Ewangelista kawy. Pisarz. Myśliciel. Miłośnicy skrajnej śpiączki. Wykładowca”.